Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To będzie stopniowa ewolucja

BAJA
Władze Dąbrowy Tarnowskiej przygotowują się do restrukturyzacji gminnej oświaty. Z przeprowadzonej analizy ekonomicznej i organizacyjnej wynika, że do większości szkół samorząd dopłaca, a koszt utrzymania jednego ucznia w niektórych placówkach niemal dwukrotnie przekracza wartość bonu oświatowego, który państwo przekazuje na ucznia.

DĄBROWA. Zmiany w sieci szkół

   "W ubiegłym roku gmina dołożyła do oświaty blisko 2,5 mln złotych. Widać, że tzw. bon oświatowy, który dostajemy na jednego ucznia, nie jest wystarczającą kwotą. Dla szkół miejskich wynosi on ponad 2,8 tys. złotych, dla szkół wiejskich ponad 3,6 tys. W praktyce jedynie Szkoła Podstawowa nr 2 w Dąbrowie mieści się w granicy subwencji. We wszystkich pozostałych koszt utrzymania ucznia jest wyższy niż przypadający na niego bon oświatowy. W szkołach w Sutkowie, Lipinach i Szarwarku sięga 6 tys. złotych, w Żelazówce i Laskówce Chorąskiej około 5 tys. Prawidłowością jest, że im mniejsza szkoła, tym wyższe koszty jej utrzymania" - mówi burmistrz Dąbrowy, Stanisław Początek.
   Gmina z roku na rok coraz wyższe kwoty dopłaca do utrzymania szkół, a tym samym ma mniej pieniędzy na inne wydatki. W tej sytuacji najczęściej "obcina się" pieniądze przeznaczone na inwestycje. W tym roku mniejsze dotacje otrzymały instytucje kulturalne i sportowe, opieka społeczna, mniej pieniędzy będzie przeznaczone na dodatki mieszkaniowe i oświetlenie miasta.
   "Oświata nigdy nie będzie funkcjonować tylko w oparciu o subwencję państwa, jest to możliwe chyba tylko w dużych szkołach w wielkich miastach. Uważam jednak, że należy wprowadzić pewne oszczędności, również z uwagi na sytuację demograficzną. Analiza liczby urodzeń w ostatnich latach pokazuje, że kolejne 4-5 lat będą jeszcze stosunkowo dobre. Liczba urodzeń od 1997 roku spada, ale nie są to zmiany duże. Gwałtowny spadek obserwujemy w ostatnich dwóch latach. Najtrudniejsza sytuacja będzie więc, kiedy te roczniki wejdą w okres szkolny" - podkreśla burmistrz.
   Na przykład na terenie należącym do obwodu Szkoły Podstawowej w Sutkowie w 2003 roku urodziło się jedno dziecko. Teoretycznie w tej sytuacji za 7 lat klasa pierwsza tej szkoły będzie mieć tylko jednego ucznia. Na razie w małych wiejskich szkołach uczy się po 9-10 dzieci w klasie. W trzech z nich od tego roku szkolnego już wprowadzono system klas łączonych.
   Zdaniem burmistrza, pewne działania muszą być już podjęte. "Powinna być to jednak stopniowa ewolucja, a nie gwałtowna rewolucja oświaty. Pamiętać należy również o inwestowaniu w te szkoły, które mają przyszłość, na przykład w Nieczajnej Górnej czy Smęgorzowie, gdzie liczba dzieci jest stosunkowo duża. Są jednak i tacy, który domagają się inwestowania w szkoły liczące 50 uczniów. Ostateczne decyzje należeć będą do radnych, którzy w połowie lutego zadecydują o zmianach w sieci szkół" - mówi Stanisław Początek.
(BAJA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski