Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był pamiętny Wielki Piątek w historii obozu Auschwitz. Z rąk niemieckich oprawców zginęła grupa polskich patriotów

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Zbiory Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau
To nie był jedyny raz, gdy w polskie święta narodowe i kościelne esesmani i kapo traktowali więźniów ze szczególnym okrucieństwem

W Wielki Piątek 1942 r. w niemieckim obozie Auschwitz zginęło 58 więźniów, w tym 11 Polaków zabitych pod Ścianą Straceń oraz 15 jeńców sowieckich. To nie był jedyny raz, gdy w polskie święta narodowe i kościelne esesmani i kapo traktowali więźniów ze szczególnym okrucieństwem.

Historyk dr Adam Cyra przypomina losy m.in. ks. Piotra Dańkowskiego z Zakopanego, który w Niedzielę Palmową pod koniec marca 1942 roku usłyszał od kapo: „Dziś będziesz ukrzyżowany jak twój mistrz”. W Wielki Piątek oprawcy zmusili 34-letniego kapłana do niesienia na ramionach ciężkiej kłody, pod którą kilka razy upadł. Ostatecznie zginął od ciosów jednego z nich. W 1999 r. został on beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II w grupie 108 męczenników II wojny światowej.

Ksiądz Dankowski urodził się w Jordanowie 21 czerwca 1908 roku. Ukończył gimnazjum w Nowym Targu, a w 1926 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej. Studiował teologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Święcenia kapłańskie przyjął 1 lutego 1931 roku w kościele św. Anny w Krakowie. Pracował jako wikariusz w Parafiach: Pobiedrze - dziś Paszkówka, Sucha Beskidzka oraz Zakopane od 1935 roku do aresztowania w 1941. Był w katechetą w zakopiańskim gimnazjum.

Do widzenia w niebie

Na początku wojny ks. Dańkowski działał w Związku Walki Zbrojnej. Został aresztowany 10 maja 1941 r. Siedem miesięcy później trafił do Auschwitz. Tutaj przydzielony zostaje do komanda Buna Werke - budującego zakłady chemiczne IG Farben. Wycieńczenie spowodowane ciężką pracą ściąga na kapłana gniew strażników. Jest przez nich bity i poniżany. W lutym 1942 r. zostaje skazany na śmierć. Przez ponad miesiąc jeszcze jest poddawany nieludzkim torturom. Inny kapłan ks. Władysław Puczek we wspomnieniach o męczeńskiej śmierci wikariusza z Zakopanego przytacza jego ostatnie słowa: „Do widzenia w niebie”.

Tego dnia w Auschwitz zgładzono jeszcze 57 więźniów. Wielu z nich trafiło do obozu w związku ze swoją działalnością konspiracyjną. - Byli to przeważnie ludzie wykształceni, oficerowie rezerwy - podkreśla Adam Cyra. Wśród nich znajdowali się prawnicy czy naukowcy, jak Bronisław Jaroń, botanik z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W Auschwitz został uwięziony wiosną 1941 r. Pracował w ogrodzie komendanta obozu Rudolfa Hössa. Sądził, że odzyska wolność.
W grypsie, datowanym na 1 kwietnia 1942 r. napisał: „Czuję się zupełnie zdrowo i czekam na chwilę, która może zabłyśnie latem lub jesienią, by wrócić do domowych pieleszy”. Dwa dni później, właśnie w Wielki Piątek został rozstrzelany przed Ścianą Śmierci. Miał 37 lat.

"Jeszcze Polska nie zginęła"

Tego dnia zginęli również m.in. kpt. Augustyn Lew­kowicz, uczestnik walk o niepodległość i granice wschodnie II Rzeczypospolitej oraz Jan Murek, jeden z założycieli konspiracyjnej organizacji w Chorzowie. - W obliczu śmierci zachował się on w sposób szczególny. Kiedy esesmani przed egzekucją wprowadzili skazańców do umywalni w bloku nr 11 i kazali im się rozebrać do naga, Jan Murek zaczął się śpiewać polskie piosenki patriotyczne - zaznacza Adam Cyra.
Przed samym wyprowadzeniem przed Ścianę Śmierci zaintonował jeszcze „Boże coś Polskę”, za co dotkliwie został pobity. Zginął z okrzykiem na ustach: „Jeszcze Polska nie zginęła”.

Powrót karnej kompanii

Tamten Wielki Piątek 1942 r. w KL Auschwitz utrwalił na obrazie Władysław Siwek, artysta malarz, który również był więźniem tego niemieckiego obozu. Z pobytu tutaj pozostawił po sobie niezwykły reportaż w obrazach. Wśród nich jest m.in. „Powrót karnej kompanii z pracy”. Na obrazie widać, jak kapo i esesmani znęcają się nad wycieńczonymi więźniami, w tym polskimi księżmi i Żydami. Spośród nich wybrali jednego, wbili mu na głowę koronę z drutu kolczastego, do ręki włożyli łopatę, a jego współtowarzyszom kazali wnieść go na teren obozu. - W ten sadystyczny sposób nawiązali do ewangelicznego opisu męki Chrystusa - dodaje oświęcimski historyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: To był pamiętny Wielki Piątek w historii obozu Auschwitz. Z rąk niemieckich oprawców zginęła grupa polskich patriotów - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski