Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To przedsiębiorca ponosi największe ryzyko – mówi Andrzej Malinowski, prezydent pracodawców RP

Pytał Zbigniew Bartuś
Andrzej Malinowski – prezydent Pracodawców RP
Andrzej Malinowski – prezydent Pracodawców RP Fot. Archiwum PRP
Rozmowa.

– Liderzy związków zawodowych głoszą, że mamy w Polsce XIX-wieczny kapitalizm, w którym przedsiębiorca ma coraz większe zyski – i nie chce się nimi dzielić.

– To nieprawda. W rzeczywistości pracodawcy mają stosunkowo ograniczone pole manewru: nie mogą oferować kandydatom do pracy wyraźnie niższych stawek od swoich konkurentów, bo nie będzie chętnych. Obecnie, w warunkach bardzo szybko spadającego bezrobocia, presja płacowa jest mocno odczuwalna. Zyski przedsiębiorców są więc najbardziej niepewnym elementem tej układanki.

To pracodawca bierze na siebie całe ryzyko związane ze zmiennością cen materiałów i dóbr finalnych, działań konkurentów oraz interwencji władz publicznych i niekorzystnych decyzji organów administracji. Osiąganie zysków nie jest przestępstwem, tylko formą wynagrodzenia za ponoszony trud i ryzyko. Bez zysków przedsiębiorstwa nie miałyby też za co inwestować, a bez inwestycji nie ma rozwoju gospodarczego i nowych miejsc pracy.

– Związkowcy twierdzą, że płace w Polsce rosną zbyt wolno.

– Funkcjonujemy w warunkach globalnej konkurencji. Ten, kto stoi w miejscu, w rzeczywistości się cofa. Stale musimy podnosić poziom wydajności, bo bez tego nasz udział w światowych rynkach, a co za tym idzie cała gospodarka, kurczyłyby się. Niestety, większość sektorów polskiej gospodarki wciąż musi konkurować ceną, gdyż brakuje im innych przewag nad konkurentami z pozostałych krajów. Jedynym sposobem na doprowadzenie do szybkiego wzrostu płac w Polsce jest pięcie się w górę w globalnym łańcuchu tworzenia wartości.

Nie możemy być jedynie krajem montowni, sprowadzonym do roli marginalnego podwykonawcy, który wyłącznie importuje technologie, nie tworząc jakichkolwiek we własnym zakresie. Proces przełamywania barier, będących skutkiem dziesięcioleci zaniedbań, jest trudny. Polityka państwa bardziej temu przeszkadza niż pomaga. Doprowadzając do nadmiernego wzrostu płac w czasie, gdy dopiero zaczynamy nadrabiać zaległości rozwojowe względem Zachodu, skazywalibyśmy siebie na tkwienie w tak zwanej pułapce średniego dochodu.

– Związki zawodowe żądają wzrostu płacy minimalnej do minimum 2 tys. zł.

– To fatalny pomysł, który bardziej niż w pracodawców uderza w pracowników najsłabiej wykwalifikowanych oraz z najmniejszym doświadczeniem zawodowym. Jeśli podniesiemy minimalne wynagrodzenie do poziomu 50 procent średniej krajowej, miejsca pracy aż 2,7 mln osób w Polsce będą zagrożone. Społeczne konsekwencje takiej decyzji byłyby katastrofalne.

– Związkowcy twierdzą, że nie ma w Polsce dialogu między pracownikami a pracodawcami.

– Trudno się z tym zgodzić. W ostatnich miesiącach dialog pomiędzy organizacjami pracodawców a centralami związkowymi był przecież bardzo intensywny. Pomimo wcześniejszych problemów obie strony przystąpiły do wspólnych negocjacji nad projektem nowej ustawy dotyczącej dialogu społecznego. W ich wyniku udało się nam uzgodnić projekt, który zyskał również akceptację resortu pracy. To duży sukces partnerów społecznych. Dowodzi, że potrafimy rozmawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski