Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To będą już dziewiąte derby piłkarza Wisły Kraków Dariusza Dudki

Rozmawiał Bartosz Karcz
Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. Bilans tych spotkań Dariusz Dudka ma bardzo dobry.

– Po tak dobrym meczu, jaki rozegraliście w minionej kolejce w Warszawie z Legią, łatwiej było przygotować się do kolejnego prestiżowego spotkania, jakim są derby Krakowa?

– Na pewno. Tym bardziej że przed meczem w Warszawie wszyscy spisywali nas na straty, a jednak pokazaliśmy się z dobrej strony. Myślę, że teraz będziemy już szli tylko do przodu i będziemy wygrywać te mecze, które powinniśmy wygrywać. Jestem pewien, że najgorsze już jest za nami.

– Z Legią niewiele wam zabrakło do tego, żeby wywalczyć komplet punktów. Może jednak ta stracona w ostatniej minucie bramka spowoduje, że będziecie jeszcze bardziej chcieli wygrać derby. Nie wygraliście od pięciu spotkań.

– Dodatkowej motywacji przed derbami nie potrzebujemy. Każdy doskonale zdaje sobie przecież sprawę z tego, z kim i o co gramy. Chcemy wreszcie wygrać, bo z jednej strony chcielibyśmy już poczuć smak zwycięstwa, co nie było nam dane jeszcze tej wiosny, a z drugiej to są derby, więc wygrana w takim meczu smakuje podwójnie dobrze.

– Jak to z Panem jest – w pierwszych wiosennych meczach grał Pan słabo, popełniał proste błędy, a w Warszawie w meczu z Legią był Pan już jednym z lepszych piłkarzy na boisku. Skąd taka nagła metamorfoza?

– Myślę, że moja forma rosła cały czas od początku wiosny. Rzeczywiście, zacząłem wiosnę kiepsko. Na Lechii Gdańsk zagrałem bardzo słabo, ale później stopniowo szło to do góry. Owszem, w Bełchatowie padły dwie bramki po moich błędach, ale fizycznie czułem się już lepiej. Teraz czuję się już znakomicie i pewnie stąd taki obraz mojej gry w Warszawie.

– Już osiem razy zagrał Pan w derbach Krakowa i bilans tych spotkań ma Pan bardzo dobry. Przypomnijmy – pięć wygranych, dwa remisy i jedna porażka. Jak Pan wspomina te mecze?

– To rzeczywiście są mecze inne niż pozostałe. Gdy grało się na Kałuży, to wiadomo było, na co musimy być gotowi. Były wyzwiska, gwizdy pod naszym adresem. Przy Reymonta to my mamy wsparcie trybun, a niechęć idzie w kierunku gości. Taki już jest klimat tych spotkań, w których adrenaliny nie trzeba sztucznie podnosić.

– Debiut w derbach Krakowa miał Pan udany. Wygraliście 3:0, a Pan strzelił jedną z bramek.

– Doskonale pamiętam tę bramkę. To był gol na 3:0. Trochę szczęśliwy, bo piłka wpadła do bramki po rykoszecie. To w ogóle była dziwna akcja, bo przez chyba pół minuty ostrzeliwaliśmy bramkę Marcina Cabaja, nie pozwalając Cracovii wyjść z pola karnego. W końcu po moim uderzeniu piłka znalazła drogę do siatki. Bardzo się z tego cieszyłem.

– Jakiego meczu spodziewa się Pan teraz? Cracovia ostatnio skompromitowała się w Pucharze Polski z Błękitnymi Stargard Szczeciński, ale chyba nie będzie miało to większego wpływu na mecz z wami?

– Nie będzie. Zupełnie oddzieliłbym te dwa spotkania. To będzie zupełnie inny poziom mobilizacji. Na pewno nasi rywale zagrają o wiele lepiej.

– Myśli Pan, że Cracovia zagra otwarty futbol czy raczej skoncentruje się na obronie własnej bramki?

– Na pewno Cracovia się nie otworzy. Jesienią nawet u siebie nasi rywale nastawili się przede wszystkim na obronę i kontratak. Myślę, że tak samo zagrają u nas.

– Jesienią przesądził stały fragment gry i Miroslav Covilo.

– Radziliśmy sobie z nim przez 90 minut, a później popełniliśmy jeden błąd, który przesądził o naszej przegranej. Covilo ma swoje atuty, które wykorzystuje w grze. Będziemy starali się go zatrzymać.

– Na mecz z Legią mieliście ponoć bardzo dobrze rozpracowanego rywala. Teraz też tak będzie?

– Na pewno. Trenerzy przekażą nam wszystko, co powinniśmy wiedzieć o Cracovii. Najważniejsze jednak, żebyśmy to my zagrali na takim poziomie, jak potrafimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski