Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kafarski po zwolnieniu: Nie wiem, czy obejrzę mecze Sandecji [Wywiad]

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Fot. Remigiusz Szurek
Rozmawiamy z Tomaszem Kafarskim, który w poniedziałek 6 lipca został zwolniony z funkcji szkoleniowca pierwszego zespołu Sandecji Nowy Sącz. Powodem były słabe wyniki osiągane przez pierwszoligowca. Do końca sezonu zastąpi go duet Piotr Świerczewski - Marcin Jałocha.

Był Pan zaskoczony decyzją prezesa Artura Kapelki?
Zdecydowanie byłem. Zostałem zwolniony na cztery kolejki przed końcem sezonu… Byliśmy i jesteśmy na miejscu gwarantującym utrzymanie, prowadzimy w klasyfikacji promującej młodych zawodników – Pro Junior System. To dla mnie niezrozumiałe…

Jak wyglądało przekazanie tych złych wieści?
Po powrocie z Chojnic (Sandecja przegrała tam 1:2 – przyp. red.) prezes zaczął rozmowę w czasie przeszłym, że fajnie się współpracowało. Można było wyczuć, że to koniec.

Jak Pan myśli jaki był powód takiej decyzji?
Z pewnością logiczny. Wyniki nie były najlepsze. Oczekiwania były większe, ale nie mnie to teraz rozważać.

Na cztery kolejki przed końcem dokonano sporego zamieszania. Zapewne takie działanie ma pobudzić zespół do walki.
Nie uważam, by ta drużyna potrzebowała pobudzenia. Sportowo czy motorycznie wyglądała i wygląda dobrze. Przed zespołem cztery ostatnie mecze. Myślę, że spokojnie wywalczylibyśmy w nich utrzymanie.

Żal odchodzić z Nowego Sącza?
Na pewno żal. Nie szkoda mi tego, że nie poprowadzę Sandecji w tych czterech ostatnich kolejkach, ale bardziej tego, że nie otrzymałem szansy na dalszą budowę tego, co już się udało. Mam na myśli wprowadzanie młodych zawodników do zespołu. Sandecja prowadzi w klasyfikacji Pro Junior System, mam nadzieję, że w niej zwycięży. Szkoda tylko, że już beze mnie.

W Sandecji pracował Pan od czerwca 2018 roku. To, jak na polskie warunki, szmat czasu.
W momencie, gdy otrzymałem ofertę z Nowego Sącza, na stole miałem też inną, ale zdecydowałem się na Sandecję. Nowosądeckie projekt wydał mi się ciekawy. I z perspektywy mogę powiedzieć, że był to na pewno fajny czas, w którym poznałem fantastycznych ludzi. Przyznam, że bardzo ciężko było mi stąd wyjeżdżać…

Co teraz? Wakacje?
Wracam do domu. Wakacje potrwają tak długo, aż nie pojawi się propozycja nowej pracy. Zobaczymy, jak rynek podejdzie do mojej skromnej osoby.

Będzie Pan śledził te cztery ostatnie mecze Sandecji?
Nie wiem czy je obejrzę…

Słowo dla kibiców?
Chciałbym im bardzo podziękować. Czuliśmy ich wsparcie. W pracę dla klubu włożyłem wszystko, co miałem. Szkoda, że przyszło mi odchodzić w takich okolicznościach. Trenerowi zawsze brak odwagi, by odejść samemu. Później się go zwalnia i atmosfera często bywa niesmaczna. Ale cóż, tak to wygląda. Zawsze miło będę wspominał Sandecję i przyjemnie będzie kiedyś wrócić do Nowego Sącza.


Tomasz Kafarski (13 stycznia 1975 roku w Kościerzynie na Pomorzu). Pracował w takich klubach jak m.in. Kaszubia Kościerzyna, Lechia Gdańsk, Cracovia, Flota Świnoujście czy Górnik Łęczna. W Nowym Sączu od 11 czerwca 2018 roku. Był jednym z najdłużej pracujących trenerów w Fortuna 1 Lidze – w Sandecji przez 757 dni. W pierwszym sezonie pracy wywalczył z „Biało-czarnymi” czwarte miejsce w lidze. Ogółem Sandecja z Kafarskim na trenerskim stołku wygrała 25 oficjalnych meczów, notując przy tym 20 remisów i 22 porażki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tomasz Kafarski po zwolnieniu: Nie wiem, czy obejrzę mecze Sandecji [Wywiad] - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski