Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tęsknota za Ziemią

Urszula Wolak
M. McConaughey jako Cooper
M. McConaughey jako Cooper fot. archiwum
Lubię kino. Świadectwa tych, którzy przetrwali na Ziemi biologiczną zagładę, rozpoczynają „Interstellar” w reżyserii Christophera Nolana. Zdjęcia z introdukcji, kręcone w konwencji kina dokumentalnego, uwiarygadniają w oczach widzów mechanizmy rządzące światem przedstawionym.

Na Ziemi, jak informują nas świadkowie, wyczerpują się zapasy pożywienia. Piaskowe burze czynią spustoszenie zarówno na polach uprawnych, jak i w ludzkich organizmach, wywołując śmiertelne choroby płuc. O lepsze miejsce dla swoich dzieci postanawia walczyć Cooper, który dociera do tajnej siedziby NASA. Okazuje się, że Agencja już od dawna opracowuje plan opuszczenia Ziemi. Naukowcom chodzi o odnalezienie takiej planety, na której ludność mogłaby rozpocząć nowe, lepsze życie. Cooper dołącza więc do grupy śmiałków, którzy zgodzili się eksplorować kosmiczną przestrzeń w poszukiwaniu nadziei na lepsze jutro.

Kosmos w reżyserskiej wizji Nolana, podobnie jak u innych twórców, którzy mierzyli się z tym tematem (m.in. Kubrick, Cuaron), staje się synonimem pustki, uzewnętrznia uczucia smutku i tęsknoty za opuszczoną Ziemią. Jest też przestrzenią totalną, w której człowiek, nawet ten o najtęższym umyśle, staje się nic nieznaczącym ziarenkiem piasku.

W kosmosie zawodzą bowiem wszystkie teorie, których opracowaniu ludzie poświęcali lata swojego życia. Cisza, która towarzyszy ujęciom statków kosmicznych w mroku kosmosu, tylko z pozoru budzi ukojenie. Za jej pośrednictwem Nolan buduje raczej atmosferę niepokoju, zapowiedź nadchodzącego nieszczęścia, które czai się w obcym człowiekowi kosmosie. „Ziemia stąd wygląda pięknie” – rozkoszują się pejzażem kosmonauci. Tęsknią jednocześnie za ziemską cywilizacją i najbliższymi, których opuścili, nie pozostawiając im nawet źdźbła nadziei, że wrócą.

Interesującym problemem poruszonym przez reżysera w „Interstellar” staje się nie tyle potrzeba eksploracji kosmicznych terytoriów dla rozwoju i dobra nauki, ile konieczność ratowania ludzkiego życia. Cooper zostaje postawiony w sytuacji granicznej. On nie chce opuszczać Ziemi, nie chce także pozostawić swoich dzieci na łaskę i niełaskę losu. Mimo to cechuje go głębokie przekonanie o słuszności wybranej drogi. A tę wskazuje mu dogmat nauki.

Racjonalizm i uczucie tworzą w „Interstaller” antynomię, na fundamencie której zbudowany jest nie tylko ziemski, ale i kosmiczny świat. Napięcie między nimi przywodzi na myśl stawiane w filmie przez Nolana pytania: czy podążanie za głosem serca stanowi zagrożenie dla ludzkości? A może to chłodne rozumowanie przysłania ludziom prawdziwy obraz rzeczywistości? Rozumowi czy przeczuciu zawierzyć swój los?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski