18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To było niczym cud

Redakcja
Fot. FIVB
Fot. FIVB
Ivan Miljković (na zdjęciu), kapitan reprezentacji Serbii, w trakcie mistrzostw Europy obchodził 32. urodziny. Mimo upływających lat, wciąż jest jednym z najlepszych atakujących na świecie. Złoty medal zakończonych w niedzielę mistrzostw był już 15. krążkiem w karierze tego zawodnika.

Fot. FIVB

Rozmowa z Serbem IVANEM MILJKOVICIEM, MVP mistrzostw Europy siatkarzy

Reprezentacja Serbii dość nieoczekiwanie sięgnęła w Wiedniu po tytuł mistrzowski, pokonując w półfinale faworyzowanych Rosjan 3-2, a w finale Włochów 3-1. Spodziewał się Pan takiego scenariusza?

- Patrząc na nasz skład można powiedzieć, że nie mamy najsilniejszego zespołu na świecie i jesteśmy tego świadomi. Nie przyjechaliśmy na mistrzostwa Europy w roli głównych faworytów, ale swoim zaangażowaniem, sercem do walki i duchem zespołu pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie pokonać najlepszych. Dobrą postawą udowodniliśmy, że nasza grupa jest waleczna i należy jej się duży szacunek. Kiedy przyjeżdżaliśmy na mistrzostwa Europy, to nawet nie marzyliśmy o tym, żeby być w strefie medalowej. Ten turniej pokazał, że cuda się zdarzają. W swojej wieloletniej karierze widziałem już wiele rzeczy, ale proszę mi wierzyć, że ten ostatni miesiąc i to wszystko, co wydarzyło się na ME, to był naprawdę jeden wielki cud.

- Jak duże znaczenie ma dla Pana ten złoty medal ME? Ma Pan już wiele medali, m.in. złoty krążek ME z 2001 r. i złoto olimpijskie z 2000 r.

- Ten medal smakuje wyjątkowo, ponieważ po raz pierwszy wywalczyłem go, będąc kapitanem zespołu. Przez ostatnich kilkanaście lat zdobyłem z drużyną wiele ważnych medali, ale ten ma szczególne znaczenie, ponieważ postawiłem sobie za zadanie, żeby stworzyć dobrą atmosferę w zespole. Mam dużą satysfakcję, że udało mi się ten cel zrealizować

- Nie grał Pan w Lidze Światowej, w której Serbia nie zdołała zakwalifikować się do Final Eight w Gdańsku. Pana powrót do kadry od razu odmienił oblicze drużyny.

- Nie chciałbym, żeby na naszą reprezentacją patrzono głównie przez pryzmat mojej osoby. To nie jest tak, że Serbia, to tylko Ivan Miljković. Żeby osiągać sukcesy w sportach zespołowych, potrzeba dobrej drużyny i my taką mieliśmy na tych mistrzostwach.

- Minęło już 10 lat odkąd Serbia, jeszcze jako Jugosławia, zdobyła złoty medal na ME w Ostrawie. Od tego czasu w serbskiej drużynie zaszła poważna zmiana pokoleniowa i, oprócz Pana, nie ma już w zespole wielkich mistrzów olimpijskich z Sydney. Pomimo tego znów jesteście na szczycie.

- Zespół zmieniał się, ale pomimo tego byliśmy w stanie zdobywać medale MŚ (brąz w 2010 r.), Ligi Światowej (m.in. srebro w 2008 r. i 2009 r. oraz brąz w 2010 r.), czy ME (brąz w 2005 r. i 2007 r.). Medale świadczyły o tym, że zmiana pokoleniowa nie odbiła się negatywnie na naszych wynikach, choć ostatni złoty medal zdobyliśmy aż 10 lat temu. Mamy teraz zupełnie inny zespół niż w Ostrawie, innych zawodników i inną atmosferę, ale mam nadzieję, że udało nam się wspólnie stworzyć coś, co będzie przynosiło efekt również w kolejnych latach.

Rozmawiała w Wiedniu: Karolina Korbecka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski