Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To rodzice pokazali mi, jak bardzo ciekawość świata jest inspirująca

Aleksander Gąciarz
Dariusz Regucki chętnie opowiada o Miechowie
Dariusz Regucki chętnie opowiada o Miechowie Fot. Aleksander Gąciarz
Sylwetka. Dariusz Regucki, reżyser filmu Karolina, opowiada o nauczycielach i o tym, jak środowisko Miechowa wpłynęło na jego twórczość.

Urodziłem się w Miechowie, tutaj chodziłem do szkoły średniej i muzycznej. W Bazylice Grobu Bożego byłem ochrzczony i przyjmowałem I komunię. Tutaj były pierwsze randki i grupa kolegów, z którymi zakładaliśmy kapele rockowe. Dlatego...

...mogę nazywać się Miechowianinem

W szkołach podstawowych w Bukowskiej Woli i Jaksicach pracowałem jako nauczyciel muzyki. W Miechowskim Domu Kultury byłem instruktorem muzycznym i teatralnym, a potem – w wieku 26 lat – zostałem dyrektorem placówki.

Mając 21 lat wziąłem ślub z moją żoną Haliną (miecho­wianką). W Miechowie jako małżeństwo mieszkaliśmy z czwórką dzieci przez 11 lat. Choć wyjechaliśmy 22 lata temu mam ciągle związki z tym miastem.

Ukształtowała mnie rodzina i środowisko

Do 18. roku życia mieszkałem w Kalinie Małej. Moi rodzice są ludźmi wyjątkowymi. W latach 70. nie było rzeczą zwyczajną, by mieszkająca na wsi matka zabierała dzieci na wycieczki do Krakowa, opowiadała o historii miasta, pokazywała Sukiennice, jeździła z każdym dzieckiem do ogrodu zoologicznego.

Do tego dochodziła pasja czytania książek, umiejętnie podsuwanych przez rodziców. To budowało określony klimat w rodzinie, budziło chęć poznania, uwrażliwiało na piękno świata. Mój tata pięknie opowiadał o przyrodzie, a mama malowała.

Skalę poświęcenia rodziców dla nas (mam jeszcze trójkę rodzeństwa) najlepiej oddaje zakup akordeonu dla mnie. W moim domu było biednie, a to był wydatek ponad ludzkie siły. A jednak rodzice, słuchając nauczycieli, którzy mówili, że mam talent, podjęli decyzję o zakupie instrumentu.

Przywiązanie rodziców do Kościoła odcisnęło na mnie swoje piętno

Moi rodzice chodzili do kościoła i zabierali nas w każdą niedzielę na mszę. To na pewno tworzyło wymiar duchowy mojego życia. Oczywiście potem przyszło dorastanie, bunty wieku młodzieńczego. Mimo to wiedziałem, że zawsze mogę do domu wrócić i nikt mnie nie osądzi. Dopiero teraz, z perspektywy dorosłego człowieka, widzę ile dobra otrzymałem od moich rodziców. Sądzę, że to ich przywiązanie do kościoła i życie w cieniu Bazyliki Grobu Bożego na pewno odcisnęło na mnie swoje piętno.

Chcę jednak wyjaśnić, że nie czuję się jakimś superchrześcijaninem. Raczej biedaczkiem i grzesznikiem, który codziennie musi się pilnować, żeby nie zrobić jakiejś głupoty... Nie mam co do siebie złudzeń.

Ci wspaniali nauczyciele

Człowiekiem, który wpłynął na moją przyszłą postawę twórczą na pewno był pierwszy nauczyciel muzyki, pan Adamus. Jako siedmioletni berbeć słuchałem jego opowieści o muzyce.

Przypominam też sobie moją nauczycielkę ze szkoły podstawowej, panią Majewicz, która była mądrą i ciepłą osobą. Zawsze mówiła, że dobro jest najważniejsze.

A potem w szkole średniej fantastyczna polonistka Maria Nowak. Tłumaczyła, czym jest język, wprowadzała w piękno literatury, a ja pisałem wiersze, z których się nie wyśmiewała.

Muszę wspomnieć Bożenkę Czarny, która wciągnęła mnie do robienia teatru, a będąc osobą niezwykle wykształconą i oczytaną, prowadziła ze mną niekończące się dysputy na temat literatury i sztuki.

Moja przygoda z uprawianiem sztuki jako profesji miała związek z dyrektorem MDK Andrzejem Łachem i miechowskim kompozytorem Henrykiem Mosną. Sądzę że każdy z nas spotyka na swojej drodze wielu mądrych i wartościowych ludzi. Ja w każdym razie takich spotkałem.

Miechowianin, ale od dawna w Krakowie

Kraków to było ukochane miasto mojej mamy. Jedno z pierwszych wspomnień z dzieciństwa to płyta Rynku Głównego i gołąb, który siada na kapeluszu mojej siostry.

W sposób świadomy jestem związany z Krakowem od 19. roku życia. To tutaj poznałem Włodka Stawowego, genialnego muzyka jazzowego, który mnie nauczył i wprowadził w kompozycję, pokazał czym jest forma i zachęcił do improwizacji.

A potem spotkałem wielu innych fantastycznych ludzi: redaktorów, aktorów, reżyserów, muzyków. Nie ukrywam że na początku się tym wszystkim zachłysnąłem. Świat bohemy, nocnych knajp i klubów. Dzięki Bogu i mojej żonie powiedziałem sobie: stop! Nastąpił kilkuletni czas wyciszenia, by na nowo wrócić do tworzenia, ale już w sposób świadomy i jako ukształtowany twórca.

Czuję się twórcą niezależnym

Twórca niezależny to jest ktoś, kto nie idzie na dziwne kompromisy. W moim przypadku proponuję temat i jeśli producent zgadza się z moją wizją, przystępuję do realizacji. Projekt autorski to spójna wizja: temat, sposób opowieści fabuły, dialogi, obsada, muzyka. Ja od lat robię tylko autorskie projekty.

Jeśli komponuję oratorium Cracovia est na 750-lecie lokacji miasta Krakowa, to oprócz kompozycji utworu jestem autorem libretta i reżyserem koncertu. Jeśli natomiast robię film, to jestem autorem scenariusza, reżyseruję i komponuję muzykę.

To mi pozwala zapanować nad wszystkimi elementami i stworzyć dzieło spójne. Oczywiście jest to możliwe tylko w jednym przypadku – jeśli jest producent; w moim przypadku to Stowarzyszenie Rafael Film, który mi ufa i akceptuje taką formę współpracy.

Oczy rodziców na starość mają ten sam wyraz

W Miechowie mieszka moja rodzina i rodzina mojej żony. Są też moi rodzice, którzy mieszkają na wsi. Odwiedzam ich. Bardzo lubię do nich przyjeżdżać. Czasem ogarnia mnie wzruszenie jak widzę ich ciężko spracowane dłonie, sylwetki przygarbione chorobami.

Porównuję ich zdjęcie ślubne, na którym moja mama wygląda jak Sophia Loren, a ojciec jest uśmiechniętym młodzieńcem. Ale ich oczy na starość mają ten sam wyraz, łagodności i miłości do dzieci. Chciałbym bywać w Miechowie częściej.

Nawet mam pewien pomysł na duży projekt artystyczny, ale w jego realizację musiała by się włączyć Bazylika i miasto, a także sponsorzy. Trochę na ten temat rozmawiałem z dyrektorem Domu Kultury.

Zobaczymy, ale wiem jedno – w tym mieście jest mnóstwo uzdolnionych ludzi, a Bazylika „Polska Jerozolima”, Jaksa i całe dziedzictwo kulturowe miasta aż się prosi, żeby zaistniało jako wielkie wydarzenie artystyczne i kulturalne.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski