Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To była udana transformacja

Jacek Żukowski
Piotr Polczak (z lewej) nie tylko strzelił bramkę, ale też wyłączył z gry Antonio Colaka
Piotr Polczak (z lewej) nie tylko strzelił bramkę, ale też wyłączył z gry Antonio Colaka FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa. Piotr Polczak zdobył pierwszego gola po powrocie do Cracovii. Środkowy obrońca wreszcie mógł zagrać na swojej ulubionej pozycji.

Jakie były okoliczności zwycięskiej bramki? Padła ona w sporym zamieszaniu podbramkowym.

Tak, po stałym fragmencie gry. Ćwiczymy to na treningach. Głównie graliśmy piłki na Mira (Covilo – red.), ale są też warianty gry na innych piłkarzy. Musimy wchodzić w pole karne. A że akurat mi szczęście dopisało, to mogłem się cieszyć. Dobrze, że strzeliliśmy bramkę od razu na 3:2, bo po każdym golu, który wcześniej strzelaliśmy, trwoniliśmy przewagę. Tę wiarę, którą sobie dawaliśmy, traciliśmy. Dobrze się stało, że potrafiliśmy odpowiedzieć po raz kolejny.

Wydawało się, że Lechii będzie bardzo ciężko strzelić bramkę, bo wiosną była ona niepokonana, do meczu z wami straciła tylko jednego gola.

Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że każda seria się kiedyś kończy. Znaliśmy dobre i złe strony Lechii. Graliśmy u siebie i chcieliśmy zrobić sobie prezent na święta. Byliśmy zmotywowani i zmobilizowani do tego, by wygrać. Przegraliśmy ostatnio derby i atmosfera nie była za ciekawa. Dzięki agresji i determinacji udało się zdobyć punkty.

Zagraliście inaczej niż w poprzednich meczach, bo czwórką w obronie.

Tak, trener chciał coś zmienić i zdecydował się na taki ruch. Po meczu można powiedzieć, że był on dobry, ale jak chcemy przestawić się na ten system, to musimy trochę potrenować. Były też słabe strony, ale jednak przeważały plusy.

Przypomniały się Panu stare czasy w Cracovii, gdy graliście w parze środkowych obrońców z Łukaszem Tupalskim?

[śmiech] Tak, od Łukasza dostałem nawet pierwszego SMS-a z gratulacjami.

Kiedy dowiedział się Pan, że zagracie innym systemem?

Była przerwa na reprezentację i trochę więcej czasu poświęciliśmy na przygotowania do meczu z Lechią. Można było przećwiczyć inny wariant gry. Dobrze się stało i myślę, że kibicom się podobało, bo wariant był skuteczny.

Ucieszył się Pan na wieść o tym, że zagracie czwórką obrońców?

Trzeba umieć się dostosować do każdej sytuacji. Z doświadczenia wiem, że trenerzy dostosowywali ustawienie pod przeciwnika, zmieniali taktykę gry. Dla mnie nie była to więc nowość. A czy się ucieszyłem? Na pewno większość spotkań rozegrałem czwórką w obronie, więc na pewno była większa pewność.

Na ile zmieniają się pańskie zadania w tym ustawieniu?

Przede wszystkim jest czterech zawodników do rozegrania piłki. Musimy koncentrować się na wyprowadzaniu piłki do linii pomocy, czy też do napastników. W grze trójką, gdy gra się skrajnymi obrońcami, od razu musieliśmy zaczynać ataki. Gdy zostaliśmy zablokowani, to był problem. Trudno jednak dywagować, który system jest lepszy. Dobrze, że transformacja nam się udała.

Pamięta Pan swoją poprzednią bramkę w Cracovii?

Ze Śląskiem Wrocław, w przegranym meczu. Na nowym stadionie przy ul. Kałuży gola wcześniej nie zdobyłem.

Przed meczem wasza sytuacja w tabeli nie była komfortowa, można powiedzieć, że robiło się już dość niebezpiecznie, bo Ruch Chorzów mocno naciska.

Widać, że ta trudna sytuacja nas zmobilizowała. Graliśmy z nożem na gardle. Presja jest coraz większa i pokazaliśmy, że potrafimy sobie z tym radzić, że to nam nie przeszkadza. Zagraliśmy prawie tak, jak chcieliśmy. Nawet w drugiej połowie, gdy nie mieliśmy dużego procentu posiadania piłki, ale kontrowaliśmy i stwarzaliśmy sobie groźne sytuacje. Patrzymy w przód. Teraz czeka nas mecz z Ruchem. Akurat w nim nie zagram, bo mam cztery żółte kartki. Szkoda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski