Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To, co lubi Jacek Cygan

Redakcja
Andrzej Róg, Jacek Cygan, Kamila Klimczak, Marta Bizon, Renata Świerczyńska Fot. Wacław Klag
Andrzej Róg, Jacek Cygan, Kamila Klimczak, Marta Bizon, Renata Świerczyńska Fot. Wacław Klag
Jacek Cygan lubi Rzym, a jeszcze mocniej lubi, że lubi. To skutkuje lubieniem trzecim - lubieniem publicznego bajania o dwóch pierwszych, że tak powiem, "lubieniach". Nie tylko Rzym lubi. Cygan lubi też Wenecję, Neapol, Toskanię, słowem - Italię całą, oraz w ogóle ładne miejsca, w Europie lub dalej. Lubi to, co ładne, ciekawe, w historii osadzone, albowiem krajobrazy takie, miejskie, wiejskie bądź naturalne, dają mu asumpt do wzruszeń, te zaś wsuwają mu pióro w palce - i Cygan wiersze układać zaczyna. Nie wiadomo, czy pióro jest gęsie, jeśli o mnie chodzi - nie zdziwiłbym się. Gęś, zwłaszcza gęś dzika, jakoś pasuje do Cygana i liryki jego. Oczywiście, nie o dzikość chodzi. Chodzi o pachnące łąką, szuwarami i okoniem ciepło naturalne, nie hodowlane, sztuczne, rzekłbym - na siłę tuczone. Mówię dokładnie o tym cieple, którym nas wszystkich Cygan okrył w niedzielne południe.

Andrzej Róg, Jacek Cygan, Kamila Klimczak, Marta Bizon, Renata Świerczyńska Fot. Wacław Klag

Paweł Głowacki: SALONY

Tak, kolejna rzecz, którą lubi Cygan, to okrywać świat puchowym kocem swej do siebie prawie modlitwy. Lubi uśmiechnąć się delikatnie, spojrzeć nad naszymi głowami, spojrzeć tam, w daleką stronę, spojrzeć i dostrzec coś dla nas niedostępnego - po czym lubi opowiedzieć nam o genezie swego wiersza, który zaraz nam przedstawi osobiście, gdyż - jak wyznał na niedzielnym Salonie Poezji - poeta czytający swe utwory to tajemny rytuał... Nikt na widowni nie śmiał rzec "amen". I słusznie. To był dopiero początek. Do końca została godzina - czas, co dowiódł, że Cygan lubi też swych przyjaciół, którzy, jak Andrzej Zieliński, przybyli, by być z Cyganem w chwili jego lirycznej spowiedzi, bądź - Marta Bizoń, Kamila Klimczak, Renata Świerczyńska, Andrzej Róg - po to, by przeczytać i odśpiewać frazy Cygana, oraz by dodać wierszom uroku grą - Halina Jarczyk na skrzypcach, Konrad Mastyło na fortepianie. Ba! Pojawił się nawet najwspanialszy klezmer - sam Leopold Kozłowski!

Czytali więc przyjaciele Cygana, których Cygan lubi, oni i sam Cygan czytali utwory z nowego tomu Cygana "Pies w tunelu" i śpiewali stare pieśni do słów Cygana, choćby tę o czasie, co nas uczy pogody. Okazało się, że Cygan lubi psy bezdomne, biedne i głodne, a także lubi swój ból, którego doznaje na widok zwłok psa, leżących gdzieś przy drodze. Lubi kawę ze śmietaną w ogródku kawiarni rzymskiej, bo gdy ją popija - widzi ciemne od spodu oliwki na oliwkowym drzewie, które mu przypominają oczy jego ociemniałej mamy. Wracając do bólu - Cygan najwyraźniej lubi też dzielić się z nami bolesnymi wrażeniami z oglądania bladych, już chłodnych, lecz wciąż czułych rąk jego zmarłej mamy. Lubi wyszeptać refleksję o istocie poezji, która to poezja potrafi czasem wyciągnąć na jaw linie papilarne zła. Lubi pisać o śmierci ścierającej watką z twarzy umarłych życie. Lubi starość tulipanów, gdyż przychodzi ona tak szybko. Lubi bruzdę zrobioną w pocie czoła, a także rzymianina czyniącego Cyganowi wyznanie, że oto są kłopoty z odprowadzaniem łez. Co jeszcze?

Plażę, która jest jak biurko, i morze niczym inkaust. Pytanie: dokąd odchodzą przyjaźnie? Wenecję grającą z wodą o swą duszę. Blaknące na ścianach krakowskiego Kazimierza żydowskie napisy, tutejsze drzewka oraz bramy i sienie, w których dziś spoczywa tylko milczenie, a jeśli już coś szumi - to jedynie pamięci wiatr, pamięci o tych, co byli tu tyle lat i nie wiadomo, czemu poszli nagle w świat... Tak, lubiąc to i tysiąc innych cudowności, Cygan lubi też ciekawie rymować. Słowem - lubi cały świat. A świat niechybnie lubi Cygana. Więc - przytulmy się wzajem. I pocałujmy się. I zapłaczmy. I zjedzmy mordoklejkę. Koniecznie wielką. Mała nie uchodzi.

Teatr im. Juliusza Słowackiego. 352 Krakowski Salon Poezji. Wiersze Jacka Cygana czytali i śpiewali: Marta Bizoń, Kamila Klimczak, Renata Świerczyńska, Andrzej Róg. Grali: Halina Jarczyk na skrzypcach, Konrad Mastyło na fortepianie. Gospodyni Salonu: Anna Dymna, Anna Burzyńska i Józef Opalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski