Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Nożycoręki

Redakcja
Nazywa się Tomasz Karcz. Na Facebooku: "Kreator wizerunku, projektant, stylista i fryzjer, dla którego mottem zawodowym jest dokonywanie zmian większych niż tylko powierzchowne”. Wysoki, przystojny brunet. Znak szczególny: brak prawej dłoni.

ATELIER

Pracownia znajduje się przy ul. Wielopole 30. Brak szyldu ani reklamy. Trzeba dokładnie wiedzieć, pod który numer zadzwonić. Później pozostaje pokonać parę schodów. Jasny przedpokój, z sufitem wypełnionym rzędami białych kwiatów, podświetlanych przyćmionym niebieskim światłem. Na ścianie ogromne lustro w złotej ramie. Po lewej showroom, a po prawej pracownia. Przytulne, eleganckie wnętrze, utrzymane w fioletowej kolorystyce. Połączenie nowoczesności z elementami stylu retro. W rogu biały, kaflowy piec dający poczucie domowego ciepła.

25 CZERWCA 1984

Wtedy przychodzi na świat w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jedyne, co odróżnia go od kolegów, jest brak prawej dłoni. "Jest końcówka komuny, reżim pęka w szwach, można już poczuć pierwsze symptomy wolności. – Lalki w kioskach ruchu nie miały ładnych sukienek. Dlatego od dzieciństwa najlepszą zabawą dla mnie było czesanie, ubieranie lalek. Potrafiłem ze skarpetki, ścinków materiału, które znalazłem u mojej cioci krawcowej, uszyć fasony takie jak w "Dynastii”. Czasem pograłem też w piłkę i pobawiłem się w wojnę, ale nie skakałem po drzewach, nie wysadzałem bomb. Wolałem lalki – opowiada Tomek.

Liceum wspomina jako czas ogromnych zmian. Zbierał piątki z polskiego, bo lubił puszczać wodze swojej fantazji. Matematyka nie sprawiała mu specjalnych trudności, ale się nie przykładał. Ukochanym działem byłam geometria. Tu była potrzebna wyobraźnia przestrzenna, czyli coś, co Tomasz z całą pewnością posiada. Wystarczy spojrzeć na to, czym się teraz zajmuje.

MARSZAŁKOWSKA

Po maturze wyjechał na studia do Warszawy. Testy predyspozycji zawodowej wykazały, że moda i fryzjerstwo nie są kierunkami, w których można zdobyć wykształcenie wyższe. Kolejnym przystankiem okazała się Akademia Pedagogiczna, kierunek resocjalizacja. Dogłębnie pochłonęła go filozofia, pedagogika i psychologia.

CZYTAJ DALEJ >>

Ukończył pierwszy semestr, kiedy na ul. Marszałkowskiej zaczepiła go nieznajoma kobieta. Okazała się właścicielką agencji modelek i modeli. Zaproponowała sesję zdjęciową. Pojawiły się pierwsze zlecenia, castingi, pokazy. Kiedy przyjaciółka, z którą mieszkał, postanowiła przeprowadzić się do Krakowa i startować na medycynę, on również zdecydował się opuścić stolicę i rozpoczął studia w Szkole Artystycznego Projektowania Ubioru. Równocześnie zaczął zajmować się strzyżeniem, zarobił pierwsze pieniądze. Najpierw klientkami były koleżanki z akademików czy znajomi ze studiów.

Nie zrezygnował z bycia modelem. Na pokazach, w których brał udział, nigdy jednak nie przesiadywał za kulisami, ale zawsze biegł do stanowisk fryzjerskich. Podpatrywał, zapamiętywał, czasem coś pomógł.

Przyjeżdżając do Krakowa, miał tylko skończyć szkołę. Planował zostać tu na dwa, trzy lata, a potem wrócić do Warszawy. Zasiedział się. Właśnie mija ósmy rok, od kiedy działa w Krakowie.

ŻABKA

Rok temu otworzył szwalnię. Projektuje ubrania, tworzy kolekcje, szyje na indywidualne zamówienia. Jego niepełnosprawność nie stała się przeszkodą, a pewnego rodzaju atutem, walorem, znakiem charakterystycznym. Był zresztą rozpoznawalny od urodzenia. – Na pierwszych zajęciach w liceum matematyczka zapytała: "Który to Karcz”. Wstałem, a ona kazała zostać mi po lekcjach. Powiedziała, żebym pozdrowił mamę. Okazało się, że poznały się czternaście lat wcześniej na porodówce. Zapamiętała mnie z powodu mojej ręki Wtedy uświadomiłem sobie, że jestem charakterystyczny – opowiada.

Ma do siebie i swojego kalectwa ogromny dystans. Tego nauczyła go mama, która mówiła "śmieją się z ciebie, śmiej się razem z nimi”. Znajomi i przyjaciele dłoń Tomasza nazywają "żabką”. – Kiedyś w telewizji zobaczyłem film "Edward Nożycoręki”. Następnego dnia wszedłem do klasy z nożyczkami schowanymi w rękawie tak, że nie było widać "żabki”. Wszyscy kupili dowcip, a ja uniknąłem głupiego przezywania mnie Edwardem Nożycorękim. Śmiali się do mnie, nie ze mnie – wspomina Tomek.

Ludzie nie dostrzegają niepełnosprawności Tomasza. – Kiedyś miałem klientkę, która podczas strzyżenia doznała szoku. Nie była zdziwiona tym, że nie mam dłoni, ale tym że jest już u mnie trzeci lub czwarty raz, siedzi półtorej godziny, patrzy w lustro i kompletnie nie zwraca uwagi, że nie posiadam prawej dłoni – mówi Tomek. – Ta ręka jest anatomicznie zupełnie inna, ale jest bardzo sprawna, fizycznie potrafi zrobić wiele rzeczy. Tak naprawdę niepełnosprawność kryje się w głowie.

ORIENT

Jego wygląd ciągle się zmieniał. – Chyba przeszedłem przez każdy styl. Ze skrajności w skrajność. Jeśli byłem hipisem, nie było mi widać szyi od nadmiaru koralików, a jeansy były tak szerokie, że stopy były całe zasłonięte. Na drugi dzień potrafiłem iść do szkoły w garniturze, z aktówką i uczesanym na bok przedziałkiem. W ósmej klasie podstawówki nosiłem kolczyki w nosie i glany. Teraz zaczynam dojrzewać, kształtować własny styl.

Na pytanie o szczegóły, odpowiada dwoma słowami: orient z naleciałościami japońskimi. Jest to mieszanka minimalizmu z bogactwem formy. Połączenie luzu i wygody z czymś nietypowym, zaskakującym. Dwa charakterystyczne projekty, pokazujące jego pomysły na modę, to spodnie z kiltem oraz męskie koszule z odkrytymi plecami. Odrobina szaleństwa? Czemu nie. Bo taki właśnie jest Tomasz, szalony, ale kiedy trzeba – zorganizowany i skrupulatny.

Kocha buty. Nigdy na nich nie oszczędza. – Gdy wyjeżdżam za granicę, a nawet do innego miasta, lubię zajrzeć do sklepu obuwniczego. Często trafiam na jakąś perełkę. Udaje mi się kupić drogie buty bardzo tanio, bo są tak dziwne, że nikt ich nie chciał mieć. Ciągle je kolekcjonuję. Na razie mam około trzydziestu par – dodaje.

SAMOUK

W obydwu dziedzinach: fryzjerstwie i projektowaniu jest samoukiem. Udowodnił sobie i innym, że brak dłoni nie stanowi żadnego problemu. Najważniejsze to czuć się artystą. Dlatego nie wyprowadza się z Krakowa. Tu ma znajomych i przyjaciół, których często grupuje wokół siebie. Chce pokazać, że to miasto ma coś do powiedzenia w świecie mody.

SABINA HAJDO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski