Uchwałę w sprawie ustalenia Nagrody Samorządowej Rady Miejskiej w Sułkowicach przyjęto w 2008 roku (wcześniej przyznawano Gminne Nagrody Samorządowe). W 2012 roku uchwałę zmieniono, ale nagroda została.
Od tego czasu jest ona przyznawana „za wyróżniające osiągnięcia w działaniach na rzecz Gminy Sułkowice i jej społeczności tj. organizację życia społecznego i popularyzację idei samorządności oraz promocję i przysparzanie splendoru Gminie poza jej granicami”.
Jej laureatami mogą być osoby fizyczne, stowarzyszenia i inne podmioty.
Za każdym razem przyznawane są trzy równorzędne nagrody (ich wysokość w tym roku wyniosła po 2500 zł). Kandydatów mogą zgłaszać: mieszkańcy gminy (min. 15 osób), radni Rady Miejskiej (min. 3) oraz instytucje i organizacje.
Wybór spośród zgłoszonych jest dokonywany prze radnych Rady Miejskiej w tajnym głosowaniu.
Za rok 2022 nagrody samorządowe otrzymali: Danuta Sołtys, Czesław Kaleta i Marian Przała.
Jedyna w tym gronie kobieta, pani Danuta, od ponad dwóch dekad działa społecznie współpracując z Bankiem Żywności.
Najpierw nawiązała współpracę z nim w Myślenicach. Trafiła tam, kiedy została wdową i żeby wypełnić pustkę po jego odejściu zapisała się do tamtejszego klubu emerytów i rencistów. - Potem za namową ówczesnego burmistrza Sułkowic Piotra Pułki założyłam magazyn Banku Żywności w Sułkowicach. Przez osiem lat biuro mieściło się u mnie w domu, teraz obok magazynu mamy salę na jakieś 30 osób wyposażoną dzięki grantom z naszej gminy. Służy jako biuro, ale też organizujemy w niej spotkania integracyjne dla seniorów – wspomina pani Danuta.
Pomoc z Banku Żywności trafia do najuboższych mieszkańców.
Obecnie korzysta z niej prawie 160 rodzin z gminy Sułkowice i sąsiedniego, choć położonego już w sąsiednim powiecie, Budzowa. Każda otrzymuje pomoc na podstawie skierowania z ośrodka pomocy społecznej.
Co dwa miesiące, bo w takim cyklu dystrybuowana jest pomoc, czeka na nich około 430 paczek a w nich w sumie 6,5 tony darów.
Pani Danuta zajmuje się organizacją transportu darów z Krakowa do Sułkowic, ale jak podkreśla zawsze może liczyć na pomoc tych, do których potem te dary trafiają. Do jej obowiązków należy też zmagazynowanie darów w ośrodku zdrowia, z którego gościnności korzystają, potem przygotowanie ich do wydania, zawiadomienie wszystkich uprawnionych, że mogą już odebrać paczki, wydanie paczek, a wreszcie cała „papierologia”. Jak przyznaje, bardzo lubi papierkową robotę. I lubi ludzi.
Przez te lata mocno zżyłam się z tymi starszymi osobami, które zawsze pamiętają o mniej, dzwonią, dziękuje, a nawet zapewniają o modlitwie za mnie. Wiele z nich mówi „jak byśmy sobie bez tej pomocy, bez pani poradzili?”. Widzę, że takich osób w potrzebie jest coraz więcej, mamy coraz więcej telefonów od nich. Dlatego nie wyobrażam już sobie, że miałabym przestać to robić. Zresztą dlaczego miałabym przestawać, skoro mogę? Mam rodzinę: dzieci i wnuki, którym zawsze jestem gotowa się zająć, ale przy tym mam tez wolny czas, który mogę i chcę poświęcić na pomaganie innym - mówi w rozmowie z nami.
Kolejnymi laureatami nagród samorządowych zostali: Czesław Kaleta i Marian Przała, długoletni a przy tym najstarsi członkowie Orkiestr Dętej w Rudniku, która dwa lata temu świętowała jubileusz 100-lecia. Obaj są z nią związani już przez ponad połowę tego stulecia.
Pan Czesław ma 88 lat i gra w niej (na bębnie) od ponad 60 lat, pan Marian jest siedem lat młodszy a z Orkiestrą jest związany tylko nieco krócej, bo 57 lat. Jego instrument to puzon.
Jeszcze przed orkiestrą byli związani z inną rudnicką formacją – chórem ZPiT Elegia. W nim już nie śpiewają, za to w orkiestrze grają do dziś.
Obaj wkładają w Orkiestrę całe swoje serca. Tak było kiedy byli jeszcze młodzi i kiedy specjalnie brali wolne w pracy, żeby pójść na próbę albo móc grać razem z orkiestra na tej czy innej uroczystości. I tak jest teraz, bo mimo swojego wieku nie opuszczają żadnej próby ani żadnego grania. Ciągle chce im się pielgrzymować z orkiestrą na kalwaryjskie dróżki. Są doskonałym przykładem dla młodych, których także mobilizują do grania. Sam gram w orkiestrze zachęcony do tego przez tatę – mówi Krzysztof Kaleta, syn pana Czesława, wnioskodawca o nagrodzenie obu muzyków Orkiestry.
Podobnie jest w przypadku Mariana Przały, który jest kapelmistrzem Orkiestry Dętej w Rudniku i synem pana Mariana, laureata nagrody. Nie tylko zresztą on, ale i jego dwaj bracia dołączyli do Orkiestry za namową taty.
Chodziłem do szkoły muzycznej i któregoś dnia tata powiedział „chodź, pomożesz nam w orkiestrze”. Po latach tak samo powiedziałem do swojego syna, który teraz również z nami gra. Gramy więc w trzy pokolenia. Cieszę się, że ciągle mamy z tego radość i jestem wdzięczny Radzie Miejskiej, że doceniła działalność mojego taty i wujka Czesława - mówił Marian Przała.
- Malowniczy zakątek pod Krakowem: zamek, jezioro z zaporą i piękne drewniane chaty
- Harcerze zainaugurowali nowy rok. 1500 osób! W Myślenicach "nie było lipy"
- Majka Days w Dobczycach, czyli start koło w koło z mistrzem Rafałem Majką
- Myślenicki Bieg Uliczny. Prawie 400 biegaczy na ulicach Zarabia
- Wielki horoskop na jesień. To będzie czas pełen zawirowań!
- Szykują nowy wariant przebiegu S7? Mieszkańcy mają obawy, samorządowcy ucinają temat
Czy opłaca się jeździć elektrykiem?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?