Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Marczyński: Uporałem się z wirusem

Jacek Żukowski
Tomasz Marczyński to czterokrotny mistrz Polski, ostatni raz wygrał w ubiegłym roku
Tomasz Marczyński to czterokrotny mistrz Polski, ostatni raz wygrał w ubiegłym roku Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa. TOMASZ MARCZYŃSKI, zawodnik zawodowej grupy Lotto-Soudal, wychowanek Krakusa Swoszowice, szykuje się do drugiej części sezonu, w której jest m.in. Vuelta a Espana.

- Był Pan kilka dni w rodzinnych stronach w Małej Wsi koło Krakowa, ale już wylatuje Pan do Hiszpanii.

- Tak, wracam do Grenady i będę się przygotowywał do wyścigu dookoła Norwegii. Ta impreza zaczyna się 18 maja. Po Romandii nie jeździłem na rowerze, bo okazało się, że przez ostatnie trzy miesiące miałem toksoplazmozę, wirusa, który osłabia organizm. Nie czułem się źle, ale szybko się męczyłem, dużo gorzej się regenerowałem. Wszystko kosztowało mnie więcej wysiłku. Dobra wiadomość jest taka, że ten wirus jest w ostatnim stadium, nie jest już aktywny. Za dwa-trzy tygodnie powinienem się już normalnie czuć. W Norwegii będę się starał pomóc ekipie, ale samopoczucie pewnie nie będzie zbyt dobre. Będę miał ponad dwa tygodnie przed Tour de Suisse, zdążę odpocząć przed drugą częścią sezonu.

- Jak widać, nie opuszczają Pana kłopoty zdrowotne.

- Tego wirusa miało niedawno czterech kolarzy. Nasze organizmy są narażone na wiele wirusów. Tego można złapać z jedzenia, np. spożywając niedogotowane mięso.

- Jak ocenia Pan pierwszą część sezonu?

- Nie mogę być niezadowolony, choć nie czułem się na sto procent, jeździłem powiedzmy na 80 procent swoich możliwości. Wykonałem jednak swoje zadania, które mi ekipa stawiała. Jestem więc zadowolony. Zobaczymy, jak będzie, gdy będę w pełni zdrowy. Tę część muszę ocenić na plus.

- Mógł Pan w którymś z wyścigów jechać na własne konto, czy musiał się Pan podporządkować ekipie?

- Generalnie nie czułem się tak mocny, by powiedzieć, że mogę jechać na swoje konto. Gdy nie jestem na tyle silny, by walczyć, to wolę pomagać i wykonywać inne zadania. Jak będę w takiej dyspozycji, by być w czołówce, to z pewnością ekipa da mi na to szansę.

- Przyjedzie Pan na mistrzostwa Polski, które są z końcem czerwca?

- Jeszcze nie wiem, zobaczymy jak się zregeneruję. Tydzień wcześniej mam Tour de Suisse. W zależności od tego, jak się będę czuł, tak postanowię.

- Wypadałoby bronić tytułu mistrzowskiego?

- Tak, ale nie mogę tego obiecać. Moje przygotowania nastawione są głównie na hiszpańską Vueltę.

- To w końcu wyścig, w którym się Pan dobrze czuje i osiąga najlepsze rezultaty.

- Tak, zwłaszcza że jest rozgrywany w Hiszpanii, gdzie mieszkam.

- A ma Pan w planach Tour de Pologne?

- Oczywiście, że tak.

- Liczy Pan na występ podczas igrzysk olimpijskich?

- To zależy od mojej dyspozycji i moich kolegów. Tym sobie jednak nie zaprzątam głowy. Mamy cztery miejsca jako Polska, nie wiem czy ci, którzy pojadą na czas, będą uczestniczyć też w wyścigu ze startu wspólnego? W każdym razie nikt nigdy się ze mną nie kontaktował w sprawie startu w Rio.

- Wrócił Pan po dwóch latach do kolarskiej elity. Zauważa Pan jakieś zmiany w stosunku do czasu, kiedy jeździł Pan w Vacansoleil?

- Technika idzie do przodu, ale jeśli chodzi o poziom ścigania, to jest podobny do tego, co było. To najwyższy poziom światowy, więc nie jest lekko.

- Będzie Pan trenował z Katarzyną Niewiadomą, koleżanką z Krakusa Swoszowice?

- Tak, przyjedzie z grupą Rabobank w przyszłym tygodniu. Ja akurat wyjadę na wyścig do Norwegii, ale wrócę i z pewnością się zobaczymy na wspólnych zajęciach.

- Startował Pan kiedyś w Norwegii?

- Nie, to mój pierwszy start w tym kraju. Nie znam tego wyścigu. Z pewnością nie będzie łatwy. Są góry, czyli to, co najbardziej lubię.

Rozmawiał Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski