Zespół Termaliki Bruk-Betu wygrywając niedzielny mecz z Lechem Poznań (3:1), odniósł już trzecie zwycięstwo na stadionie w Mielcu i zbliżył się w tabeli do zespołów z czołowej ósemki.
– W Mielcu kibice na trybunach potrafią stworzyć znakomitą atmosferę, która bardzo nam pomaga w rywalizacji z kolejnymi rywalami _– stwierdził trener Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz. – W niedzielę padł rekord frekwencji na naszych meczach. Blisko pięć tysięcy kibiców wspierało nas i dzięki temu potrafiliśmy przetrwać najtrudniejsze chwile w meczu z mistrzem Polski i zakończyć go zwycięstwem. Całkiem inaczej gra się bowiem przy kilkutysięcznej widowni w Mielcu, niż na przykład przy 500-osobowej widowni na _stadionie Hutnika, gdzie mieliśmy pierwotnie grać
Szkoleniowiec „Słoników” bardzo dobrze przygotował zespół do meczu z Lechem pod względem taktycznym. – _Jestem pełen podziwu dla zawodników, że w stu procentach zrealizowali założenia i przez cały mecz grali z dużą dyscypliną taktyczną, co przy blisko 35-stopniowym upale wcale nie było łatwe _– podkreśla Mandrysz.
Jedną z wyróżniających się postaci w drużynie z Niecieczy był środkowy pomocnik Dalibor Pleva. Słowak miał sporo zadań, zarówno defensywnych, jak i ofensywnych. Z pierwszych wywiązał się bez zarzutu, wielokrotnie przerywał bowiem akcje rywali w środkowej strefie boiska, zanotował na swoim koncie sporo przechwytów. Natomiast włączając się do akcji ofensywnych Termaliki Bruk-Betu, wpisał się na listę strzelców, zdobywając drugą bramkę dla „Słoników”.
– Takie miałem zadania wyznaczone przez trenera i __starałem się je realizować najlepiej jak tylko potrafiłem – mówi Pleva. – W momencie, gdy rozpoczynaliśmy kolejne kontry, zabierałem się z akcją i po jednej z nich Dawid Plizga idealnie wyłożył mi piłkę i nie pozostało mi nic innego, jak tylko posłać futbolówkę do siatki. Zobaczyłem, że bramkarz wychodzi do mnie, od razu chciałem zmieścić piłkę między jego nogami i w pełni mi się to udało. Takie i podobne rozwiązania akcji ofensywnych często ćwiczymy na treningach, być może dlatego z taką łatwością przedostaliśmy się pod bramkę Lecha – zaznacza słowacki pomocnik Termaliki Bruk-Betu.
Warto podkreślić, że Pleva nie pozwalał rywalom na zbyt wiele w środku pola. – Przed _ meczem trener zalecił wszystkim zawodnikom grającym w środku pola, że natychmiast mają przerywać akcję rozpoczynaną przez rywali. Sam starałem się te założenia pieczołowicie wykonywać i po jednym z takich fauli zobaczyłem nawet żółtą kartkę, po której musiałem już grać nieco ostrożniej. Najważniejsze jednak, że nie pozwoliliśmy drużynie z Poznania na zbyt wiele i zasłużenie wygraliśmy _– stwierdził Słowak.
Po zwycięstwie z mistrzem Polski niecieczanie awansowali wprawdzie tylko na 11. miejsce w tabeli, lecz do trzeciej w klasyfikacji Legii Warszawa mają już tylko dwa punkty straty. Czy oznacza to, że „Słoniki” rozpoczynają marsz w górę ligowej tabeli?
– Na razie cieszymy się z kolejnego zwycięstwa, a wygrana z mistrzem Polski nie zdarza się przecież codziennie. Nie wybiegamy natomiast myślami zbyt daleko do __przodu – tonuje nastroje trener Termaliki Bruk-Betu. – _Doskonale wiemy, jak wiele pracy czeka nas jeszcze przed kolejnymi meczami. Przypomnę tylko, że jesteśmy w ekstraklasie absolutnym beniaminkiem i na każdy zdobyty punkt musimy ciężko pracować. Za darmo na pewno nic nie dostaniemy _– stwierdził szkoleniowiec klubu z Niecieczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?