Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toksyczne szczepionki

Redakcja
Fot. THETA
Fot. THETA
Jeszcze kilka lat temu choroby takie, jak autyzm czy ADHD (syndrom nadpobudliwości psychoruchowej) zdarzały się u dzieci bardzo rzadko. Dziś to prawdziwa plaga. Dlaczego? Głównym winowajcą jest prawdopodobnie rtęć, zawarta m.in. w szczepionkach. Rtęć - drugi po plutonie, najbardziej toksyczny z pierwiastków.

Fot. THETA

Z PROF. DR MARIĄ DOROTĄ MAJEWSKĄ* z Zakładu Farmakologii i Fizjologii Układu Nerwowego Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie rozmawia Elżbieta Borek

Jeszcze całkiem niedawno była dodawana do kropli do oczu, preparatów do szkieł kontaktowych, sprayów do nosa, kremów antykoncepcyjnych, kremów na hemoroidy, zastrzyków przeciw alergiom. A przecież obecna jest także w środowisku: w dymach z fabryk spalających węgiel, w rybach i owocach morza i w takich ludzkich wynalazkach, jak żarówki fluorescencyjne, termometry, urządzenia do mierzenia ciśnienia krwi, a nawet w bardzo niebezpiecznych metalowych plombach dentystycznych (zawierają 50 proc. rtęci!)
Najbardziej niebezpiecznym źródłem zatrucia rtęcią w dzisiejszych czasach są jednak szczepionki. Przekonuje o tym prof. dr Maria Dorota Majewska z Zakładu Farmakologii i Fizjologii Układu Nerwowego Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. W instytucie znajduje się Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, opiekująca się dziećmi autystycznymi, dlatego właśnie tam realizowane są badania nad biologią autyzmu i potencjalną rolą thimerosalu w jego powstawaniu. Thimerosal, zawierający wagowo ok. 49 proc. rtęci, przez kilkadziesiąt lat był dodawany jako środek bakteriobójczy i konserwujący do szczepionek oraz innych medykamentów, bez wcześniejszych rygorystycznych badań świadczących o jego bezpieczeństwie. Jest to niezgodne z dzisiejszą praktyką dopuszczania preparatów chemicznych do użycia w medycynie.
Rtęć jest toksyczna i kancerogenna. Powoduje zaburzenia rozwojowe u dzieci, choroby neurodegeneracyjne u dorosłych (Parkinsona i Alzheimera) oraz degeneracyjne zmiany w systemach reprodukcyjnych kobiet i mężczyzn, upośledzając ich zdolności rozrodcze oraz uszkadzając potomstwo. Od dawna wiadomo, że thimerosal, podobnie jak inne związki rtęci, jest silnie toksyczny i zabija neurony. Zdaniem prof. Majewskiej twierdzenie, że jest bezpieczny dla niemowląt, więc można go dodawać do szczepionek, urąga naukowym faktom. Dlatego kraje skandynawskie wprowadziły u siebie zakaz używania rtęci, a UE proponuje ograniczenie jej stosowania na skalę globalną i zaleca całkowite wycofanie thimerosalu ze szczepionek.
- W USA, według statystyk, na autyzm cierpi obecnie ponad 1,5 miliona dzieci. A w Polsce?
- Nie ma wiarygodnych danych, ale przełożenie tych liczb na liczbę ludności w naszym kraju sugeruje, że może być ich ponad 150 tys. - mówi prof. Majewska. - Jeśli dodać do tego dzieci z innymi uszkodzeniami mózgu, liczby będą znacznie większe. Najbardziej niepokojącym zjawiskiem jest obserwowany prawie na całym świecie kilkunastokrotny wzrost zachorowań na choroby psychoneurologiczne, takie jak autyzm i ADHD, upośledzenie umysłowe, padaczka - tylko w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci. Znamienne jest, że w latach dziewięćdziesiątych, w których nastąpił najbardziej dramatyczny wzrost tych zachorowań, amerykańskie agencje federalne FDA (Food and Drug Administration) i CDC (Centers for Disease Control and Prevention) zaleciły stosowanie kilku nowych szczepionek niemowlęcych, m.in. przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B dla noworodków, przeciw zapaleniu opon mózgowych i posocznicy, ospie wietrznej, żółtaczce typu A, rotawirusowi, z których co najmniej dwie zawierały thimerosal. W związku z tym pojawiła się hipoteza, że odpowiedzialny za wzrost ilości tych chorób może być thimerosal ze szczepionek.
- Czy została określona bezpieczna dawka rtęci dla człowieka?
- Za bezpieczną dawkę przyjmuje się 0,1 mikrograma na kg masy ciała dorosłego człowieka dziennie. Tymczasem łączna jej ilość, jednorazowo wstrzykiwana niemowlętom w 3 szczepionkach - skojarzonej błoniczo-tężcowo-krztuścowej, przeciw zapaleniu opon mózgowych i wirusowemu zapaleniu wątroby typu B - mogła wynieść 62,5 mikrogramy, co dla 5-kilogramowego niemowlaka przekraczało bezpieczne dawki 125 razy!
- Czy to znaczy, że w ogóle powinniśmy zrezygnować ze szczepienia dzieci?
- Absolutnie nie! Proponuję jedynie racjonalizację programu szczepień w Polsce i dostosowanie go do bezpieczniejszych norm europejskich. Polskie niemowlęta w pierwszych 2 latach życia otrzymują 24 obowiązkowe szczepienia przeciw 10 chorobom: gruźlicy, żółtaczce B, błonicy, krztuścowi, tężcowi, polio, odrze, śwince, różyczce i zakażeniom bakterią Haemofilus influenzae b, powodującą zapalenie opon mózgowych. Dodatkowo zalecane są szczepienia przeciw dwoinkom zapalenia płuc, bakteriom choroby meningokokowej, rotavirusom, wirusom grypy, opryszczki i żółtaczki typu A, co może stanowić razem liczbę 33-34 szczepień w pierwszych 24 miesiącach życia! Nawet zdrowe organizmy żołnierzy amerykańskich nie wytrzymały tak zmasowanych szczepień i zostały trwale okaleczone chorobą autoimmunologiczną, zwaną Syndromem Wojny Zatokowej. Zatem liczenie, że duża kondensacja szczepień będzie bezpieczna dla małych, dzieci przeczy logice i doświadczeniom medycyny.
- W Polsce umieralność niemowląt wynosi obecnie około 6-7 na 1000 żywych urodzeń. To - jak się wydaje - dobry wynik...
- Liczba ta jest około 2 razy większa niż w krajach skandynawskich, gdzie wynosi ona około 3 na 1000. Co więcej, według danych statystycznych GUS, w 2007 r. umieralność polskich niemowląt nieco wzrosła w stosunku do roku poprzedniego. Podobnie w ostatnich latach wzrosła umieralność niemowląt w USA, a w niektórych stanach wynosi ponad 10 zgonów na 1000. Nie da się wykluczyć, że może to wynikać z wprowadzenia w Polsce w 2007 r. obowiązkowej szczepionki przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby B, podawanej w drugim miesiącu życia. Według amerykańskiej bazy danych szczepionka ta powoduje najwięcej ciężkich powikłań i zgonów niemowląt.
- Czy można wymienić, jakie szczepionki dostępne w Polsce zawierają thimerosal?
- Oczywiście. W Polsce obecnie jest dopuszczonych kilka szczepionek ze znaczną zawartością thimerosalu (THIM): Euvax, Hepavax, Engerix B - przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby B, szczepionka błonicza, błoniczo-tężcowa i błoniczo-tężcowo-krztuścowa, szczepionki przeciw grypie. Polskie niemowlę, zaszczepione zgodnie z obowiązującym kalendarzem, może otrzymać do 7. miesiąca życia: 75 mikrogramów rtęci w szczepionce przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, 75 w skojarzonejbłoniczo-tężcowo-krztuścowej, 25 w szczepionce przeciw grypie. Razem - 175 mikrogramów rtęci. Do 18. miesiąca życia może otrzymać dodatkowo 50 mikrogramów, razem 225 mikrogramów Hg. Trzeba pamiętać, że rtęć akumuluje się w mózgu i pozostaje tam przez miesiące, a nawet lata po szczepieniach.
- W Polsce jednak szczepienia są obowiązkowe. W pierwszej dobie życia, czasem nawet 2 godziny po urodzeniu, podaje się szczepionkę przeciw gruźlicy i wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Czy to jest bezpieczne?
- Wiele wskazuje na to, że szczepionki zawierające thimerosal, szczególnie Euvax, stanowią bardzo poważne zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka. Dostarcza ona jednorazowo 25 mikrogramów rtęci, co stanowi ok. 8,3 mikrogramów na 1 kg masy ciała. Ta ilość jest 83 razy większa od uważanej przez EPA za bezpieczną dla dorosłego człowieka! Ponieważ u noworodka bariera "krew - mózg" nie jest dobrze wykształcona, thimerosal wraz z antygenami i substancjami pomocniczymi szczepionek (np. związkami glinu, które nasilają toksyczne działanie rtęci) łatwo przedostają się do mózgu, gdzie mogą powodować trwałe uszkodzenia. Opublikowane niedawno amerykańskie badanie pokazało, że chłopcy zaszczepieni trzykrotnie szczepionką przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B z thimerosalem (analogiczną do Euvaxu) 9 razy częściej byli upośledzeni umysłowo niż niezaszczepieni. Inne amerykańskie badanie, przeprowadzone na noworodkach małp pokazało, że już po jednej dawce takiej szczepionki ich odruchy ssania były istotnie upośledzone.
- Jeśli jest tak, jak Pani mówi, dlaczego wciąż pozwalamy na trucie naszych dzieci?
- Lobby szczepionkowe trzyma się mocno. Światowi autorzy najważniejszych badań i analiz dotyczących związków thimerosalu z uszkodzeniami neurologicznymi dzieci, są dezawuowani przez to lobby. Bezpardonowe ataki na nich sugerują pozamerytoryczne motywacje. Nagonka na mnie ze strony Polskiego Towarzystwa Wakcynologii jest identyczna jak ataki na innych niezależnych badaczy, lekarzy i polityków na świecie, którzy odważyli się zakwestionować bezpieczeństwo szczepionek. Wskazuje to na zorganizowaną akcję lobby szczepionkowego, które kosztem zdrowia dzieci broni swoich interesów. Jednak neurobiologom takim jak ja trudno sobie wyobrazić, żeby tak duża ilość rtęci, jaką wstrzykuje się niemowlętom, była obojętna dla rozwijającego się mózgu i zdrowia dziecka.
- Dlaczego jednak nie wszystkie szczepione dzieci reagują chorobą na rtęć, podawaną w szczepionce?
- Bo jest to sprawa indywidualna. Jedne dzieci wydalają trucizny z organizmu bardziej wydajnie niż inne, ale prawdopodobnie wszystkie w mniej lub bardziej wyraźny sposób będą odczuwać skutki podanej im rtęci. Jedne od pierwszych godzin życia będą w mniejszym lub większym stopniu opóźnione w rozwoju lub wręcz upośledzone umysłowo, inne będą cierpieć na autyzm, ADHD, padaczkę, astmę, cukrzycę, głuchotę i wiele innych, trwale okaleczających chorób. Trudno sobie nawet wyobrazić przyszłość narodu, w którym całe pokolenie jest w jakiś sposób neurologicznie uszkodzone. Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii pokazuje, że tak właśnie jest i że współczesne dzieci są znacząco cofnięte w rozwoju umysłowym w porównaniu z równolatkami sprzed 30 lat. Podejrzewam, że jest to w istotnej mierze populacyjny efekt zatrucia toksycznymi szczepionkami. Podobna sytuacja występuje w USA.
- Czy inne kraje europejskie wycofały szczepionki z thimerosalem z powodu ich szkodliwości?
- Większość krajów zachodnich wycofała je w 2000 roku, a kraje skandynawskie już ok. 1990 roku. Dopuszczenie na polski rynek szczepionek z tym związkiem w obecnym czasie, gdy powszechnie znana jest toksyczność thimerosalu, jest nie do przyjęcia. Poselskie interpelacje do Ministerstwa Zdrowia w sprawie szczepionek z thimerosalem i zakupu toksycznej szczepionki Euvax B, napływające od 2001 r., były systematycznie odrzucane przez kolejne rządy. W krajach Europy Zachodniej szczepienia dzieci są dobrowolne. W Polsce nadal obowiązkowe, choć zarówno konstytucja, jak i prawo UE gwarantuje obywatelom prawo do decydowania o własnym życiu osobistym i do wychowywania swych dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wobec rodziców, którzy świadomie nie chcą szczepić dzieci, stosuje się terror i zastraszanie. Kiedy jednak rodzice żądają od lekarzy lub sanepidu potwier- dzenia na piśmie, że biorą na siebie pełną odpowiedzialność za możliwe okaleczenie lub uśmiercenie dziecka szczepionką, wszyscy odmawiają podpisania takiego dokumentu. Na szczęście jednak w znowelizowanej Ustawie o chorobach zakaźnych, która weszła w życie w tym roku, usunięto paragraf o karaniu rodziców za nieszczepienie dzieci, więc ostatecznie zostawiono im prawo do podejmowania niezależnych decyzji.
- Co więc trzeba i co można zmienić w tym archaicznym modelu?
- Powinniśmy się wzorować na krajach zachodnich Unii Europejskiej, zwłaszcza na Skandynawii, a nie na USA, gdzie niemowlęta dostają przerażającą liczbę (ok. 36 szczepionek) do 2. roku i gdzie rośnie ich śmiertelność. W europejskich krajach zachodnich na ogół nie szczepi się noworodków. Szczepienie przeciw zapaleniu wątroby typu B otrzymują tylko noworodki matek zakażonych żółtaczką B, a przeciw gruźlicy tylko niemowlęta z rodzin zagrożonych tą chorobą lub z regionów, gdzie zachorowalność przekracza 40 na 100 000. W Polsce jest ona dwa razy mniejsza. Skuteczność szczepionki przeciwgruźliczej jest zresztą dyskusyjna, ponieważ wiele badań pokazało, że nie chroni przed chorobą, a może nawet zwiększać zapadalność na nią. W krajach skandynawskich, które od lat cieszą się najlepszymi wskaźnikami zdrowotności społeczeństwa oraz najmniejszą umieralnością niemowląt, szczepienia są dobrowolne i niemowlęta otrzymują pierwsze dopiero po ukończeniu 3. miesiąca życia lub później. W pierwszych 12 miesiącach zaleca się tam tylko szczepienia przeciw krztuścowi, polio i bakterii Hib, powodującej m.in. zapalenie opon mózgowych i posocznicę, a w 18. miesiącu - dodatkowo żywą, skojarzoną szczepionką przeciw odrze, śwince i różyczce. Czesi mają podobnie racjonalny kalendarz szczepień. Stosują wprawdzie szczepienie przeciw gruźlicy w pierwszych 6 tygodniach życia, ale pozostałe szczepienia zaczynają dopiero w 13. tygodniu. Prawdopodobnie w dużej mierze dzięki temu umieralność niemowląt jest tam zbliżona do skandynawskiej i wynosi około 3 na 1000 zdrowych urodzeń. Trzeba przy tym zaznaczyć, że nawet do 50 proc. rodziców na Zachodzie szczepi swe dzieci według własnych kalendarzy szczepień, bardzo często dopiero od 2. roku ich życia, a znaczny odsetek nie szczepi ich wcale lub szczepi tylko szczepionkami przeciw wybranym chorobom.
- Czy można więc zaproponować sensowne zmiany w programie szczepień w Polsce?
- Oczywiście. Propozycja zmiany programu szczepień w Polsce, oparta na analizie programów w innych krajach UE oraz konsultacjach z pediatrami, jest następująca: przede wszystkim trzeba wyeliminować wszystkie szczepionki z thimerosalem. Trzeba zrezygnować ze szczepienia wszystkich noworodków szczepionkami przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B - szczepienie to powinno być zapewnione tylko dla noworodków z grupy wysokiego ryzyka, czyli od matek zakażonych żółtaczką. Szczepienie przeciw gruźlicy noworodków stosować tylko u dzieci z regionów, gdzie odsetek chorych na gruźlicę wynosi powyżej 40 na 100 tys. ludności. W pozostałej grupie dzieci rozpocząć szczepienia od 4. miesiąca życia. Zrezygnować ze szczepionki krztuścowej pełnokomórkowej, zrezygnować z podawania więcej niż trzech rodzajów szczepionek w jednym dniu, zrezygnować z podawania szczepionek zawierających żywe wirusy lub podawać je pojedynczo, w bezpiecznych odstępach czasu, udostępnić szczepionki monowalentne (czyli pojedyncze, których w Polsce nie ma), zobowiązać szczepiącego lekarza do przeprowadzenia wstępnego wywiadu z rodzicami odnośnie alergii, astmy i innych chorób typu autoimmunologicznego oraz powikłań poszczepiennych u członków rodziny, co pozwoli przewidzieć groźne reakcje poszczepienne. Należy stworzyć narodowy program obowiązkowej rejestracji powikłań i zgonów poszczepiennych. Dane te powinny być raportowane do WHO - a nie są, a informacje o powikłaniach powinny być zamieszczane w książeczkach zdrowia dziecka.
Eliminacja zbędnych lub szkodliwych szczepień nie tylko może uchronić wiele dzieci od chronicznych chorób i trwałych okaleczeń, ale i zaoszczędzi wydatków na długotrwałą opiekę. Na leczenie autyzmu Wielka Brytania wydaje dziś dziesiątki miliardów euro rocznie. Wygląda jednak, że nasze Ministerstwo Zdrowia całkowicie ignoruje dane, dotyczące toksycznych szczepionek. Na jego stronie internetowej można przeczytać, że przetarg na dostawę szczepionek przeciw zapaleniu wątroby typu B i skojarzonej błoniczo-tężcowo-krztuścowej ponownie wygrały firmy, produkujące lub handlujące szczepionkami z rtęcią. Decyzje takie dziwią tym bardziej, że toksyczna szczepionka Euvax była wielokrotnie wycofywana z użycia w różnych krajach, także w Polsce. Widać bardziej niż zdrowie i życie polskich dzieci, liczą się czyjeś partykularne interesy. Problem w tym, że ogromne koszty, związane z opieką i leczeniem okaleczonych szczepionkami dzieci, poniesie całe społeczeństwo.
\* Prof. Maria Dorota Majewska jest neurobiologiem. Przez 25 lat pracowała w USA, w czołowych instytucjach naukowych tego kraju - na Uniwersytecie Missouri, Uniwersytecie Harvarda oraz w Narodowym Instytucie Zdrowia pod Waszyngtonem. W 2006 r. wróciła do Polski w celu realizacji projektu badawczego Komisji Europejskiej. W 2007 r. uzyskała tytuł profesora nauk medycznych. Jej publikacje o neurosterydach doczekały się tysięcy cytowań w literaturze naukowej.
Więcej szczegółów na temat szkodliwych szczepionek można przeczytać w liście prof. Majewskiej do Polskiego Towarzystwa Wakcynologii na stronie www.autyzm-szczepienia.eu.

Skutki zatrucia rtęcią

są bardzo poważne. Rtęć ingeruje w działanie enzymu potrzebnego do trawienia glutenu i kazeiny, stąd nadwrażliwość ludzi zatrutych rtęcią np. na wszystkie produkty mleczne. Wywołuje również uszkodzenie systemu odpornościowego, który nie radzi sobie z bakteriami naturalnie występującymi w naszym organizmie, np. z drożdżami candida. Przerost tego grzyba wywołuje tzw. cieknące jelito - stan, w którym uszkodzona powierzchnia jelita przepuszcza niestrawione cząsteczki do obiegu krwi, co wywołuje alergie. Osoby zatrute rtęcią często są alergikami. Ponadto rtęć osłabia zdolność usuwania infekcji wirusowych i drożdżowych, powoduje wytwarzanie przeciwciał antymózgowych (organizm atakuje sam siebie), zmienia zdolność mózgu do usuwania niepotrzebnych komórek mózgowych lub neuronów i w poważny sposób wpływa na uszkodzenie mózgu. Najważniejsze objawy zatrucia rtęcią, to: zaburzenia sensoryczne, drętwienie ciała, nadwrażliwość na dźwięki, dotyk, osłabione rozpoznawanie twarzy, nieostre widzenie i zawężenie pola widzenia, bezsenność, drażliwość i nagłe wybuchy złości, unikanie kontaktów społecznych, niepokój, utrudnione wysławianie się, zaburzenia słuchu, zmieniony smak, osłabienie pamięci krótkotrwałej, spowolnienie reakcji, utrudniona koncentracja. Wymienione wyżej objawy często występują przy takich schorzeniach, jak ADHD i autyzm. Kiedy w Kalifornii zwiększono w ciągu 20 lat ilość szczepień z 8 do 33, liczba przypadków autyzmu wzrosła ponad tysiąc razy! Dzięki rodzicom dzieci autystycznych i badaczom, zajmującym się tym problemem, rtęć wycofano z wielu produktów (np. roztwór do soczewek kontaktowych wycofano w 1998 r.). Urząd ds. Żywności i Leków w USA nałożył na producentów szczepionek obowiązek wyeliminowania z nich thimerosalu. Ze szczepionek weterynaryjnych został on wyeliminowany prawie 20 lat temu, jako zbyt niebezpieczny dla zwierząt!

Połączone szczepionki

Kreatywność producentów szczepionek nie zna granic. Coraz częściej proponują nam połączone szczepionki. Popularną i szczególnie groźną jest MMR - trzy szczepionki podawane naraz: przeciw odrze, śwince i różyczce. Co jakiś czas ogłaszają też możliwość kupienia szczepionek na 5 czy 6 chorób. Rodzice, nie dajcie się zwieść! Być może oszczędzicie pieniądze i dziecku kilku ukłuć, ale zaryzykujecie wystąpienie poważnych chorób!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski