Latem ubiegłego roku rozpoczął w Austrii zaplanowane na kilka lat malowanie portretów córki pewnego Austriaka.
– Namalowałem już dwa obrazy, przedstawiające dziewczynkę w wieku 5. i 7. lat. Mam wedle życzenia ojca malować jej portret raz w roku, do osiągnięcia przez nią pełnoletności – wyjaśnia artysta plastyk, mieszkający od kilku lat w Dobczycach i dodaje: – Ludzie mają niezwykłe życzenia. Na przykład z Bydgoszczy dostaję zamówienia na obrazy, na których ma się znaleźć okazała willa jakiegoś nowobogackiego.
Wiele zamówień dotyczy także historii rodów. Chodzi o prace, które zawisną w salonie i będą podziwiane przez gości, a wtedy dobrze byłoby, aby na obrazie był ktoś w surducie, kto przypominałby zamawiającego. Staram się te nieco zwariowane pomysły realizować, ale to tylko część mojej pracy, którą wykonuję w swojej pracowni, mieszczącej się w podziemiach domu, na wysokości chodnika.
Na przełomie stycznia i lutego 2008 r. Jerzy Kaja, rodowity bydgoszczanin, będąc u znajomych w Krakowie, skorzystał z ich zaproszenia i wpadł na chwilę do Dobczyc. Miasteczko nad Rabą go zauroczyło, co od kilku lat skutkuje ciekawymi pracami plastycznymi. Absolwent poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych, mający też w swoim życiorysie m. in. 2 lata studiów na krakowskiej ASP, od tamtej pory bywał w Dobczycach nie raz i nie dwa.
Za sprawą pewnej pięknej mieszkanki miasta zakotwiczył tu uż na stałe. Kraków zdążył go oczarować podczas studiów, potem przyszedł czas na Myślenice i Wieliczkę, nie mówiąc już o bliskich sercu Dobczycach.– To miasteczko ciągle mi się śni – tłumaczy popularny „Kajman” – ale ten sen dzieje się już na jawie, a ja staram się po swojemu zapisać, najczęściej pastelami, jego niepowtarzalną atmosferę. Ciągle odkrywam w nim i okolicach coś nowego, urzekającego!
W swoim dorobku ma artysta wiele wystaw indywidualnych w kraju i za granicą . Sporo swoich prac olejnych poświęcił Janowi Pawłowi II, prezentując je m. in. na wystawie „Papieskie oblicza” w dobczyckiej kawiarni. – Starałem się przedstawić na płótnie wielkiego człowieka, który był i nadal jest przewodnikiem duchowym nie tylko Polaków – wyjaśniał wówczas plastyk, którego pastele oglądać można m.in. dziś w ośrodku na Jałowcowej Górze oraz w restauracji Podzamcze. Jego obrazy zawisły też w kościele w Brzączowicach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?