To ostatni rok z plażą nad Wisłą

Wszystko wskazuje na to, że po tym sezonie zarówno plaża, jak i towarzyszący jej budynek oraz barka z basenem znikną z okolic hotelu Forum. Właściciel obiektów wciąż nie zgadza się z uchwalonym w 2013 r. planem zagospodarowania dla bulwarów wiślanych. Urzędnicy zaś nie zamierzają ustąpić.

Przypomnijmy, że plaża funkcjonuje od 2009 r. i stała się jedną z atrakcji turystycznych Krakowa. - Gdy otrzymaliśmy zgodę na pawilon przy plaży, nikomu nie przeszkadzało, że zasłania widok z ul. Konopnickiej - powtarzał wielokrotnie na łamach "DP" Ivan Smanio, prezes spółki SAO Beach, która zarządza plażą.

I argumentował, że ul. Konopnicką jeżdżą głównie samochody, a kierowcy powinni się skupić na drodze, a nie na widokach. - Za to co roku tysiące krakowian i turystów może za darmo siedzieć na leżaku na plaży i podziwiać Wawel, Skałkę i inne zabytki - dodawał Ivan Smanio.

Wśród urzędników i radnych miejskich, a także zwykłych mieszkańców nie brakowało jednak opinii, że biało-brązowe pawilony szpecą reprezentacyjny fragment Krakowa. - Ta "altana", w której mieści się całe zaplecze techniczne, bar czy kawiarnia, jest brudna, odpada okleina, wokół leżą pilśniowe deski i jest nieestetycznie - podkreślała trzy lata temu Bożena Twardowska, mieszkanka Śródmieścia.

Punktem przełomowym okazał się 2013 r. Wtedy, po sześciu latach prac, radni miejscy uchwalili plan zagospodarowania dla bulwarów wiślanych. Co prawda, dopuszcza on obecność obiektu przy plaży, ale pod warunkiem że będzie wbudowany w wał i wystawał nad poziom bulwaru tylko na 1,5 metra. Obecny budynek musi więc zostać zdemontowany po tym sezonie. Bo tylko do 2015 r. Iwan Smanio ma podpisaną z miastem umowę. A ta bez przeróbki budynku nie zostanie przedłużona.

- Nie ma szans na ustępstwa - mówi Filip Szatanik z Urzędu Miasta Krakowa. - Plan chroni to cenne architektonicznie miejsce. Ład przestrzenny musi być zachowany. Ewentualny budynek musi być wkomponowany w rzeźbę terenu, tak jak np. pobliskie Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego, które jest wzorowym przykładem - dodaje.

Ivan Smanio przekonuje jednak, że wbudowywać budynków w wał nie ma zamiaru, bo m.in. wiązałoby się to z ogromnymi kosztami sięgającymi kilkunastu milionów złotych.

- A co najważniejsze, obiekt byłby narażony na podtopienia - uważa i zapowiada, że jeśli urzędnicy nie będą skłonni do kompromisu, to na koniec tego sezonu zwinie cały interes i przeniesie się do innego miasta, np. Warszawy czy Wrocławia. - Jestem otwarty na propozycje, mogę zmienić wygląd obecnego pawilonu. Uważam, że nie tylko ja, ale żaden inny inwestor nie zgodziłby się na burzenie go i budowę nowego w wale - podkreśla Ivan Smanio.

Według prezesa spółki SAO Beach decyzje władz miasta i radnych doprowadzą do tego, że mieszkańcy stracą unikalną atrakcję w Krakowie. Na razie brakuje bowiem chętnych, którzy zamiast Ivana Smanio zorganizowaliby w tym miejscu plażę i wybudowali budynek częściowo w wale. Również Arkadiusz Puszkarz, przewodniczący Rady Dzielnicy Dębniki, uważa, że zamknięcie plaży będzie dużą stratą.

- Dodaje ona kolorytu tej części miasta. Z plaży korzysta mnóstwo osób, również turystów, bo mogą aktywnie spędzić czas, np. grając w siatkówkę plażową tuż nad Wisłą - ocenia przewodniczący Puszkarz.
Zgodnie z planem zagospodarowania, z okolic ronda Grunwaldzkiego zniknąć ma również balon widokowy. Plan mogliby zmienić radni miejscy, ale uważają, że nie ma do tego podstaw.

- Właściciel plaży od kilku lat wie, że musi dostosować się do przepisów, i powinien to zrobić. Obniżenie budynków jest sensowne z uwagi na charakter tej części Krakowa - mówi Grzegorz Stawowy, przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Miasta Krakowa.

Ivan Smanio informuje, że w tym roku plaża funkcjonować będzie bez zmian. - 20 lub 27 czerwca uruchomimy basen, chcemy też otworzyć kino letnie, ale jeszcze prowadzimy rozmowy z potencjalnymi partnerami.