Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To polityczne polowanie

Redakcja
Publikację o sponsorach instytutu traktuje Pani jako "polowanie" na ministra obrony, czy polityczny atak na męża?

ROZMOWA. Z Anną Szymańską-Klich, prezesem Instytutu Studiów Strategicznych

- Nie jestem zwolenniczką spiskowej teorii dziejów, ale przestaję wierzyć w przypadki. To nagonka na człowieka, który działa publicznie od kilkunastu lat i robi to nienagannie.
Artykuł sugerujący, że jest coś niejasnego w finansowaniu projektów instytutu zaszkodzi jego planom i działalności?
- Finanse ISS są w pełni transparentne i mam nadzieję, że ta publikacja nie zaszkodzi instytutowi, choć błoto, jakie rzuca się na człowieka czy instytucję, często się przykleja. Potem trudno to wyczyścić. Liczę jednak, że dorobek instytutu i jego zespół broni się przez jakość wieloletniej pracy. Z fundacją współpracują największe instytuty naukowe z całego świata. Nie przypadkiem z ISS współpracował śp. Jan Nowak-Jeziorański, Zbigniew Brzeziński czy Władysław Bartoszewski. Wymieniam ich, bo dwaj ostatni wyrazili dla nas wyrazy wsparcia.
Teraz, po publikacji "Rzeczpospolitej"?
- Tak. Dlatego mamy prawo na to wparcie się powołać. Nie można zapominać, że instytut prowadzi wiele programów badawczych, wydał setki analiz i opracowań, prawie 100 książek, a za moment opublikujemy pierwsze polskie wydanie "Księgi Sprawiedliwych wśród Narodów Świata". To ogromny dorobek! Prowadzimy unikatowe przedsięwzięcia. Efektem ich jest istotny wkład w polską naukę. Dlatego przykro mi, że "polskie piekło" działa tak, iż próbuje się zniszczyć wszystko, co wartościowe i normalne.
W artykule, który wywołał poruszenie osób zaangażowanych w działalność instytutu, nie ma nieprawdziwych informacji?
- Wykorzystano dostępne na stronach instytutu dane o finansach i partnerach fundacji, zawarte w rocznych sprawozdaniach. Jednak oprócz tego w tekście wyrażono insynuacje co do przejrzystości działań ISS. Z tym się nie mogę zgodzić.
Czyli problem w tym, że tekst budzi niezdrowe emocje.
- Zarzucamy autorowi manipulację, bo wywołuje sensację tam, gdzie jej nie ma, zwłaszcza poprzez swój komentarz. Jak można ujawnić coś, co jest jawne? Dodam, że "Rzeczpospolita" była patronem medialnym kilku konferencji, o sponsoringu których pisze. Skoro dali nam swoje logo, chyba mieli świadomość, co robią? Jej redaktorzy chętnie brali udział w organizowanych przez nas panelach. Co się zmieniło przez kilka miesięcy, że wtedy nie było wątpliwości co do naszych partnerów, a teraz rozpętuje się wokół nich burzę? To wyłącznie polityczny podtekst. Jak się chce kogoś uderzyć, kij się znajdzie, nawet jeśli minister obrony nie ma już z instytutem nic wspólnego.

Rozmawiała Ewa Łosińska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski