- Apetyty były większe?
- Wiem o tym, ale już z Polski wyjeżdżałem z obawami - mówił Paweł Zygmunt Erbet Nowy Sącz-Krynica. - Podczas mistrzostw kraju w Warszawie, w ostatnim dniu zresztą, nabawiłem się zapalenia korzonków nerwowych. Próbowałem się leczyć. Jednak ból i zaległości treningowe pokazały, że nie da się walczyć o wysokie miejsca. Ale to przecież nie jest mój ostatni sezon. Zamierzam jeszcze jeździć do Olimpiady. Dzięki firmie Erbet i Red Bull, mogę spokojnie planować przygotowanie do kolejnego sezonu oraz starty.
- Przed rokiem były medale. Co dalej?
- Miałem ochotę na powtórzenie wyników. Nie udało się. Jednak już niedługo odbędą się Mistrzostwa Świata na dystansach, gdzie spróbuję powalczyć. Dla mnie najważniejsze będzie 5000 m i 10000 m. Teraz wezmę udział w zawodach z cyklu Pucharu Świata, po których będę wiedział, w jakim miejscu jestem. Później, czyli za dwa tygodnie, wylot do Seulu, gdzie odbędą się Mistrzostwa Świata. Na miejscu będę kilkanaście dni przed zawodami. Mam nadzieję, że aklimatyzacja przebiegnie bez kłopotów. (JEC)