Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To miał być dobry interes? Za starą kamienicę działka warta 800 tys. zł

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Sławomir Brobmoszcz
Burmistrz Trzebini twierdził, że pozyskanie budynku pomoże w rozwiązaniu problemu braku mieszkań socjalnych. W zamian gmina miała oddać działkę w pobliżu starego szybu „Zbyszek”. Radni się nie zgodzili.

Skandal - tak mieszkańcy Trzebini oceniają próbę zamiany atrakcyjnej gminnej działki w rejonie nieczynnego szybu „Zbyszek” na starą kamienicę przy ul. Wąskiej. Pretekstem do tej roszady był brak mieszkań socjalnych. Problem w tym, że taka zamiana byłaby dla gminy kompletnie nieopłacalna, bo wartość działki, która chciała oddać gmina to ok. 800 tys. zł, a kamienicy o wiele niższa.

- Nie można pozwolić na tak niekorzystne rozporządzanie majątkiem gminy - podkreśla Konrad Kokoszka mieszkaniec os. Siersza, na terenie której znajduje się budynek.

Sprzedana za bezcen

Kamienica przy ul. Wąskiej wcześniej była już własnością gminy. Ta postanowiła się jednak jej pozbyć. Nie było to proste, bo nikt nie chciał płacić za budynek w złym stanie technicznym, z dwóch stron przylegający do jezdni. Nabywca się w końcu znalazł w 2006 r. To lokalny przedsiębiorca, który zapłacił za budynek zaledwie 22 tys. zł. Wtedy nikt tą sprawą się nie zainteresował. Wówczas burmistrz był ten sam, co teraz, czyli Adam Adamczyk.

Temat powrócił, gdy właściciel postanowił pozbyć się kamienicy. Zaproponował gminie zamianę budynku na działkę przy „Zbyszku”. Do tego jednak nie doszło, bo zaprotestowali przeciwko temu mieszkańcy. W marcu 2017 r. przybyli pod kamienicę na wizję lokalną, do której jednak nie doszło.

Sześć lokali socjalnych

Temat zamiany jednak nie umarł. Pojawił się pomysł, że przedsiębiorca wyremontuje budynek, w którym obecnie nikt nie mieszka. Miał wydzielić w nim sześć mieszkań na cele socjalne i wtedy dostanie działkę przy „Zbyszku”. Uchwała w tej sprawie trafiła na sesję rady miasta pod koniec maja tego roku. Radni ze Stefanem Adamczykiem i Tomaszem Piszczkiem na czele szybko zorientowali się, że taki interes samorządowi też się nie opłaci. 12 radnych głosowało za wycofaniem uchwały, a 9 wstrzymało się od głosu.

- Pojawiły się poważne wątpliwości, co do wyceny wartości budynku po remoncie - tłumaczy Wojciech Hajduk, przewodniczący komisji mieszkaniowej.

Radni nie chcieli, by burmistrz w ich ręce włożył odpowiedzialność za ten proceder.

CBA pójdzie tropem?

Mieszkańcy os. Siersza nie pozostawili jednak tak tej sprawy. O całej sytuacji postanowi poinformować Centralne Biuro Antykorupcyjne. Członkowie rady os. Siersza poinformowali też wojewodę małopolskiego. Teraz czekają na odpowiedzi.

- Liczymy, że ktoś zainteresuje się tą sprawą. Nie można tego zamiatać pod dywan - podkreśla Konrad Kokoszka.

Burmistrz Adam Adamczyk nie uważa, by sprawa ta była kontrowersyjna. Przekonuje, że ludzie zawsze znajdują dobry temat do spekulacji i insynuacji. - Uchwała ta została odrzucona przez radnych. Nie ma więc już takiego tematu - mówi Adam Adamczyk i nie chce wytłumaczyć, w jaki sposób gmina miała na tej zmianie skorzystać.

Drugi wątek sprawy

Na os. Siersza znajduje się już jeden blok, w którym jest 40 mieszkań socjalnych. Zakwaterowano tam różnych lokatorów. Jedni są spokojni, drudzy bardziej problematyczni i zatruwają życie całej okolicy.

Mieszkańcy osiedla nie chcą, by powstało tu kolejne takie miejsce. Boją się zbyt dużego nagromadzenia tu osób z marginesu społecznego, zwłaszcza że ul. Wąska jest w środku spokojnego osiedla domków.

- Ulokowanie wielu ludzi z problemami w jednym budynku nie służy ich integracji z resztą mieszkańców - podkreśla Konrad Kokoszka.

Polityka socjalna kuleje

Gmina Trzebinia, podobnie jak wiele innych, boryka się z brakiem mieszkań komunalnych i socjalnych.

Obecnie tych drugich potrzebnych jest około 56. Planów pozyskania większej ilości mieszkań socjalnych póki co nie ma. Obecnie ludzie czekają na nie od roku do nawet dwóch lat. Wszystko zależy, kiedy zwolni się jakiś lokal.

- Gmina co roku przeznacza ok. 100 tys. zł na remont pustostanów, które są adaptowane na mieszkania socjalne - informuje Wojciech Hajduk.

Ludzi dziwi też fakt, że gmina w obliczu deficytu mieszkaniowego sprzedaje należące do niej lokale.

Tak było m.in. w maju, gdy pozbyto się dwóch kawalerek na os. Gaj. Gmina zarobiła na tym 128 tys. zł. - Przecież można było je przekształcić w mieszkania socjalne - podkreśla Konrad Kokoszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: To miał być dobry interes? Za starą kamienicę działka warta 800 tys. zł - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski