Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie trener odejdzie, tylko zawodnicy dostaną po kieszeni

Redakcja
Pogodnie zazwyczaj usposobiony Adam Klęczar (w środku, w górnym rzędzie), tym razem był mocno zawiedziony postawą zespołu, na który wykłada własne pieniądze. Fot. Dorota Dusik
Pogodnie zazwyczaj usposobiony Adam Klęczar (w środku, w górnym rzędzie), tym razem był mocno zawiedziony postawą zespołu, na który wykłada własne pieniądze. Fot. Dorota Dusik
KONTROWERSJE. Po porażce Unii u siebie Zagłębiem Sosnowiec 0-3, Adam Klęczar, szef Aksamu, strategicznego sponsora hokeistów, w przypływie złości chciał się wycofać ze wspierania sportu

Pogodnie zazwyczaj usposobiony Adam Klęczar (w środku, w górnym rzędzie), tym razem był mocno zawiedziony postawą zespołu, na który wykłada własne pieniądze. Fot. Dorota Dusik

Miniony weekend był upiorny dla oświęcimskiego hokeja. Aksam Unia Oświęcim przegrała dwa mecze we własnej hali.

Najpierw z mistrzowską Cracovią 3-4, a potem z przedostatnim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec 0-3. Zwłaszcza to drugie spotkanie kończyło się w gęstej atmosferze. Kibice nie zostawili suchej nikt nie tylko na zawodnikach, ale także działaczach. Jeszcze długo po końcowej syrenie w uszach dźwięczały słowa wściekłych fanów, wołających do zawodników "po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie". Domagano się też głowy czeskiego szkoleniowca Karela Suchanka.

Słysząc te słowa, Adam Klęczar, właściciel Aksamu, poczuł się tak, jakby ktoś wymierzył mu policzek. - Już po dwóch tercjach meczu z Zagłębiem, kiedy przegrywaliśmy 0-2, za pośrednictwem drugiego trenera Sławomira Wielocha, zapowiedziałem drużynie, że jeśli nie wygra z przedostatnim zespołem w tabeli, to w poniedziałek będzie miała normalny trening, a w planach było wolne - rozpoczyna szef strategicznego sponsora Unii. - A za co miała dostać wolne, skoro w meczu przeciwko Zagłębiu zawodnicy odpoczywali na lodzie. Liczyłem, że tymi słowami zmobilizuję zawodników do walki, ale skoro dotarło do mnie, że niektórzy byli niezadowoleni z tego, że muszą w poniedziałek trenować, bardzo mi się to nie spodobało. Zespół przegrał, a widząc rozwścieczonych kibiców, zdecydowanie wyrażających swoje niezadowolenie, pomyślałem sobie, mój Boże, po co ja to robię. Przecież dobre imię mojej firmy zostało wystawione na pośmiewisko. Nie chodzi mi tylko o zachowanie kibiców, ale o styl w jakim zespół przegrał z Zagłębiem, nie podejmując walki. Proszę zauważyć, że po ciężkich meczach ze schodzących z lodu zawodników po prostu leje się pot. Tymczasem po meczu przeciwko Zagłębiu opuszczali taflę w całkowicie suchych strojach. Oczywiście, żeby były jednostki, którym chciało się grać, ale naprawdę żal było patrzeć, jak zawodnicy z bliska nie potrafili zmusić bramkarza do kapitulacji. Pomijam już to, o czym w związku z tym mówiło się na mieście, bo nie będę analizował spiskowej teorii dziejów. Jeszcze w poniedziałek rano byłem zdecydowany zwinąć cały majdan z oświęcimskiego hokeja, ale ostatecznie uznałem, że co nagle, to po diable.

Jednak sponsor oświęcimskich hokeistów nie zamierza przejść obojętnie nad porażką Aksamu ze słabym Zagłębiem. - Zawsze powtarzam, że można przegrać, ale po walce, więc nie mam zastrzeżeń do zawodników o porażkę z Cracovią. Przegrali w końcu z mistrzem Polski - podkreśla Adam Klęczar. - Oczywiście, że niedosyt pozostał, bo przecież udało się wyciągnąć wynik od stanu 0-2 na 3-2, by ostatecznie przegrać 3-4. Z takich lekcji trzeba umieć wyciągać wnioski. Jednak nie toleruję prowizorki. W prowadzeniu swojej firmy kieruję się profesjonalizmem. Tak samo traktuję hokej. Przecież zawodnicy mieli dobre warunki letnich przygotowań, choć wiemy, że poprzedni prezydent długo blokował zapisaną nam w budżecie miasta dotację. Dopiero za sprawą jego następcy została ona przelana na nasze konto. Skład też mamy solidny, bo z ust przeciwników słyszy się, że uprawnia nas do walki o medale. Dlaczego zatem nie ma to przełożenia na lodzie? Po meczu z Zagłębiem odniosłem wrażenie, że wobec sponsora stale są pewne wymagania, a druga strona jakoś nie daje z siebie wszystkiego. Przecież zawodnicy zarabiają w Unii całkiem niezłe pieniądze. Będąc w ich wieku o takich nawet nie marzyłem. Niczego im nie wymawiam, bo wychodzę z założenia, że dobra praca powinna być nagrodzona, oczywiście na miarę klubowych możliwości, bo niczego nie robimy na kredyt. Jeśli jednak zespół zawodzi, trzeba go jakoś pobudzić do walki. Powiem tylko tyle, że prędzej sam odejdę od hokeja niż mielibyśmy zwolnić Karela Suchanka - tymi słowami strategiczny sponsor daje do zrozumienia, że ceni fachowość czeskiego szkoleniowca.
Sponsor podjął już pewne decyzje, mające na celu zmotywowanie zespołu do walki. - Zdecydowałem się obciąć zawodnikom pobory o połowę, oczywiście tylko te, które otrzymują z mojej firmy - zdradza Adam Klęczar, który nie musi przypominać, że stanowią one największą część zarobków zawodników. - Oprócz pieniędzy z Aksamu zawodnicy mają umowy z klubem TH Unia oraz premie. Zamrożona połowa sumy z Aksamu zostanie zawodnikom wypłacona dopiero wtedy, jak zakwalifikują się do pierwszej "czwórki", czyli będą walczyć o medale mistrzostw Polski. Skoro w drużynę zainwestowano, wypadałoby, żeby wykonała plan minimum, jaki przed sezonem przed nią postawiono - kończy szef strategicznego sponsora oświęcimskich hokeistów.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski