Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłoczny weekend na festiwalu w Cannes

Urszula Wolak
Film. Sobota i niedziela w Cannes należały do najbardziej tłocznych dni w czasie trwania Międzynarodowego Filmowego Festiwalu. Kolejki oczekujących na kinowe seanse wydłużyły się prawie dwudziestokrotnie.

Wzrosła liczba łowców zaproszeń, którzy paradują z tablicami z napisem "Invitation s'il vous plait". Nie brakuje też i takich, którzy pod Pałac Festiwalowy przychodzą w wieczorowych kreacjach. Ci mają nadzieję, że ktoś podaruje im zaproszenie na wieczorny bankiet w towarzystwie największych gwiazd światowego kina.

- Kiedy rozpoczyna się projekcja? - pytam Kate, jednej z oczekujących w długiej kolejce, ciągnącej się wzdłuż Lazurowego Wybrzeża.

- Za godzinę - odpowiada. - I warto tak tu czekać? - dopytuję. - Oczywiście. To mój piętnasty raz w Cannes. Nie po to przyleciałam ze Stanów Zjednoczonych, by marnować czas na siedzeniu na plaży - mówi Kate.
Jej postawa nikogo w Cannes nie dziwi. Ale nie dajmy się zwariować, nie wszyscy w czasie trwania festiwalu chodzą do kina. Życie toczy się tu także swym normalnym rytmem.

Rdzenni mieszkańcy Cannes, a dokładnie mężczyźni w podeszłym wieku grają w boulle, czyli w toczone po ziemi kule (to jedna z najpopularniejszych rozrywek we Francji).

W tym czasie, po drugiej stronie ulicy, na luksusowych jachtach opalają się ich właściciele i z tej uprzywilejowanej perspektywy obserwują, co dzieje się wokół Festiwalowego Pałacu.

A tam pokazano kolejne filmy konkursowe walczące o Złotą Palmę. Największym wydarzeniem minionej soboty był "Saint Laurent" w reżyserii Bertranda Bonella.

Opowieść o burzliwym życiu jednego z największych na świecie projektantów mody nie rozczarowuje. Twórcom udało się tchnąć w postać egoisty, estety i człowieka, który kompletnie stracił kontakt z rzeczywistością, pierwiastek człowieczeństwa. - Fikcja przeplata się tu z prawdziwą i poruszającą historią Laurenta - mówił reżyser filmu.

Weekendową konkurencją dla "Saint Laurenta" było dzieło Tommy'ego Lee Jone-sa "The Homesman" - poruszający film z Jone-sem i Hilary Swank w głównych rolach portretuje ciężką sytuację kobiet w połowie XIX wieku, w Ameryce. Recenzję filmu i rozmowę z amerykańskim twórcą opublikujemy na naszych łamach jutro. Dziś rozpoczyna się ostatni tydzień konkursowych zmagań w Cannes.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski