I na tym idealnym wizerunku świetnie rozwijającego się rynku i miasta, w którym biurowce wyrastają jak grzyby po deszczu, a absolwenci znajdują pracę, pojawia się rysa. Zagraniczna firma może w kilka godzin zwolnić całą załogę, w sumie 270 osób. A do tego są podejrzenia, że nie była do końca uczciwa wobec zatrudnianych osób.
Dla jednych to nic nie znaczący epizod. Przecież bankructwa zdarzają się w każdej branży, więc czemu miałyby ominąć outsourcing. I jeszcze ta skala zwolnień w porównaniu do całkowitego zatrudnienia („tylko” 270 osób bez pracy przy 50 tysiącach pracujących w centrach outsourcingowych) daje powody do potraktowania sytuacji jako drobiazgu, który w żaden sposób nie może wpłynąć na rozwój sektora usług biznesowych w stolicy Małopolski.
Ale są i tacy, dla których to ewidentny i namacalny już dowód, że outsourcing można zwinąć z dnia na dzień, zostawiając na lodzie pracowników i nie pozostawiając po sobie żadnego majątku, który byłby zabezpieczeniem dla ewentualnych roszczeń pracowników, gminy czy państwa. I że po 10 latach rozwoju branży usług biznesowych trzeba zacząć się martwić, czy nie zacznie się ona zwijać i przenosić tam, gdzie jest jeszcze tańsza siła robocza niż w Polsce.
Dziś nikt odpowiedzialnie nie powie, kto ma rację. Jednak rysa, bez względu na to, czy pojawia się na szkle czy na masce samochodu, powinna przynieść szybką reakcję. I rzetelną oceną sytuacji, bo szkło może się rozpaść, a auto zardzewieć. Wizerunek lidera też można szybko stracić, gdy protesty pod biurowcami będą się mnożyły jak grzyby po deszczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?