To zwycięstwa windują w tabeli

V LIGA. Skawa Wadowice odniosła rekordowe jesienne zwycięstwo w Izdebniku kosztem CDO 6-1 (1-1)

Skawa pojechała do Izdebnika opromieniona wcześniejszą wygraną na własnym boisku nad oświęcimską Sołą (1-0), zgłaszającą przecież aspiracje do awansu. - Przyznaję, że obawiałem się wyprawy do Izdebnika - rozpoczyna Bogdan Przygodzki, trener Skawy. - W głowach naszej młodzieży mogły się przecież kłębić myśli, że jak pokonali jednego z faworytów rozgrywek, to przedstawiciel dolnych rejonów tabeli położy się przed nimi, prosząc o najniższy wymiar kary. Poza tym, jesienią nie udało nam się wygrać dwóch spotkań z rzędu, więc zastanawiałem się, czy chłopcy zapiszą nową kartę. Udało się, a po meczu przypomniałem im, że to właśnie wygranie kilku spotkań z rzędu winduje w tabeli. Można spróbować poprawić się o jeszcze jedno zwycięstwo, bo przed nami potyczka na własnym boisku z będącą w trudnym położeniu Kalwarianką.

Popisową partię w defensywie Skawy rozegrał Adrian Pomietło. Jeśli dalej będzie się tak prezentował, szybko upomną się o niego kluby z wyższych szczebli rozgrywek. - Mimo zdobycia aż sześciu goli, nasze zwycięstwo mogłoby być jeszcze bardziej okazałe - uważa trener Przygodzki. - Po dwie okazje mieli Janek Bogucki z Marcinem Miarką. Groźnie także uderzył Adrian Pomietło.

Można śmiało powiedzieć, że było to spotkanie zmienników, bowiem wprowadzeni na boisko zawodnicy zdobyli połowę całego dorobku Skawy.

Jerzy Zaborski