Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Termalica odbudowała się w Mielcu

Piotr Pietras
Słowacki obrońca Pavol Stano (z prawej) strzela "główką" historyczną bramkę w ekstraklasie dla zespołu beniaminka z Niecieczy
Słowacki obrońca Pavol Stano (z prawej) strzela "główką" historyczną bramkę w ekstraklasie dla zespołu beniaminka z Niecieczy Fot. GRZEGORZ GOLEC
Zespół Zagłębia nie był przygotowany na ataki Termaliki. Transfer Stano może być strzałem w "10".

7 sierpnia 2015 roku to data, która przejdzie do historii nie tylko Termaliki Bruk-Bet Nieciecza, ale także polskiej piłki nożnej. W tym dniu zespół z małej podtarnowskiej miejscowości po raz pierwszy był bowiem gospodarzem meczu ekstraklasy. Niecieczanie w spotkaniu z Zagłębiem Lubin strzelili też pierwszą, historyczną bramkę w ekstraklasie oraz odnieśli pierwsze zwycięstwo (1:0). Po meczu mieli się więc z czego cieszyć.

Zespół Termaliki Bruk-Betu był gospodarzem spotkania z Zagłębiem Lubin, jednak ze względu na modernizację stadionu w Niecieczy mecz rozegrany został na Stadionie Miejskim w pobliskim Mielcu, gdzie po 19 latach przerwy miejscowi kibice znów mogli oglądać na żywo mecz ekstraklasy. Organizatorzy spodziewali się, że rywalizacja dwóch beniaminków może zgromadzić na trybunach nawet komplet spragnionej ekstraklasowej piłki publiczności, czyli blisko siedem tysięcy widzów. Ostatecznie podczas piątkowego meczu kibice zajęli tylko niemal połowę wszystkich miejsc siedzących, mimo to stworzyli na mieleckim obiekcie znakomitą atmosferę.

Wśród zaproszonych gości w loży VIP zasiedli m.in. byli prezesi Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz i Grzegorz Lato, prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej Ryszard Niemiec, minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Piątkowy mecz obserwowało także wielu byłych piłkarzy w przeszłości reprezentujących kluby z Podkarpacia i Małopolski.

- Dokładnie 45 lat temu, w pierwszy weekend sierpnia, gdy Stal Mielec po ośmiu latach przerwy wróciła do ekstraklasy, w debiucie na stadionie w Mielcu wygrała z Wisłą Kraków 5:2. W piątek zespół Termaliki Bruk-Betu w podobnych rozmiarach mógł pokonać Zagłębie Lubin. Niecieczanie wygrali wprawdzie tylko 1:0, ale zaprezentowali się z dobrej strony i zasłużenie zebrali sporo pochwał. Dla "Słoników" to dobry znak przed kolejnymi meczami - stwierdził obserwujący rywalizację dwóch beniaminków prezes Małopolskiego ZPN Ryszard Niemiec.

Wśród byłych piłkarzy wypatrzyliśmy m.in. dwóch graczy Unii Tarnów: bramkarza Piotra Szarę i pomocnika Artura Wstępnika, którzy w latach 90. poprzedniego stulecia z drużyną "Jaskółek", bez powodzenia, walczyli o awans do ekstraklasy. - Gdy byłem młodym chłopakiem, zdarzało mi się jeździć do Mielca na mecze ekstraklasy. Wtedy było to nie lada wydarzenie. Stadion miał 25-tysięczną widownię, która często wypełniona była do ostatniego miejsca. Atmosfera meczu była niesamowita. To jednak odległe czasy, w telewizji nie było bowiem transmisji z każdego meczu ekstraklasy, nieosiągalny był Internet, dlatego zobaczenie w akcji najlepszych polskich piłkarzy było ogromnym przeżyciem - wspomina Piotr Szara. - W piątek, gdy oglądałem mecz Termaliki Bruk-Betu z Zagłębiem, wspomnienia odżyły. Na kameralnym stadionie w Mielcu, na którym widownia została całkowicie przebudowana, na trybunach czuć było atmosferę wielkiego meczu. Muszę przyznać, że władze klubu z Niecieczy stanęły na wysokości zadania i bardzo dobrze zorganizowały spotkanie. Cieszy także fakt, że do poziomu organizacyjnego dopasowali się piłkarze "Słoników", którzy tym razem zaprezentowali się dużo korzystniej niż w poprzednich meczach i zasłużenie wygrali - podkreśla były bramkarz "Jaskółek".

Drugi z byłych graczy Unii Tarnów Artur Wstępnik chwalił grę ofensywną "Słoników". - Wydaje mi się, że zespół Zagłębia nie był do końca przygotowany na ataki niecieczan, po prostu się ich nie spodziewał - uważa Wstępnik. - W pierwszej połowie z bardzo dobrej strony zaprezentował się Tomasz Foszmańczyk, który był bardzo aktywny zarówno w konstruowaniu akcji, jak i ich wykańczaniu. Mam tu na myśli liczne strzały oddane przez tego zawodnika, które sprawiły sporo problemu bramkarzowi Zagłębia. Z kolei w drugiej połowie znakomitą zmianę dał wracający do gry po kontuzji Jakub Biskup. Grę niecieczan, szczególnie w pierwszej połowie, tym razem oglądało się z przyjemnością - przyznał były pomocnik Unii.

Do gry małopolskiego beniaminka sporo wniósł najnowszy nabytek Pavol Stano. - Słowak jest bardzo doświadczonym graczem i sam fakt, że rozegrał w polskiej ekstraklasie ponad 200 spotkań jest bardzo wymowny. Obecność Stano w linii obrony Termaliki Bruk-Betu dodała jej jakości - ocenił Szara. - W przeszłości, gdy Stano grał jeszcze w zespole Korony, często oglądałem jego występy na stadionie w Kielcach. Podobał mi się głównie dlatego, że można na niego liczyć nie tylko w obronie, ale także w ofensywie, przy stałych fragmentach gry i nie tylko. Grając w Koronie, w końcówkach meczów, trenerzy często przesuwali go bowiem do ataku, gdzie strzelał ważne bramki dla Korony. W piątek Stano potwierdził swoją dyspozycję zdobywając zwycięską bramkę dla "Słoników". Mimo że Słowak ma już 38 lat, uważam że to bardzo trafiony transfer, który pomoże w tym sezonie drużynie z Niecieczy - kończy Szara.

Po meczu z Zagłębiem bardzo szczęśliwy był inny Słowak Dalibor Pleva. - Jestem trochę niepocieszony, że w drugiej połowie nie wykorzystałem stuprocentowej sytuacji do strzelenia gola i zamiast do siatki trafiłem w słupek. Przed strzałem piłka jednak skozłowała i źle w nią trafiłem. Nie jest to jednak żadne usprawiedliwienie, gdyż takich okazji nie można marnować. Najważniejsze jednak, że przełamaliśmy serię porażek i wreszcie wygraliśmy - stwierdził Pleva.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski