Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Siemieniec: Jesteśmy na ostatnim miejscu, a Olek nie gra. Chciałbym wiedzieć dlaczego

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
2018 r., mecz Arka - Cracovia. Tomasz Siemieniec jako kierownik drużyny Cracovii. Obok niego Kamil Pestka (z prawej) i Maciej Palczewski, ówczesny trener bramkarzy
2018 r., mecz Arka - Cracovia. Tomasz Siemieniec jako kierownik drużyny Cracovii. Obok niego Kamil Pestka (z prawej) i Maciej Palczewski, ówczesny trener bramkarzy Karolina Misztal
- Musimy wygrywać, żeby wrócić do gry, na remisach nie odbuduje się zwycięskiej atmosfery. Nie spodziewam się, że poprawimy metodę naszej gry - bo to chyba nie jest styl, a metoda – ale możemy poprawić skuteczność. Nie będzie to ładne, ale będziemy zdobywać punkty, które są nam bardzo potrzebne - mówi przed meczem z Jagiellonią (21 sierpnia, godz. 17.30) Tomasz Siemieniec, wychowanek Cracovii, jej wieloletni piłkarz i - w latach 2011-2018 - kierownik drużyny "Pasów".

Zmienił pan zdjęcie profilowe na Facebooku – pojawił się na nim Aleksiej Dytiatiew. Dlaczego?

Powodów jest wiele. Olek jest zawodnikiem Cracovii, a nie gra – nie wiemy dlaczego. Nie wiemy, dlaczego został przesunięty do drugiej drużyny. Nie uważam, żeby był gorszym zawodnikiem od dwóch stoperów, którzy grają w tej chwili. A nawet wyniki świadczą o tym, że nie bronimy dobrze, prawda? Nikt oficjalnie z klubu nie skomentował, dlaczego Olek nie gra. W poprzednim sezonie było mówione, że nie może dojść do siebie po kontuzji, później, że pomaga rezerwom. Ale to było w poprzednim sezonie. Teraz dalej nie gra, my jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli - obrona wygląda kiepsko, mamy najwięcej straconych bramek w lidze, a kibice nie dowiedzieli się, z jakiego powodu nie gra stoper, który wyglądał dobrze, kiedy na niego stawiano.

Może rzeczywiście nie wrócił do formy sprzed kontuzji. Czy sądzi pan, że są jakieś inne powody?

Właśnie się zastanawiam, ale my możemy tylko dywagować. Wiem, że Olek trenuje, bo wrzuca zdjęcia do mediów społecznościowych. Chciałbym, żeby klub zabrał głos w tym temacie. I są inne podobne przypadki. Nie gra Daniel Pik, który jest jeszcze młodzieżowcem, a którym dziwnym trafem zainteresowany jest Radomiak. Tak samo do rezerw przeniesiony został Filip Piszczek. W sytuacji, kiedy my nie strzelamy bramek, no bo nie robią tego Alvarez, Rivaldinho, Balaj…

Balaj jest teraz kontuzjowany.

No właśnie, to tym bardziej Piszczek by się przydał. Wcześniej nadawał się, a nagle się nie nadaje?

Nie był nigdy pierwszoplanową postacią ataku Cracovii, powiedzmy sobie szczerze.

OK, ale Rivaldinho też nie.

To fakt, zdecydowanie nie jest.

Więc wracam do tematu: chłopaki są w klubie, są na kontraktach, a nie grają w pierwszej drużynie. Jestem tym co najmniej zdziwiony. A może Piszczek, jeśli dostałby szansę, byłyby skuteczniejszy od innych napastników, strzelałby bramki? W rezerwie ostatnio strzelił.

To trzecia liga, trudno porównywać z ekstraklasą.

Wiem, ale my jesteśmy w takim miejscu, że powinniśmy próbować wszystkich możliwych rozwiązań. Na tę chwilę na przykład, kiedy kontuzjowany jest Thiago, brakuje nam skrzydłowych. A Daniel Pik jest typowym skrzydłowym, na dodatek młodzieżowcem.

Wachlarz możliwości mógłby poszerzyć.

Jeszcze jest parę innych spraw... Transfery – jeszcze nie oceniam ich definitywnie, ale po czterech meczach nie wyglądają na trafione. Moim zdaniem, sprowadzani zawodnicy powinni wzmocnić drużynę, a w pierwszym składzie został już tylko jeden nowy zawodnik - stoper Jugas.

Był też Balaj.

OK, ale fakty są takie, że został Jugas i nie wygląda rewelacyjnie. Według mnie, to nie wzmocnienie, tylko uzupełnienie składu. Porównywalny zawodnik do Olka.

Jeśli chodzi o obsadę środka obrony, to domyślam się, że Cracovia czeka po prostu na koniec dyskwalifikacji Jablonsky’ego. W przyszłej rundzie na pewno będzie grał.

Ja to rozumiem. Ale teraz nie może. I wracam do Olka, który ma umiejętności porównywalne do obecnie grających stoperów, ale na pewno jest dużo bardziej charyzmatyczny od nich i dużo więcej daje drużynie w ofensywie: przy stałych fragmentach czasami bramkę strzelił, dochodził do piłek. Jest w Cracovii dłuższy czas, powinien cieszyć się więc większym zaufaniem niż nowi zawodnicy.

Kapitan Cracovii Sergiu Hanca na premierze płyty pojawił się razem z żoną, Andreą

Cracovia. Pasiasty winyl! Premiera z udziałem twórców i piłk...

Patrząc na ostatnie lata, najlepiej środek obrony wyglądał wtedy, kiedy do dwóch miejsc konkurowali Dytiatiew, Jablonsky i Helik.

Tak, właśnie o to chodzi – była rywalizacja. Teraz nie ma. Jest dwóch stoperów i grają, bo muszą… A wracając do transferów: przyszedł Gruzin Kakabadze, patrząc na CV – OK, ma niezłe...

I w sparingach nieźle wyglądał.

Sparing to sparing, liga to liga. Nie porównujmy. My mamy na razie 1 punkt i dużo problemów. A skład defensywy zmieniał się co mecz.

Między innymi dlatego, że zmiana była w bramce. Swoją drogą, kto pana zdaniem powinien bronić w Cracovii – Niemczycki czy Hrosso?

Ja postawiłbym na Karola. Z tego powodu, że to młody zawodnik, już trenował z reprezentacją Polski. W takiego zawodnika trzeba zainwestować. Czas, bo pieniądze już zostały zainwestowane. A bramkarz to specyficzna pozycja. Bramkarz potrzebuje zaufania, bramkarzami nie rotuje się tak, jak zawodnikami z pola. Bo kiedy bramkarz nie dostaje zaufania, to ma z tyłu głowy: zrobię jakiś błąd i będę siedział na ławce. To nie pomaga. Patrząc na obecną Cracovię, to nie bardzo widzę zaufanie do któregokolwiek z bramkarzy. Hrosso w dwóch pierwszych meczach nie wyglądał pewnie, ale też nie zawalił żadnej bramki. I został zmieniony. Karol w meczu z Lechem na pewno miał trochę za paznokciami, pierwsza bramka ewidentnie idzie na jego konto. Z Lechią przy pierwszej bramce też mógł się zachować nieco lepiej, jakiś ułamek błędu drużyny należy do niego. I co teraz? Pewnie ma „myślenice”, czy zagra z Jagiellonią. A, tak jak mówię, bramkarz powinien dostać możliwość gry na dłużej, kredyt zaufania od trenera. Jeśli nie sprawdzi się, powiedzmy, po pięciu meczach – to rozumiem, wtedy zmiana. A u nas zmian jest dużo, za dużo.

Bo kadra Cracovii jest dość wyrównana. Ale drużyna powinna mieć chyba jakiś oczywisty kręgosłup, zawodników bezdyskusyjnie zasługujących na grę, liderów. Takim zawodnikiem był Gol, był Jablonsky.

Ja uważam, że po okresie przygotowawczym powinna być przygotowana przez sztab pierwsza jedenastka. I jeśli potem robi się w niej zmiany, to rotuje się jednym zawodnikiem, dwoma, wiadomo, że są też kontuzje. A tutaj już po pierwszym meczu były cztery zmiany. Też uważam, że jakiś kręgosłup drużyny musi być. Najgorsze, że zawodnicy, którzy stanowili jeszcze niedawno ten kręgosłup – Pelle i Sergiu Hanca – wyglądają teraz słabiej. Wachlowanie ich pozycjami też im nie pomaga. W ogóle wydaje mi się, że na tę chwilę jest straszny bałagan.

Mimo wszystko, widzi pan przed meczem z Jagiellonią przesłanki, że Cracovia przełamie się i wygra?

Promyk optymizmu dała sama Jagiellonia w meczu z Górnikiem. Że da się z nią wygrać, że nie jest wcale taka mocna, jak wygląda to w tabeli. Dla Jagiellonii, dla jej trenerów, to też jest ważny mecz, bo granie przeciwko wiceprezesowi Probierzowi (który jako trener Jagiellonii osiągnął z tym klubem największe sukcesy w jego historii – przyp. boch) to możliwość udowodnienia mu czegoś. To czasami może pomóc, ale czasami wiąże nogi.

Na boisku w Jagiellonii w większości będą zawodnicy, których Michał Probierz tam nie prowadził.

Będzie część drużyny, ale uważam, że trenerzy też mają coś do udowodnienia... A wracając do Cracovii - no to w meczu z Lechią wyglądaliśmy jednak lepiej niż w meczu z Lechem.

Wynik 0:3 nie odzwierciedla obrazu spotkania z Lechią.

Wyglądaliśmy lepiej, ale pamiętajmy, że my w meczach z Lechią zawsze wyglądamy dobrze, Lechia to przeciwnik, który nam pasuje. No, zobaczymy, jak to będzie z Jagiellonią… Bo problem jest taki, że nawet jak jeszcze coś gramy, udaje nam się utrzymać piłkę, to nie stwarzamy sytuacji. W meczu z Lechią tak naprawdę mieliśmy jedną sytuację. Pod tytułem „150 procent”, ale jedną. My centrujemy, próbujemy, robimy dużo wiatru, ale nie stwarzamy okazji. A one są kluczowe do wygrywania meczów.

Teraz?

Musimy wygrywać, żeby wrócić do gry, na remisach nie odbuduje się zwycięskiej atmosfery. Nie spodziewam się, że poprawimy metodę naszej gry - bo to chyba nie jest styl, a metoda – ale możemy poprawić skuteczność. Nie będzie to ładne, ale będziemy zdobywać punkty. Które są nam bardzo potrzebne, bo jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tomasz Siemieniec: Jesteśmy na ostatnim miejscu, a Olek nie gra. Chciałbym wiedzieć dlaczego - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski