Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Fornal: Zrobię wszystko, by zagrać w mistrzostwach świata

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Tomasz Fornal jest wychowankiem UKS 22 Kraków. Obecnie gra w ekstraklasowym Jastrzębskim Węglu
Tomasz Fornal jest wychowankiem UKS 22 Kraków. Obecnie gra w ekstraklasowym Jastrzębskim Węglu FIVB
Rozmowa z pochodzącym z Krakowa siatkarzem Tomaszem Fornalem, reprezentantem Polski.

Pan jest jednym z tych zawodników, którzy w poprzednich sezonach byli w reprezentacji, ale wielu szans nie dostawali. Tyle minut na parkiecie, co podczas pierwszego turnieju Ligi Narodów w czerwcu w Ottawie, to pan chyba wcześniej nie miał.
Tak. Każdy, kto obserwuje naszą siatkówkę, ogląda mecze reprezentacji, to zdaje sobie sprawę z tego, że w samej Kanadzie miałem więcej możliwości grania niż poprzednich latach czasami nawet w całym sezonie. Na pewno fajnie, że miałem okazję pograć, to dużo daje indywidualnie. Ja się z tego jak najbardziej cieszę.

Jaką ocenę by Pan sobie wystawił za ten występ?
Nie chcę siebie oceniać, nigdy nie lubiłem tego robić. Wydaje mi się, że było kilka fajnych elementów, ale na pewno były też gorsze. To jest siatkówka, zdarzają się lepsze i słabsze momenty. To początek Ligi Narodów, trener ma też jakieś indywidualne, nowe założenia, które nam stawia, musimy się do nich stosować, bo to są pewnego rodzaju testy. Wywieźliśmy trzy zwycięstwa, wydaje mi, że jako drużyna mieliśmy udany turniej, oprócz tej porażki z Włochami. Już nie ma co myśleć tak bardzo o tej Ottawie. W większości reprezentacji jest to czas testów, zgrywania się z zawodnikami, z którymi wcześniej nie było okazji wspólnie występować. Na tym turnieju byliśmy dość młodą reprezentacją, poza Karolem Kłosem, który jest bardziej doświadczonym zawodnikiem. Było dużo młodych graczy, debiutantów. Bardzo dobrze się ze sobą dogadywaliśmy i dogadujemy do tej pory. Dobrze czuliśmy się ze sobą i dobrze graliśmy, myślę, że możemy być zadowoleni.

Myśli pan, że tym występem zmienił pan jakoś swoją pozycję w kadrze? Wiadomo, że wśród przyjmujących konkurencja jest bardzo duża.

Nie wiem, nie siedzę w głowie trenera, nie potrafię ocenić, czy to coś zmieniło. Dowiemy się pewnie podczas ogłaszania składu na główną imprezę sezonu, jaką są mistrzostwa świata. Wtedy okaże się, czy to, co zrobiłem do tego czasu, podobało się trenerowi, czy nie.

Na drugi turniej Ligi Narodów, który odbywa się w Sofii, zmian w kadrze było bardzo dużo, wrócili bardziej doświadczeni zawodnicy, a pan znów dostał powołanie. To chyba oznacza, że trener Nikola Grbić na liście przy pana nazwisku postawił plusik.
Na pewno w jakimś stopniu tak. Trzeba też wziąć pod uwagę, że Bartek Bednorz ma od jakiegoś czasu problemy z plecami, być może sztab szkoleniowy jeszcze nie chciał go narażać na takie obciążenie, bo w meczach - fizycznie i psychicznie - jest inaczej niż podczas treningów. Dla mnie to na pewno szansa. Jeżeli w Bułgarii uda się zaliczyć jakieś występy, uznam to za pozytywny wyjazd. A jak będzie później, na turnieju w Gdańsku, to zobaczymy. Co do założeń dla mnie, to trener zawsze mówi o tym przed meczem. O tym, kto wystąpi, dowiadujemy się wtedy lub dzień wcześniej. Z tym, że raczej każdy zawodnik jest w stanie wydedukować, czy zagra, patrząc na treningi, skład i ustawienia podczas treningów.

Mówiło się, że trener Grbić znacząco zmieni sposób funkcjonowania kadry. Tak faktycznie się stało?
Na pewno jest inny system, niż stosował trener Vital Heynen. To całkiem coś innego, jeżeli chodzi o podejście do treningu, jego długość, ilość uwag podczas zajęć. Co do samych elementów siatkarskich, to, wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach ciężko wymyślić coś nadzwyczajnego. Pod względem charakteru trener Grbić to na pewno całkiem inna osoba niż trener Heynen. Każdy z chłopaków jest pozytywnie nastawiony i z optymizmem patrzy w przyszłość, bo widać, że nowy szkoleniowiec ma plan, który chce realizować.

Trener Grbić to chyba dużo spokojniejsza osoba niż jego poprzednik.
Na pewno. Jest też więcej wskazówek, jakie chce przekazać w danym momencie zawodnikowi, robi to w spokojniejszy sposób. Wszyscy wiemy, że trener Heynen był bardziej impulsywną osobą, mocniej reagował. Nie mówię, że to było złe, bo w niektórych momentach pomagało. Trener Grbić natomiast do wszystkiego podchodzi „na chłodno” .

Najważniejsza impreza w tym sezonie to mistrzostwa świata, które odbędą się też w Polsce. Jak by pan ocenił swoje szanse na udział w tych zawodach?
Co mam powiedzieć... Wydaje mi się, że mam jakieś szanse (śmiech).

To inaczej zapytam - czy ewentualny brak miejsca w kadrze na tę imprezę byłby dla pana dużym zawodem?
Na pewno tak. Każdy po to trenuje i chce pokazać w sezonie ligowym, że zasługuje na miejsce w kadrze, a potem podczas meczów reprezentacji chce zasłużyć na grę w tej głównej imprezie. Fajnie byłoby się na niej znaleźć, zrobię wszystko, by to osiągnąć. Jednak tak jak mówiłem już wcześniej - to zawsze szkoleniowiec decyduje. Rolą zawodnika jest zaprezentowanie swoich maksymalnych możliwości, pokazanie się trenerowi z jak najlepszej strony.

Graliśmy dopiero jeden turniej. Do mistrzostw świata jest trochę czasu, przed nami jeszcze dużo treningów, meczów, dwa turnieje Ligi Narodów, Memoriał Wagnera w Krakowie. Trener będzie miał dużo materiału do podjęcia decyzji.

Czego można się spodziewać po występie reprezentacji Polski w mistrzostwach świata? Poprzeczka jest wysoko zawieszona, dwie poprzednie imprezy przyniosły nam złoto. Można chyba założyć, że chcecie powtórzyć te wyniki.
Na pewno mamy ku temu możliwości. Część kibiców i ekspertów zastanawia się, co będzie z Wilfredo Leonem, czy zdąży wrócić. Myślę, że mamy na tyle duży potencjał nie tylko na tej pozycji, przyjmującego, niesamowitą ilość zawodników, którzy potrafią dobrze grać w siatkówkę, na wysokim poziomie sportowym. Na spokojnie do tego podchodzimy, zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy jednym faworytów. Nie tylko my, też Francuzi, Brazylijczycy, są jeszcze inne dobre reprezentacje, które będą liczyć na tytuł mistrza świata. My pojedziemy na zawody z nastawieniem, że fajnie byłoby wygrać trzeci raz z rzędu. Nie mówię, że tak się stanie, bo to sport, ale zrobimy wszystko, żeby to osiągnąć.

Trener Grbić mówił, że jego głównym celem są igrzyska w Paryżu. To dopiero za dwa lata. Wy, zawodnicy o najważniejszej dla wielu sportowców imprezie już myślicie?
Na pewno w jakiś sposób tak. Widzimy, że trenerzy reprezentacji zazwyczaj podpisują kontrakty z uwzględnieniem cyklu olimpijskiego. Tak było z trenerem Heynenem, do Tokio. Zdajemy sobie sprawę, że celem trenera Grbicia i reprezentacji też jest przywiezienie medalu olimpijskiego. Pewnie można by odpuścić inne imprezy po drodze i skupić się na głównym celu, tylko czy jest w tym sens? To normalne, że gdzieś między wierszami są igrzyska, każda reprezentacja patrzy przyszłościowo - czy któryś zawodnik za dwa lata nie będzie już za stary, czy młody w tym czasie zbierze odpowiednie doświadczenie. Po drodze są jeszcze mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy, Liga Narodów, która też jest prestiżowa, dzięki niej weszliśmy teraz na pierwsze miejsce światowego rankingu. Wszystko będzie ciężko wygrać, ale fajnie byłoby osiągnąć przed igrzyskami jakieś sukcesy. Myślę, że takie cele trener też ma.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski