Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Siemieniec: Cracovia musi nauczyć się roli faworyta

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Po dobrych trzech meczach przyszedł fatalny dla Cracovii w Mielcu
Po dobrych trzech meczach przyszedł fatalny dla Cracovii w Mielcu Anna Jajkiewicz
Tomasz Siemieniec, były piłkarz i kierownik Cracovii, ocenia pierwsze mecze zespołu w sezonie.
Kibice Cracovii w Mielcu

Kibice Cracovii wspierali zespół w meczu ze Stalą Mielec ZDJĘCIA

Jest pan zdegustowany po ostatnim, przegranym przez Cracovię meczu w Mielcu ze Stalą 0:2?

Jestem zawiedziony, ale nie zdegustowany, bo ta drużyna jest budowana, od momentu przyjścia trenera Zielińskiego, właściwie od podstaw. Przytrafią się jej jeszcze słabsze mecze. Nie bądźmy zaskoczeni, że w przeciągu kilku miesięcy z drużyny, która grała bardzo, bardzo poniżej średniej, nagle stanie się zespołem, który będzie super z dnia na dzień. Byłem pozytywnie zaskoczony zwycięstwami w pierwszych trzech meczach. Szkoda, że przytrafiła się porażka, bo każdy by chciał, by seria trwała, ale przed sezonem typowałem, że Cracovia będzie na miejscach 5. - 9. więc nie zaskakuje mnie, że nagle przegrywa.

Mówi pan, że drużyna jest budowana, ale dziewięciu zawodników z pierwszej jedenastki to piłkarze, którzy już tu byli…

Tak, tylko porównajmy, co grali jeszcze pół roku temu, a co prezentują teraz. Są młodzi, jak Rakoczy i Myszor, którzy debiutowali wcześniej, ale to nie są ograni zawodnicy. Makuch jest nowym, wchodzący na zmiany są nowi. Dla mnie cały czas ta drużyna jest w budowie. To, że jest szeroka kadra, fajni zawodnicy nie znaczy, że to już jest skończona budowa. Czekam jeszcze na obiecane transfery. Kiedy przychodzi do konfrontacji z taką drużyną jak Stal, w której to Cracovia jest faworytem, to powinna mieć jeszcze alternatywę czyli inny styl grania, np. grę z klasyczną „10”, a nie na dwóch defensywnych pomocników, takich jak Florian Loshaj, czy Mathias Hebo Rasmussen. Cracovia nie ma rozgrywającego, takiego jak w najlepszym momencie „Budzik” czy „Cetnar”.

Trenera Zielińskiego czeka spora praca, jeśli chodzi o sferę mentalną?

Widać, że młodzi zawodnicy, tacy jak Rakoczy, czy Myszor nie udźwignęli tego meczu, ale to nie tylko o to chodzi. Trenera Zielińskiego czeka też wiele pracy jeśli chodzi o sferę piłkarską. Stal była ustawiona tak, żeby jak najbardziej zaszkodzić, wiedziała, że Cracovia mająca piłkę, jest groźna. Stal więc wyszła tak wysoko, by utrudnić wyprowadzenie piłki. A granie długimi podaniami, przy dwóch niskich skrzydłowych – Myszorze i Rakoczym jest skazane na porażkę, bo oni raczej pojedynku główkowego nie wygrają. Jedynym takim piłkarzem w ofensywie jest Makuch. Cracovia, chcąc walczyć o wysokie cele, w niektórych meczach będzie faworytem. Jak się do tego nie przyzwyczai, to niestety, nic nie zrobi.

Narzekało się za czasów trenera Probierza, że to jest ciągłe mieszanie w składzie, brak stabilizacji, a teraz w czwartym kolejnym meczu wychodzi ta sama jedenastka. Może trzeba coś zmienić, bo Cracovia stała się przewidywalna.

Z jednej strony tak, ale z drugiej strony, który trener przy zwycięstwach zmienia skład?

Żaden.

No właśnie. Wiadomo, że po takim meczu łatwo jest oceniać, ale przed spotkaniem nic nie wskazywało, że będzie, jak było. Na pewno Cracovia była faworytem, musi się do tego przyzwyczaić, a nie uniosła tego. U zawodników widziałem trochę samozadowolenia, a u trenera i w sztabie zabrakło trochę odwagi. Jeżeli przegrywa się 0:2 to trzeba spróbować czegoś ofensywnego. Zmiana Myszora była OK, ale może trzeba było wprowadzić wysokiego Balaja? A gdy widać było, że nic już nie jest w stanie ugrać, to trzeba było wpuścić młodzieżowców, by można było zobaczyć np. Kapka i doliczyć minuty do limitu, bo nie wiadomo, co się stanie w dalszej fazie sezonu.

Bez przynajmniej jeszcze jednego transferu kibice Cracovii mogą zapomnieć o pucharach?

Jeżeli w defensywie Cracovia się prezentuje w miarę nieźle, oprócz oczywiście ostatniego meczu, w którym nie wychodziło nic, to w ofensywie „Pasy” potrzebują urozmaicenia. W takich meczach jak na początku sezonu mogły zagrać z kontry, gra się kleiła. Jest wielu zawodników, którzy umieją się odnaleźć w takiej grze. Ale gdy mecz ze Stalą wygląda inaczej, to potrzeba czegoś innego. Na pewno potrzeba więc takiego zawodnika grającego na pozycji numer 10. Wtedy można grać na jednego napastnika z piątką pomocników. Musi być minimum jeden taki zawodnik, ale klasowy. Bardzo żałowałem, że Bartosz Nowak z Górnika Zabrze nie trafił do Cracovii tylko do Rakowa Częstochowa. To byłby bardzo dobry zawodnik dla „Pasów”.

A jak ocenia pan nowych zawodników?

Właściwie wszyscy mi się podobają. Wszyscy wchodzili i pokazywali swoje mocne strony. Makuch przy dwóch niskich skrzydłowych jest fajnym uzupełnieniem, bo potrafi wygrać walkę o górną piłkę, jest typowym łowcą bramek. Gdy one padają, to on zawsze jest blisko akcji. W końcu mu „coś” wejdzie. Benjamin Kallman w każdym meczu wchodzi i robi różnicę. To typ bojowego zawodnika. Lubi porozbijać przeciwnika, nie boi się gry jeden na jeden. Myślę, że Cracovia będzie miała z niego pociechę. I jest jeszcze Takuto Oshima, który bardzo fajnie wygląda w pojedynkach, musi jeszcze nauczyć się stylu gry, jaki preferuje trener Zieliński. Cała drużyna jeszcze musi to „złapać”. I jeszcze raz powtarzam, cała Cracovia musi nauczyć się gry w roli faworyta. Jeśli myśli o górnej połowie tabeli, to będzie miała mecze, w których musi wystąpić w takiej roli. A jak będzie wyglądała tak, jak w spotkaniu ze Stalą, to za wiele nie osiągnie. Nie ma co się okłamywać, w meczu z Piastem też będzie faworytem.

No właśnie, przyjeżdża do Krakowa drużyna, która jeszcze nie zdobyła punktu. Myśli pan, że trener coś „pokombinuje” ze składem? Nie może chyba wystawić znów takiej samej jedenastki, bo to byłoby już zbyt przewidywalne.

Rola trenera jest taka, by wygrywać mecze. Jeżeli przed spotkaniem mówimy, że mają być zmiany, a trener ich nie zrobi i wygra to on będzie górą. Zawsze po spotkaniu jest łatwiej oceniać. Na tę chwile interesuje mnie tylko, czy Cracovia wygra ten mecz, czy nie. Uważam, że pod względem piłkarskim jest lepsza od Piasta, kreuje swój styl, ale zawsze musi troszeczkę nagiąć się do przeciwnika. Wiadomo, jak gra Piast. Jeśli Cracovia będzie stosować dalekie podania, to nie zrobi nic, bo obrona Piasta dobrze gra głową. „Pasy” nie mają szansy w takiej grze, bo mają małych skrzydłowych. Chyba, że wyjdą z dwoma napastnikami i piątką pomocników. A może będzie do gry Konoplanka? Cracovia musi grać bocznymi strefami i zachowywać się tak jak wcześniej przy wykańczaniu akcji. Czyli chodzi o dojście do linii końcowej i wycofanie piłki na strzał. Nie możemy opierać wszystkiego na tym, że super zagra Myszor czy Rakoczy, bo to są młodzi zawodnicy. Im takie zachwiania formy będą się zdarzać częściej niż innym. A w ogóle cała drużyna będzie miała wahania. Czekamy na to, by trener Zieliński to uspokoił. Drużyna znów będzie faworytem, więc niech gra jak faworyt.

Oceniamy piłkarzy Cracovii za mecz ze Stalą w Mielcu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tomasz Siemieniec: Cracovia musi nauczyć się roli faworyta - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski