Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Testament Kazika Czekaja: współpracujcie, naprawiajcie

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś fot. Andrzej Banaś
Człowiek. Denerwowało go wiele rzeczy, jak wszystkich. Ale zamiast narzekać, działał, motywował. Zmieniał Polskę na lepsze

„Obniżcie sobie rachunki i jedźcie na Malediwy!” - napisaliśmy siedem lat temu na pierwszej stronie „Dziennika Polskiego”. Zwróciliśmy uwagę, że ceny prądu stale rosną, co może pogrążyć wiele przedsiębiorstw. Lament słychać było w hutnictwie, zakładach chemicznych, papierniach, cementowniach, ale także mniejszych zakładach. Koszt zakupu energii stanowił tam nawet jedną piątą wszystkich kosztów - i stale rósł. Niektórzy musieli zawrzeć kontrakty na zakup energii po cenach nawet o 70-80 proc. wyższych niż rok wcześniej!

Właściciele firm mówili nam, że z powodu wysokich cen prądu ich produkty w czasach światowego kryzysu (był rok 2009…) przestaną być konkurencyjne, więc dojdzie do zamykania zakładów i masowych zwolnień. Problem postanowił rozwiązać podkrakowski… piekarz.

- Renegocjujcie umowy, wybierajcie tańszych dostawców. Można na tym zaoszczędzić setki tysięcy złotych! - zaapelował z Zabierzowa Kazimierz Czekaj, radny wojewódzki i zarazem szef Jurajskiej Izby Gospodarczej. Na posiedzeniu małopolskiego sejmiku wezwał samorządy i instytucje oraz przedsiębiorców w regionie do działań przeciwko rosnącym cenom prądu.

Cały Kazik. To oczywiste, że to on zainspirował nas do napisania przywołanego tekstu. I wielu, wielu (tysięcy!) innych artykułów w lokalnej, regionalnej i ogólnopolskiej prasie. Czy jest w Małopolsce jakiś dziennikarz, zajmujący się szeroko pojętą tematyką gospodarczą lub transportową, który nie dostał tematu lub choćby pomysłu na temat od Kazika Czekaja? Szczerze wątpię.

A mechanizm był dokładnie taki jak przy tekście o drożejącym prądzie. Kazimierz najpierw sam się przeraził rosnącymi rachunkami - w 2008 roku jego piekarnia, Rafapol, zapłaciła za energię 503 tys. zł, a nowe stawki „zaproponowane” mu przez państwowego dostawcę były o 37 proc. wyższe. Przez co chleb musiałby zdrożeć o minimum 10 proc. A energetycy grozili, że to nie koniec! Kazik, jak to Kazik, rzucił potworną wiązankę przekleństw wszelakich, po czym… zaczął działać.

Postanowił sprawdzić, ile warte są zapewnienia Urzędu Regulacji Energetyki o możliwości zmiany dostawcy energii. I znalazł tańszego! - Zaoszczędzę w skali roku 34.154 zł. Mogę za to z żoną opalać się miesiąc na Malediwach - śmiał się pokazując rachunki.

Tu fundamentalna uwaga: mógł na tym poprzestać. Powiedzieć: ale jestem sprytny, zaoszczędzę, a konkurencyjni piekarze będą płacić krocie, co mnie obchodzą inni. Większość zaharowanych polskich przedsiębiorców skupia się wyłącznie na własnej firmie. Nie organizują się, nigdzie nie należą, patrzą tylko „do płota”. Ale nie Kazik. Jak go coś wkurzyło, wbrew polskiej tradycji - nie narzekał. Klął i - działał. Nie dla siebie. Dla nas wszystkich.

Kazik przeprowadził niezliczoną liczbę akcji, jak ta z prądem. Smaki Małopolski, produkty regionalne - to on. Walka o małopolskie drogi - on. Wojna z lichwiarzami - on. Ale też bezinteresowna pomoc dla setek rodzin - on.

U progu nowego stulecia zrozumiał, że w pojedynkę niewiele zdziała, więc skrzyknął ludzi „z wioski” - założył Jurajską Izbę Gospodarczą, jedną z najprężniejszych organizacji w Polsce. Kilka lat temu wymyślił z podobnymi maniakami - a była ich garstka - Małopolskie Porozumienie Organizacji Gospodarczych, pionierską w skali Polski siłę szybkiego reagowania na absurdy, ale i mozolnej pracy nad zmianą szkodliwych przepisów, nawyków urzędniczych, mentalności. MPOG zrzesza już większość lokalnych izb gospodarczych i innych kluczowych organizacji w naszym regionie, współpracuje z pozostałymi zrzeszeniami przedsiębiorców - m.in. Izbą Przemysłowo-Handlową, BCC, MZP Lewiatan - w ramach Forum Przedsiębiorców „Dziennika Polskiego”. I to już nie jest garstka maniaków, lecz silna reprezentacja właścicieli firm mikro, małych, średnich, dużych.

Tylko w ten sposób można wpływać na kształt Polski, poprawiać ją, czynić lepszym miejscem do życia. Współpracując ponad podziałami - choć czasem dochodzi do kłótni, jak to w rodzinie - chuchajmy na naszą małą i dużą Ojczyznę. Troszczmy się nie tylko o siebie, ale i innych. Oto testament Kazika. Wszyscy jesteśmy jego spadkobiercami. Powinniśmy być - dla wspólnego dobra.

Kazimierz Czekaj zginął w zeszłym tygodniu w wypadku samochodowym. Pogrzeb odbył się w czwartek na Salwatorze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski