Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tli się iskierka nadziei

zab
Skawa Wadowice pokonała na własnym boisku Krakusa Nowa Huta 2-0 (1-0). Nie wywindowało to jej ponad "kreskę" w wojewódzkiej lidze juniorów, a może okazać się, że 11. miejsce, czyli otwierające strefę spadkową, w końcowym rozrachunku może zapewnić utrzymanie.

Skawa Wadowice w wojewódzkiej lidze juniorów

   Jest projekt, by od przyszłego sezonu w szeregi wojewódzkiej ligi juniorów włączyć SMS Kraków. To oczywiście wiązałoby się z powiększeniem grupy do 16. zespołów, więc zdegradowane zostałby tylko trzy ekipy, a właściwie dwie, bo Limanovia wycofała się z rozgrywek. Oczywiście ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie zarząd Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. - Na razie nie ma co kalkulować, tylko w każdym meczu grać o zwycięstwo - _mówił Marian Pamuła, trener wadowickich piłkarzy, który miał powody do zadowolenia nie tylko z wyniku, ale także z postawy zespołu. -_Na pewno chłopców stać na jeszcze więcej - dodał trener.
   Przed meczem sytuacja kadrowa Skawy nie zapowiadała się optymistycznie. - Na zbiórce nie stawił się Ogórek. Z konieczności będzie musiał zagrać Dziewiński, który jest chory - zwrócił uwagę Marian Pamuła. - Jednak w ostatniej chwili dojechał Kasiarz, więc zastąpił na prawej pomocy Ogórka. Był bardzo aktywny. Niewiele brakowało, a wpisałby się na listę strzelców. Dziewiński wytrwał jednak cały mecz - podkreślał Marian Pamuła.
   Dotarł także Krzysztof Bryła, którego obecność na meczu ostatnio w dużym stopniu zależała od humoru zawodnika. Najpierw musiał się "wyspowiadać" przed działaczami. Przy świadkach oznajmił, że ten sezon dogra jakoś na "wariackich papierach", ale w okresie przygotowawczym bierze się do solidnego treningu. - Trzymam cię za słowo - stwierdził prezes Maciej Koźbiał. - Jesteś także potrzebny pierwszej drużynie - dodał.
   Zawodnik czuł chyba na trybunach obecność sternika klubu, więc pięknym strzałem z półobrotu wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Pieczęć na zwycięstwie postawił Przemysław Gałuszka, dla którego był to wielki dzień. Kilka godzin wcześniej zagrał także połówkę w meczu przeciwko Trzebini Siersza. W czwartoligowych rozgrywkach po wejściu na boisko wypracował Tomaszowi Mikołajczykowi jedną z bramek. W juniorach przejął rolę egzekutora. Jednak od takich właśnie zawodników trzeba wymagać pociągnięcia zespołu. - To był wielki dzień wadowickiej piłki - skwitował Maciej Koźbiał. - Oby zapowiadał on dla nas lepsze czasy na finiszu rozgrywek.
   Przed Skawą wyjazd do Nowego Sącza na mecz z Dunajcem oraz z Wisłą Kraków przed własną publicznością.
   (zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski