Do wczoraj włącznie kilkunastu rosyjskich motocyklistów odbiło się od polskiej granicy w Terespolu. Pogranicznicy uznali, że nie mają dokumentów, które uprawniałyby ich do przejazdu przez Polskę. Dostali odmowy na papierze i… zapowiedzieli, że wrócą. Bo może to był tylko zwiad, a właściwie „razwiedka”, szukająca sposobu na sforsowanie granicy.
Znalazła sojuszników, uczestników Rajdu Katyńskiego, którzy klaksonami wyrazili niezadowolenie z decyzji służb. Pokazując przy tym paradoks polsko-rosyjskich stosunków motocyklowych. Oto bowiem czciciele pamięci o ofiarach NKWD z Charkowa, Katynia oraz Tweru, wspierają tych, za których mentora uchodzi człowiek nawiązujący postępowaniem do najgorszych wzorców sowieckich, czyli prezydent Władimir Putin.
Prócz tych, co nie wjechali, byli też jednak i ci, którym się to udało. Nie w kolumnie, jak to zgłaszali wcześniej polskiemu MSZ, ale pojedynczo. Mogą być związani z „Nocnymi Wilkami”, ale mieli wszystko w porządku w papierach. Wiele wskazuje na to, że Polska będzie ich ostatnim przystankiem w drodze na Berlin. 70 lat temu też tak było. Tyle że wtedy się zasiedzieli…
Na marginesie, Straż Graniczna podkreślała, że motocykliści zawróceni z granicy w Terespolu byli członkami „Memoriału Drogami Chwały”. I że nie każdy motocyklista próbujący wjechać do Polski to od razu „Nocny Wilk”.
Mnie się natomiast zdaje, że to w ogóle nie byli Rosjanie. Nie, to nie oni. Przecież takie motocykle kupić można w każdym sklepie…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?