Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie schizma, to tylko przeprosiny

Piotr Subik, (GEG)
Na zdjęciu z byłym prezydentem ks. Kazimierz Sowa  i jego brat marszałek Marek Sowa
Na zdjęciu z byłym prezydentem ks. Kazimierz Sowa i jego brat marszałek Marek Sowa Facebook
Burza rozpętała się po słowach, które do Bronisława Komorowskiego skierowała grupa duchownych, m.in. ksiądz Kazimierz Sowa

- To była tylko i wyłącznie nasza wewnętrzna potrzeba, a nie wynik wyrachowania politycznego. Tak się złożyło, że my, księża, którzy braliśmy udział we mszy dla prezydenta Komorowskiego pożegnalnej, znamy jego i jego rodzinę trochę dłużej, i wydaje mi się, że trochę lepiej niż inni. Patrzymy na niego przez pryzmat jego życia religijnego, pryzmat tego, co sobą reprezentuje, jaką stworzył rodzinę, jakim jest mężem, ojcem, człowiekiem, a nie przez pryzmat pojedynczych decyzji, nawet gdybyśmy się z nimi nie zgadzali - mówi "Dziennikowi Polskiemu" ks. Kazimierz Sowa, związany z Krakowem były dyrektor nieistniejącej już Religia.tv.

To odpowiedź na słowa krytyki konserwatywnej części Kościoła wobec kapłanów, którzy w ub. tygodniu - podczas liturgii w kościele Sióstr Wizytek na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie - przeprosili Bronisława Komorowskiego za "niesprawiedliwości, także bardzo podłe", wypowiedziane wobec niego "przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła".
Msza została odprawiona w intencji byłego prezydenta, jego małżonki oraz rodziny. Przewodniczył jej ks. Aleksander Seniuk, rektor kościoła Sióstr Wizytek, były współpracownik ks. Jana Twardowskiego i wicedyrektor Instytutu Jana Pawła II w Warszawie. To on wypowiedział kontrowersyjne słowa, stwierdzając m.in.:

- W ostatnim czasie spotkało pana, panie prezydencie, wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych. I niestety były one wypowiadane przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła. Zostały przez nich samych wypowiedziane i innych, z ich błogosławieństwem. Słowa, które nigdy nie powinny się pojawić w ustach takich ludzi. Święte słowa miłość i miłosierdzie były poniewierane wśród słów nikczemnych.

Ks. Seniuk zaznaczył, że do przeprosin poczuwają się także obecni w kościele księża "Andrzej Luter, Staszek Opiela, Kazik Sowa i jeszcze inni, którzy zgłaszali z przykrością, że nie mogą przybyć".

Ci ostatni to m.in. ks. Adam Boniecki, o. Maciej Zięba (obaj związani z Krakowem) oraz o. Wacław Oszajca. - Nie jesteśmy "episcopoi" (po grecku słowo to oznacza biskupów), my jesteśmy "presbyteroi", kapłani, i czujemy odpowiedzialność za te niesprawiedliwości rzucane na pana. Przepraszamy was, prosimy o wybaczenie nam i także tym wszystkim, którzy nie wiedzą, co czynią - dodał ks. Seniuk.

Przypomnijmy, przed końcem kadencji hierarchowie krytykowali prezydenta Komorowskiego za podpisanie ustawy o in vitro. List do niego w tej sprawie wysłał nawet przewodniczący rady prawnej episkopatu abp Andrzej Dzięga. Sugerował, że Komorowski podpisując nowe prawo popełnił grzech ciężki i nie powinien bez spowiedzi przystępować do komunii. A na antenie Radia Maryja porównano byłego prezydenta do... Hitlera.

Duchownych, którzy przepraszali Komorowskiego zaczęto nazywać "schizmatykami" (schizma to rozłam w Kościele), a nawet... "księżmi patriotami" (mianem tym określano duchownych, którzy wspierali powstanie Polski Ludowej). Czy przeprosiny wygłoszone podczas mszy w Warszawie należy traktować jako wypowiedzenie posłuszeństwa biskupom? Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz już wezwał na rozmowę ks. Seniuka.

- Nie będzie żadnego poważnego konfliktu wewnątrz Kościoła ani schizmy. Ale oczekuję na wyjaśnienie tego, co się stało. Nie powinno być ani tak, że niektórzy księża obrażają Bronisława Komorowskiego, ani tak, że inni przepraszają go za to - mówi poseł Jarosław Gowin.

Redaktor naczelny Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski mówi, że nie odniósł wrażenia, by słowa ks. Seniuka - choć wymagałyby doprecyzowania - były krytyką hierarchów. Jego zdaniem bardziej związane były z tym wszystkim, co działo się od 2010 r., np. egzorcyzmami, które przed Pałacem Prezydenckim w czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej odprawiał ks. Stanisław Małkowski.

- Krytyka jest rzeczą wskazaną, ale powinna być racjonalna i mieścić się w granicach dobrego smaku. A Bronisława Komorowskiego często bezpodstawnie odsądzano od czci i wiary - podkreśla Przeciszewski.

Także ks. Kazimierz Sowa zwraca uwagę, że w słowach ks. Seniuka nie było odniesienia do episkopatu, dlatego nie spodziewa się reakcji swego biskupa, kard. Stanisława Dziwisza. - To nic złego przepraszać kogoś, kto się poczuł urażony i dotknięty. A prezydenta niesłusznie traktowano jak apostatę - mówi ks. Sowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski