Tomasz Majewski bez medalu

Wczoraj w Sopocie rozpoczęły się halowe mistrzostwa świata. Liczyliśmy na medal Tomasza Majewskiego, ale mistrz olimpijski zajął czwarte miejsce.

Podopieczny trenera Henryka Olszewskiego w wieczornym finale przekroczył w końcu magiczną granicę 21 metrów. Rozkręcał się z rzutu na rzut i w swojej czwartej próbie pchnął kulę na odległość 21 metrów i 4 centymetrów. W tym momencie był na najniższym stopniu podium. Brąz był w zasięgu, a na dodatek zagrał na nosie Georgiemu Iwanowowi, którego wyprzedzał o 2 cm!
Marzenia o brązie prysły jednak w 6., ostatniej próbie, kiedy to wynikiem 21,26 popisał się Tomas Walsh z Nowej Zelandii.

- Co zrobić? Walczyłem, walczyłem, ale nie starczyło mi, aby skuteczniej mu odpowiedzieć. Czułem, że przepchnie mnie w szóstej próbie, bo już wcześniej na to się zapowiadało - przyznał później Majewski. Wygrał Amerykanin Ryan Whiting.
Bardzo dobrze spisali się polscy biegacze. Angelika Cichocka oraz Adam Kszczot uzyskali w piątek najlepsze czasy w eliminacjach biegu na 800 metrów. Ponadto biegaczka uzyskała najlepszy wynik w tym roku na świecie - 2.00,37. Zawodnik RKS Łódź miał czas 1.45,76. 1.46,26 - to z kolei wynik Marcina Lewandowskiego (Zawisza Bydgoszcz), który dał mu czwarte miejsce w gronie najlepszych.

Skoczek w dal Adrian Strzałkowski wprawił w piątek w osłupienie wszystkich rywali, ale i kibiców. W kwalifikacjach do finału już w pierwszej próbie skoczył 8,18 m, czym wyrównał halowy rekord Polski pochodzącego ze Skawiny Marcina Starzaka (z 2009 roku z Turynu). Adrian Strzałkowski poprawił swoją życiówkę aż o 22 cm!

Dziś i jutro nie powinno zabraknąć emocji, w skoku o tyczce startuje Anna Rogowska, bardzo dobrą formę prezentuje skoczkini wzwyż Kamila Lićwinko. W mistrzostwach wystartuje też m.in. Katarzyna Broniatowska z Krakowa.