Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Termalica nie potrzebuje rewolucji [WIDEO]

Piotr Pietras
Piotr Mandrysz po wygranym meczu z Pogonią Siedlce powędrował na rękach zawodników w górę
Piotr Mandrysz po wygranym meczu z Pogonią Siedlce powędrował na rękach zawodników w górę Fot. Grzegorz Golec
Piłka nożna. I liga. Szkoleniowiec Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz opowiada o trudnych chwilach w drodze do ekstraklasy oraz planach na najbliższą przyszłość.

Po raz który wywalczył Pan jako trener awans do ekstraklasy?

Trener Termaliki: Piłkarze byli przedstawiani w bardzo złym świetle

Autor: Press Focus

Promocja wywalczona z drużyną Termaliki Bruk-Betu jest już moim czwartym awansem. Pierwszy wywalczyłem w 1997 roku jako grający drugi trener z Pogonią Szczecin. Zespół prowadził wtedy Romuald Szukiełowicz.

Po raz pierwszy samodzielnie do ekstraklasy jako trener awansowałem w 2001 roku z drużyną RKS Fameg Radomsko.
Następnie w 2008 roku wprowadziłem do ekstraklasy "wiecznego drugoligowca", zespół Piasta Gliwice i teraz przyszedł czas na drużynę Termaliki Bruk-Betu.

Przed meczem z Pogonią Siedlce wierzył Pan, że postawicie w nim kropkę nad i?

W sobotę rano, siedząc w domu, wróciłem trochę do historii mojej pracy trenerskiej. Poprzednie awanse wywalczyłem w latach 2001 i 2008, czyli co siedem lat.

Teraz mamy 2015 rok, czyli od ostatniego mojego awansu minęło kolejne siedem lat. Pomyślałem więc, że powinno być dobrze. Teraz już wiem, że powtarzalność została zachowana. Dodam jeszcze, że w tym czasie zanotowałem dwa awanse do pierwszej ligi: w 2009 roku z Pogonią Szczecin i w 2012 roku z ekipą GKS-u Tychy.

Wcześniej, gdy zespół na początku wiosennej części sezonu przeżywał mały kryzys, nie miał Pan chwil zwątpienia?

Szczerze mówiąc, to od początku pracy w Niecieczy wierzyłem, że jesteśmy w stanie wywalczyć awans. Osobiście jestem bardzo ambitną osobą, poza tym wierzyłem w potencjał tej grupy.

Mam jednak taką zasadę, że wolę awanse do wyższych lig robić, a nie tylko o nich mówić. Dlatego przez cały sezon starałem się tonować nastroje mówiąc, że najpierw trzeba się utrzymać w lidze, by później móc walczyć o wyższe cele.

Kiedy nastąpił ten przełomowy moment?

Gdy wygraliśmy mecz wyjazdowy w Płocku, uwierzyłem, że jesteśmy już na dobrej drodze do ekstraklasy.

Był to bardzo ważny mecz z psychologicznego punktu widzenia. Widziałem, jak bardzo zawodnicy cieszyli się po tym meczu.

Nie ukrywam, że sam też głęboko odetchnąłem, gdyż stres w czasie tego spotkania był ogromny. Na szczęście wszystko zakończyło się po naszej myśli.

Prawidłowość w pierwszej lidze jest taka, że lider po rundzie jesiennej niemal zawsze awansuje do ekstraklasy. Raz nie udało się to tylko drużynie Floty Świnoujście, nie chcieliśmy więc dołączyć do tego skromnego i niechlubnego grona.

Czy premia, jaką zawodnicy mieli obiecaną za awans do ekstraklasy była czynnikiem mobilizującym?

Oczywiście. Zawodnicy są przecież zawodowcami i żyją z gry w piłkę, dlatego premia, jaką kierownictwo klubu przygotowało za awans, niesamowicie mobilizowała drużynę.

Jak będzie personalnie wyglądał zespół Termaliki Bruk-Betu w nadchodzącym sezonie?

Na razie kończy mi się kontrakt z klubem z Niecieczy. Myślę, że w tym tygodniu spotkam się z właścicielami klubu i porozmawiamy na temat dalszej mojej pracy z drużyną.

Jeżeli nadal będę prowadził zespół "Słoników" będziemy musieli się zastanowić, jak pozałatwiać sprawy personalne, żeby zespół przetrwał pierwszy rok na szczeblu ekstraklasy.

Nie po to się przecież wchodzi do wyższej ligi, żeby zaraz z niej spaść.

Ma Pan już jakiś pomysł na zespół Termaliki Bruk-Betu?

Nie lubię robić w drużynie jakichś wielkich rewolucji kadrowych. Ta drużyna pokazała swoim charakterem i liczbą zdobytych punktów, że jest w stanie grać na wyższym szczeblu rozgrywek.

W pełni na to zasłużyła, gdyż jej gra w kończącym się sezonie nie była czołganiem się marudera. Od początku odgrywała dominującą rolę w lidze.

Moim zdaniem doświadczeni zawodnicy, którzy rozegrali w tym sezonie największą ilość spotkań, powinni zostać w drużynie. Piłkarze ci awans do ekstraklasy wywalczyli też po to, by móc go "skonsumować" na boisku.

Musimy jednak działać szybko, gdyż wielu zawodnikom z końcem czerwca kończą się wypożyczenia.

Uzupełnienia i wzmocnienia drużyny przed nowym sezonem będą konieczne.

Wiadomo, że są w zespole zawodnicy, którzy w tym sezonie wykonali swoją pracę najlepiej jak tylko potrafili, jednak gra w ekstraklasie może być dla nich zbyt wysokim progiem.

Dlatego będziemy musieli uzupełnić kadrę zespołu. Nie jestem zwolennikiem ściągania dużej liczby piłkarzy oraz tych z głośnymi nazwiskami. Szukamy przede wszystkim zawodników wolnych.

Jak dla Pana drużyny będzie wyglądała końcówka sezonu?

Przed nami jeszcze tydzień zajęć, zakończony meczem wyjazdowym z Zagłębiem Lubin.

Od 8 do 21 czerwca zawodnicy udadzą się na zasłużone urlopy. Po powrocie do treningów pozostaną nam praktycznie tylko cztery tygodnie do inauguracji rozgrywek ligowych.

Nie ukrywam, że 22 czerwca, gdy rozpoczniemy przygotowania do nowego sezonu, chciałbym już mieć do dyspozycji wszystkich zawodników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski