18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To już koniec kariery Adamka?

Artur Gac
To była trzecia porażka Tomasza Adamka na zawodowym ringu
To była trzecia porażka Tomasza Adamka na zawodowym ringu FOT. JAN HUBRICH
Boks. Tomasz Adamek bezdyskusyjnie przegrał na punkty z Ukraińcem Wiaczesławem Głazko­wem i stracił szansę na mistrzostwo świata w wadze ciężkiej.

– Na razie przerywam boksowanie. Niestety trzeba oddać miejsce młodszym – mówił w ringu rozbity fizycznie i psychicznie „Góral” z Gilowic, uważany do niedawna za najlepszego polskiego pięściarza w boksie zawodowym.

Po dwunastu rundach emocjonującego pojedynku w kasynie w stanie Pensylwania trójka arbitrów punktowych, na czele z najbardziej surową dla Polaka sędziną Julie Lederman (110:117 dla Głazkowa), orzekła zdecydowane zwycięstwo 29-letniego „Cara” z Ługańska. Dotkliwa porażka, zamiast jubileuszowej 50. wygranej w karierze, kończy marzenia Adamka o wywalczeniu tytułu mistrza świata w trzeciej kategorii wagowej, po supremacji w wadze półciężkiej i junior ciężkiej.

– Szansa na pas jest teraz żadna, bo przegrałem walkę o pozycję numer 2 (w rankingu federacji IBF, gdzie króluje Władimir Kliczko – red.). Robiłem, co mogłem, ale byłem gorszy. Zawiodłem i przepraszam kibiców – mówił 37-letni Adamek, chłodząc workiem z lodem zbitą na kwaśne jabłko prawą część twarzy i obrzęknięte oko, które puchło od drugiej rundy.

Chwała „Góralowi”, że nie silił się na szukanie usprawiedliwienia i nie kwestionował werdyktu, bo przerost ambicji w kolejnych walkach z pięściarzami lepszymi od Głazkowa mógłby mieć opłakane skutki dla jego zdrowia. Dotąd Adamek jak mantrę powtarzał, że wciąż dysponuje świetnym refleksem, a wieloletnie treningi z Rogerem Bloodworthem zaowocowały dużo lepszym balansem tułowia i unikaniem ciosów. Niestety młodszy o osiem lat Głazkow górował nawet w celności i precyzji lewego prostego, dotychczas firmowego ciosu pięściarza z Żywiecczyzny.

– Uważam, że Tomkowi zabrakło obiektywnej oceny kogoś z boku, komu mógłby zaufać. Pięściarz z wiekiem się zmienia i, jak każdy człowiek, najpierw traci szybkość. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę i do możliwości należy adaptować styl walki wraz z doborem przeciwników. A Tomkowi, od kiedy jest w wadze ciężkiej, nigdy nie szło z tego typu zawodnikami – uważa Przemysław Saleta, były mistrz Europy w wadze ciężkiej.

W opinii Salety pojedynek z Głazkowem nie miał prawa toczyć się pod dyktando Polaka, bo nie zostały spełnione warunki właściwego przygotowania oraz wykorzystania swoich atutów i wad przeciwnika.

– Zamiast szybkości, która nigdy już nie będzie taka, jak przed walką z Witalijem Kliczką, Tomek mógł oprzeć plan walki na walorach wieku, czyli wykorzystać przewagę wytrzymałości i doświadczenia w walkach 12-rundowych. Nawet kosztem przegrania pierwszych rund, które tak czy siak wygrywał Ukrainiec. Gdyby zmusił Głaz­kowa do bójki, jak w ostatniej rundzie, i od początku zadawał sporo ciosów na dół, moim zdaniem byłby górą – twierdzi ekspert i uważa, że „Góral” nie powinien już tracić zdrowia w ringu. – Sądzę, że Tomka czeka walka pożegnalna i da sobie spokój z boksem – mówi Sale­ta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski