Oświęcimianin Wojciech Wojdak, rodem z Maszkienic, odlicza dni dzielące go od występu w Grand Prix Polski w Lublinie, bo będą to jego pierwsze zawody w tym roku.
Dla oświęcimskiego pływaka ten sezon jest nowym doświadczeniem, nie tylko dlatego, że po zdaniu matury zrobił sobie roczną przerwę od nauki, ale po raz pierwszy zetknął się z nowym modelem przygotowań.
- Po raz ostatni brałem udział w zawodach w grudniu, w zimowych mistrzostwach Polski na krótkim basenie, więc, jak łatwo policzyć, bez startów jestem już trzy miesiące, a zawody w Lublinie odbędą się dopiero za tydzień. Już nie mogę się ich doczekać - wyjawia Wojdak.
Po grudniowych mistrzostwach Polski zaliczył dwa zgrupowania, jedno w Hiszpanii, a kolejne w Opolu.
- Mam świadomość tego, że morderczy trening jest podporządkowany temu, żeby w __połowie maja wypełnić olimpijską normę, więc nie zamierzam się skarżyć - podkreśla pływak Unii. - Tylko dlatego, że kocham to, co robię, łatwiej jest mi przebrnąć przez mordercze przygotowania.
Będąc jeszcze w wieku juniorskim, w pierwszych miesiącach każdego roku, zazwyczaj był przeciążany startami. Młodzieżowe występy musiał łączyć z seniorskimi. Trzeba było przecież zdobywać punkty dla swojego klubu.
- Można powiedzieć, że zetknąłem się z __różnymi skrajnościami - uważa zawodnik. - Wiadomo, że jeszcze jako junior walczyłem o medale w młodzieżowych mistrzostwach kraju, ale miałem jeszcze na uwadze walkę o minima na seniorskie imprezy. Teraz dla odmiany tylko trenuję. Nie wiem, co byłoby lepsze. Chyba jakieś pośrednie rozwiązania. Na takie być może będę mógł liczyć w __następnym sezonie. Rok olimpijski zawsze jest szczególny.
W przeszłości trener Przemysław Ptaszyński dla urozmaicenia przygotowań pozwalał Wojdakowi ścigać się innymi stylami. Jednak w Lublinie popłynie tylko kraulem.
- Jestem głodny startów, więc niech w __Lublinie eksploduje cała zgromadzona we mnie energia - mówi z uśmiechem pływak.
Przed walką o olimpijski paszport Wojdakowi nie szykuje się zbyt wiele startów. Po zawodach w Lublinie kadrę olimpijską czeka jeszcze w połowie kwietnia wyprawa do Szwecji.
- Tam będą silnie obsadzone zawody, więc wydaje mi się, że wówczas będę miał pewien wykładnik moich możliwości, na miesiąc przed mistrzostwami Europy w Londynie, w trakcie których będzie pierwsza okazja do ataku na minima olimpijskie - analizuje pływak Unii. - Druga szansa będzie podczas mistrzostw Polski. Mam nadzieję, że w moim przypadku nie będę musiał liczyć na egzamin poprawkowy - kończy w uśmiechem utalentowany zawodnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?