Tomasovia jest gospodarzem pierwszych spotkań, bo w końcowej tabeli sezonu zasadniczego zajęła drugą lokatę, podczas gdy Pogoń była trzecia. Faworyta rywalizacji trudno jednak wskazać. O tym jak wyrównany poziom prezentują oba zespoły najlepiej pokazują wyniki meczów pomiędzy nimi w sezonie zasadniczym.
W Tomaszowie zwyciężyła Pogoń 3:1, w Proszowicach w takim samym stosunku wygrała Tomasovia. – Wygraliśmy w Tomaszowie, ale równie dobrze wynik mógł być odwrotny. To było spotkanie rozegrane na początku sezonu, a wtedy nasze rywalki miały jeszcze pewne kłopoty. Z czasem grały coraz lepiej, pewniej, wzmocniły się kadrowo. Na pewno będzie nam bardzo trudno – przekonuje trener Dariusz Pomykalski.
Nie ukrywa, że w play off wolałby spotkać się z teoretycznie silniejszą ekipą Ekstrimu Gorlice, najlepszą drużyną sezonu zasadniczego. – Wydaje mi się, na tego rywala mojemu zespołowi łatwiej byłoby się zmobilizować. Boję się, żebyśmy na Tomasovię nie wyszli zbyt rozluźnieni. A jest to przeciwnik, który na pewno potrafi to wykorzystać. Wyrównany, grający siłowo. My natomiast w tej chwili nie jesteśmy w najwyższej formie. Dziewczyny sprawiają wrażenie zmęczonych, grają wolno – mówi. Te mankamenty były widoczne choćby w środowym sparingu z Bronowianką Kraków, który Pogoń przegrała 1:3.
Pozytywem jest to, że szkoleniowiec będzie mógł skorzystać w weekend ze wszystkich swoich zawodniczek. Choć Kaja Rydzyńska narzeka ostatnio na kolano i nie jest w pełni sił. Mimo wszystko wydaje się, że Pogoń jest w stanie wywieźć z Tomaszowa korzystne wyniki. To na pewno nie jest rywal na miarę Developresu Rzeszów, z którym proszowianki przegrały rywalizację rok temu, a który teraz walczy o awans Orlen Ligi. O tym, kto wygra, może decydować dyspozycja dnia.
– Na pewno będziemy walczyć. Mam nadzieję, że stawka spowoduje, że dziewczyny się zmobilizują i pokażą dobrą siatkówkę – liczy trener Dariusz Pomykalski.
Po dwóch spotkaniach w Tomaszowie oba zespoły czeka jeden albo dwa mecze w Pro-szowicach. Jeżeli w rywalizacji byłby remis 2:2, dojdzie do piątego pojedynku w Tomaszowie Lubelskim. Trener Pomykalski nie ukrywa w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”, że z powodów finansowych wolałby tego uniknąć.
Przypomnijmy, że Tomaszów od Proszowic dzieli ponad 270 kilometrów. Proszowianki miały wyjechać na dzisiejsze spotkanie już wczoraj po wieczornym treningu.
W razie wyeliminowania Tomasovii Pogoń czekałaby dalsza gra o awans, tym razem w turnieju z udziałem czterech drużyn. Do I ligi awansują dwie najlepsze z nich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?