Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teściowa - wszystko wie lepiej

Iwona Kłopocka-Marcjasz
W środku Eliza Kurdej w otoczeniu męża, córek, zięciów i wnucząt
W środku Eliza Kurdej w otoczeniu męża, córek, zięciów i wnucząt fot. archiwum rodzinne
Społeczeństwo. Poczucie nieomylności to choroba, z którą da się żyć. Aby dało się także żyć zięciom i synowym, trzeba pamiętać o jednym: nie wtrącać się. Czego wszystkim teściowym z okazji ich święta oraz na co dzień serdecznie życzymy

Dziś Dzień Teściowej. - Godzina nie wystarczy? - pyta pan z dowcipu. - Nie, bo dobra teściowa to skarb. A __jak skarb, to najlepiej go głęboko zakopać - komentuje pan z innego dowcipu. Niezapomniany Andrzej Zaorski tak kiedyś tłumaczył w telewizji, co to są mieszane uczucia: Gdy widzimy jak teściowa spada w __przepaść naszym nowiutkim mercedesem. Stereotypowe wzajemne relacje obrazuje też taka scenka: Zięć i teściowa razem obserwują deszcz meteorytów. Zięć pomyślał życzenie. Teściowa nie zdążyła... Nie zawsze musi być dramatycznie, wystarczy ironicznie: Zięć wraca z pracy do domu i natyka się na teściową z miotłą: - Mamusia sprząta czy odlatuje? - pyta niewinnie.

Teściowa - mama żony lub męża - to bohaterka ogromnej liczby dowcipów. Ile dokładnie ich jest? Nie ma ani jednego, to wszystko prawda - mówi jeszcze jeden.

Naukowo dowiedzione
Choć kawały o wrednych teściowych dotyczą najczęściej matek żon, to w życiu prawdziwym utrapieniem bywa matka męża. A utrapieniem podniesionym do n-tej potęgi matka jedynaka, oddająca swego cudownego synka obcej babie, która ani ugotować mu nie potrafi, ani koszuli dobrze wyprasować, ani jego dzieci wychować.

Rzecz badali niemieccy antropolodzy z uniwersytetu w Giessen i doszli do wniosku, że niechęć do synowych ugruntowała się w prehistorii, gdy ludzki gatunek walczył o przetrwanie. Mężczyźni w trosce o zachowanie swoich genów zapładniali jak największą liczbę samic, a potomstwem często opiekowały się prehistoryczne babcie. Rodzinne uczucia miały jednak tylko dla dzieci swych córek. W przypadku potomstwa syna pewności więzów krwi nie miały, a to rodziło frustrację, niechęć, a nawet agresję wobec synowych.

W Europie święto teściowej narodziło się w latach 80. we Francji. Od tego czasu obecne jest także w polskim kalendarzu. To wyraz wdzięczności wobec teściowej za to, że jest i pomaga. Złośliwi twierdzą, że sterowali tym handlowcy, zarabiający na okolicznościowych kartkach i kwiatkach. Ale co szkodzi kupić bukiet róż ,,drogiej mamusi”?

Uwielbiam moich zięciów
Tak deklaruje Eliza Wyszomirska-Kurdej. Ma ich dwóch. Piotr ożenił się z Kasią, a Rafał z Basią. Obie córki są aktorkami, obaj zięciowie muzykami. A ona należy do tych mam, które akceptują wybory dzieci. Przyszłych zięciów też zaakceptowała natychmiast i bez zastrzeżeń.

- Moje córki wybrały tych ludzi, więc miałam zaufanie, że wybrały mądrze - podkreśla. W przypadku Basi nawet nie drgnęła jej powieka, że oddaje córkę Szatanowi. Trochę zaskoczyło ją tylko tempo młodego człowieka. - Widzimy go z mężem drugi raz w życiu, chłopak jest potwornie zdenerwowany i nagle buch na kolana i się oświadcza. Strasznie poważnie to potraktował, a ja udzielając błogosławieństwa myślałam: rany, co tak szybko - śmieje się pani Eliza.

Jak każda mama oczywiście miała wizję idealnego zięcia. Lista życzeń była jednak krótka: chłopak miał być inteligentny, odpowiedzialny i coś już sobą reprezentować zawodowo. Przystojny nie musiał być, ale to dostała jako bonus. Podwójny. Mądrość i dobroć też od razu było widać. Na dodatek Piotr i Rafał są jazzmanami. - A __ja ubóstwiam jazz - przyznaje pani Eliza. Piotr jest pianistą jazzowym, kompozytorem i aranżerem, nagrywa płyty. Rafał śpiewa, aranżuje, teraz jest kierownikiem muzycznym w Teatrze Variete w Krakowie.

- Nigdy nie mieszkaliśmy razem i __to jest zdrowe, tak powinno być - mówi teściowa Eliza.

Starsza córka z rodziną mieszka w Gdyni, więc spotkania są siłą rzeczy rzadsze. Mieszkająca w stolicy Basia Kurdej- -Szatan z Rafałem i Hanią są jednak stałymi gośćmi w mazowieckiej wsi, gdzie na emeryturze osiedli państwo Kurdejowie. Dzieci chętnie tu przyjeżdżają, bo otoczenie jest bajkowe.

- Największy grzech teściowej to wtrącać się, narzucać swoją wizję i __wolę - mówi pani Eliza. - Nigdy go nie popełniłam, choć oczywiście kusiło. Nieraz miałam ochotę się wtrącić, ale Baśka by mi nie pozwoliła.

Śliczna i delikatna blondynka, którą znamy z ekranów, to osoba, która zawsze doskonale wie, czego chce. Ma - jak mówi jej mama - duże poczucie wolności i niezależności i jest bardzo zdecydowana. Nawet, gdy mieszkała w rodzinnym domu, nie pozwalała rodzicom narzucać swojej woli.

- Młodzi są bardzo zapracowani. Często u nich bywam. Kiedy Basia dzwoni: ,,Mamo, przyjedź do Hani”, wsiadam w samochód i pędzę.

A święta są wspólne. Ostatnio Rafał zrobił genialny sernik. Jeszcze jeden powód, by być idealną teściową.

Kiedy teściowa bywa wiedźmą
Negatywne relacje teściowej z zięciem biorą się zwykle z męskiego poczucia niezależności, potrzeby dominacji, chęci bycia głową rodziny i decydowania o najważniejszych sprawach. Kiedy teściowa wtrąca się, poucza, a nie daj Bóg nawet próbuje narzucać swoją wolę - bo oczywiście wie lepiej, gdyż ma więcej doświadczenia - rani męską dumę. A od tego już tylko krok, by chcieć odesłać kochaną ,,mamusię” do piekła.

Jeszcze bardziej bolesne bywają relacje teściowej z synową, czego dowodzą badania socjologiczne. Aż cztery Polki na 10 przyznają z bólem, że mają napięte relacje z matkami mężów. Kiedy stają się one nie do zniesienia, kontakt zostaje całkowicie zerwany. Dotyczy to co dziesiątej synowej. To nie tylko polska specyfika. Codzienną wojnę domową toczą na świecie miliony kobiet. Powinny być sobie najbliższe, bo kochają tego samego mężczyznę, ale właśnie to dramatycznie je od siebie oddala. Co szósta badana kobieta poważnie myślała o rozwodzie, bo nie mogła wytrzymać z matką męża.

Minowym polem może być każda sfera rodzinnego życia. Najczęściej do konfliktu dochodzi z powodu wtrącania się teściowej do wychowywania dzieci (,,za moich czasów...”). W dalszej kolejności są uwagi na temat prowadzenia domu, ciągła krytyka, karmienie dzieci fast foodami i słodyczami za plecami rodziców i nieumiejętność słuchania innych. Najgorsza teściowa to ta, która wszystko i zawsze wie lepiej i przede wszystkim nieustannie podkreśla, że lepiej od żony zna swojego syna.

- Moja teściowa, kiedy nas odwiedza, już w przedpokoju robi ,,test palca” na szafce, czyli wymownym ruchem sprawdza grubość warstwy kurzu - mówi Antonina K., prawniczka. - Jeszcze się dobrze nie rozbierze, a już łapie za ścierkę i zaczyna sprzątać. I słodkim głosem, przewracając przy tym oczami, sączy jad: No tak, Tosiu, ty jesteś taka przepracowana, że na porządki już nie masz czasu. A widząc u mnie nowy ciuch, komentuje: ,,Kolejna bluzka... Pewnie droga...” Na szczęście teściowa mieszka daleko, więc wizyty są rzadkie, ale i tak zawsze je odchorowuję.
Z raportu wynika, że synowe najbardziej nie lubią, gdy teściowa wytyka im ich wady, a w prezencie kupuje... odświeżacz powietrza.

Kochać synową jak siebie samą
Halina Łubniewska swoją synową polubiła od razu, bezwarunkowo i programowo. Nie tylko polubiła. - Ja ją kocham. Bardziej niż syna - mówi. Syn oczywiście jest największym skarbem, najlepszym, najmądrzejszym, jedynym. Ale pani Halina przyjęła założenie, że w sytuacji najmniejszego choćby konfliktu teściowa powinna działać jak balsam łagodzący i stawać po stronie synowej. - Bo może jednak popełniłam jakiś błąd w wychowaniu jedynaka. To na niego trzeba patrzeć krytycznie - uważa.

Zanim syn przyprowadził do domu wybrankę, nie tworzyła sobie obrazu idealnej synowej. Najważniejsze, żeby go po prostu kochała, miłość to podstawa. Pani Halina dobrze wie, co to znaczy, bo sama ma ukochanego męża. W ub. roku świętowali 50-lecie. - Oczywiście mam duże doświadczenie, ale nieproszona nie pcham się z nim w sprawy młodych. To ich życie, akceptuję wszystko, co robią.

Syn z rodziną mieszka w Krakowie. Kiedy wnuki były małe, babcia chętnie zajmowała się nimi, by młodzi mogli pojechać np. na narty. Woziła też pierożki, gołąbki, krokiety - wszystko to, za czym przepadali, a co było pracochłonne. Synowej do garnków nie zaglądała, nie pouczała, nie komentowała. - Szybko znalazłyśmy wspólny język i jesteśmy w znakomitych relacjach. Jak koleżanki. Synowa mówi do mnie po imieniu. To mądra, pracowita kobieta, oddana mężowi i __dzieciom. Cieszę się, że mogę ją traktować jak partnerkę.

Pani Halina wie, że o teściowych opowiada się dużo dowcipów, wiele okropnych. I uważa, że one biorą się z życia. - Życie nie jest łatwe. Kiedy brak pracy i nie ma pieniędzy, łatwo o rodzinne konflikty.

Kiedy życie dobrze się układa, wszystko jest prostsze. Ale ważne jest też podejście do tego, co ono niesie. Halina Łubniewska mówi o sobie, że przez życie szła zawsze z pokorą. Cieszyła się z tego, co dawał jej los, nikomu niczego nie zazdrościła. Uważała np., że ma najlepszą na świecie pracę, a pracowała w ośrodku pomocy społecznej. Żyjąc wśród trosk innych, cieszyła się tym, co ma, bo to zawsze było więcej, niż mieli jej podopieczni. Nie zna uczucia zazdrości, nie poczuła jej ukłucia także wtedy, gdy w życiu ukochanego syna pojawiła się inna kobieta. To wobec siebie, a nie innych była krytyczna.

Pani Halina ma swoje pasje, ma ważne sprawy, które wypełniają jej życie na emeryturze i zachęca też innych do aktywności. Nie ma wątpliwości, że trzeba być ciekawą życia i innych ludzi, zadowoloną i szczęśliwą kobietą, żeby być dobrą teściową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski