Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tona kawioru, fułagra i łososia

Redakcja

GRUDZIEŃ. ALE POGODA JAK W PAŹDZIERNIKU. WIĘC SIEDZIMY NA FEJSIE.

MW: Helou Lejdi. Jakąś nagrodę dostałaś ponoć. Chcesz o tym porozmawiać, hehe?

GG: Nie, nie, nie. O wszystkim tylko nie o tym!

MW: Czemu? Wstydzisz sie czy co?

GG: Nie, nie wstydzę, ale chciałabym móc się cieszyć po swojemu, autystycznie.

MW: Nie no. Ten. No, w sumie. Czaisz... Chodzi mi o to, że tego, jakąś niespodziankę chciałbym zrobić swoim przyjaciołom i szukam inspiracji. Może byś cos poradziła. Nie mowię, że w tym kontekście, ale...

GG: Ale jaki rodzaj niespodzianki? Coś w amerykańskim stylu: surprise? Zrób im coś do jedzenia, ja najbardziej lubię coś do jedzenia.

MW: Kanapka wystarczy? Bo, wiesz, generalnie ja jestem na bakier z gotowaniem, hehe.

GG: Czy to dlatego nie przychodzisz dziś na nasze ĄĘ party? Czy dlatego, że wróciłeś do szkoły? O co chodzi z tą szkołą?

MW: Robiłem sobie ostatnio orientacyjne badania na dojrzałość. Wyszło mi, że niestety nie wszędzie, gdzie powinienem, się rozwinąłem. A, jak wiesz, budujemy zdrowie i silne społeczeństwo, więc zostałem cofnięty do szkoły. Mam zeszyty, ołówek, który strugam codziennie oraz gumkę do mazania. Full wypas.

MW: Zazdrościsz?

GG: Nie, bo ja nie lubię się uczyć. (To nie jest prowokacja)

MW: Tania prowokacja, ale ja na to nie będę zwracał uwagi. No dobra, podowcipkowaliśmy, pośmialiśmy sie, poprowokowałaś, a teraz powiedz mi, co mam kupić na prezent. Święta się zbliżają i mam problem. Zacznijmy od najbliższej rodziny. Słucham Twoich typów!

GG: No cóż, ojcu naturalnie krawat, skarpety ciepłe, zimowe lub jakąś interesującą książkę. Mamie jakiegoś mopa, garnki lub sprzęt AGD, siostrze lusterko, lalkę, bratu samochodzik, grę komputerową. Babci sweter (czyt. swetr), dziadkowi szachy. Koleżance jakieś korale, których nigdy nie założy (no albo tego mopa też, jeśli lubisz ryzyko), koledze żel intymny, jadalny, dla dwojga. Proszę. Nie dziękuj.

MW: Nie, dziękuję, aczkolwiek zaskoczyłaś mnie. Wszystko pięknie przygotowane. Czuję się, jakbym był w Niemczech. Czy nie boisz się przypadkiem, że obdarowani przez Ciebie podczytują nasze fejsbuczkowe rozmóweczki przed tym, jak wręczysz im te swoje, że tak to ujmę, smakowitości wszelakiego rodzaju?

GG: No właśnie trochę się boję. Powiem Ci, że niby takie tu sobie śmichy chichy robimy, ale dobrze pamiętam, jak przed laty dostaliśmy od babci takie oto prezenty: ja – fartuch kuchenny, moja kuzynka – ozdobne lusterko, a kuzyn – bajerancką latarkę. Zaczęliśmy się wtedy nad sobą głęboko zastanawiać.

MW: Boję sie takich niespodzianek, powiem Ci, ale nie wiem, czy psychoanalizowanie prezentów to też dobra sprawa. Bo w sumie jak dojdziesz do jakichś niepokojących wniosków... I co wtedy? Na przykład ta latarka. A z drugiej strony jeszcze jest kwestia niespodzianek, które są niespodziankami tylko dla tych, którzy obdarowują. To znaczy miłym prezentem. Ja na przykład, gdybym mógł, to bym wszystkim kupił coś ze sklepu papierniczego. Mamie – nowy blok rysunkowy, bratu – zestaw papierów kolorowych, Tobie – temperówkę stalową, sąsiadce z piętra poniżej – kolekcje flamastrów wielokolorowych, koledze z pracy – najbardziej miękki z dostępnych ołówków, szefowi – gumkę do mazania. No i co zrobić z takim worem prezentów? Jak go analizować? ;–)

GG: Jak dobrze kogoś znasz, to danie odpowiedniego prezentu jest łatwe. Ważne, żeby się zastanowić, co ta osoba chciałaby dostać (ewentualnie co jest jej bardzo potrzebne) zamiast dawać to, co wydaje się nam, że powinna dostać. Jak się nie ma pewności, to najlepszym prezentem jest kasa, tak se czasem myślę, ale to nie eleganckie, więc zawsze zostaje więc bon upominkowy. Tylko trzeba ze sklepem trafić.

KILKA ZIARENEK LETNIEGO PIASKU GRUDNIOWĄ PORĄ PÓŹNIEJ.

MW: No spox. Ładnie prawisz. I mądrze. Szacun. Ale, ale... Czemu w sumie znowu zaczynamy gadać o kasie. Ja wiem, że wszystko wokół kaszki sie kreci, ale prezenty powinny być od serca. Takie, no wiesz, nie że laurki czy tam wyszywanki (choć czemu nie!), ale cos takiego niespodziankowego. W sensie, ze mógłby coś ktoś przygotować. Jakieś zdarzenie niespodziewane. Albo, no nie wiem, przebrać sie za kogoś fantazyjnie. Urządzić jakieś party tematyczne. Paluszki i woda sodowa niewiele kosztują. Chatę zawsze ktoś ma. Resztę sie wespół zespół skombinuje... Kurczak, znowu myślę o jakiejś imprezie. Ty też?

GG: Ty już chyba nie mówisz o Bożym, tylko o jakieś bibce. Jak wiesz, robimy ze znajomymi, znanymi Ci również, taką naszą małą młodzieżową wigilijkę. Wszyscy mają się przebrać za postaci z jasełek (wszyscy chcą wystąpić jako sexy diabły, sexy anioły i sexy śmierci, a ci co nie chcą być sexy, to chcą być przebrani za bydlęta i bawoły). Każdy kupi po prezencie, do wora z nimi i będziem losować. Proponuję też każdemu "Bieda Party" – idealne na czas kryzysu. Obowiązujące kreacje to "bieda glamour” i "sexy bieda” – czyli rozerwania i dziury w newralgicznych miejscach. Do tego każdy przygotowuje jak najtańszą potrawę, potem za pomocą losowania wyłaniamy najlepszą. Ostatnio wygrały gotowane kurze łapki (dwa zeta kilo). Inna opcja to "AĘ Party”. Okazało się jednak, że wszyscy potrawy ĄĘ rozumieją podobnie i zostałyśmy z Milą z toną kawioru, fułagra i łososia. Co jest jednak lepsze, niż zostać z paterą kurzych łapek i pasztetową "Duda”.

MW: To ja przychodzę w takim razie. I tam mi opowiesz, jaką tę nagrodę dostałaś, OK?

MW: Aha. Przynieść co ze sobą? Bo po drodze wstąpię do hipermarketu :D

GG: Przecież wiesz, że dostałam Nagrodę Wielkiego Kalibru, w guglu sobie sczekuj mój drogi kolego i nie udawaj głupa. Losujemy potrawy. Więc jak wylosujesz placka ze serem, to kupujesz placka ze serem.

MW: Będzie jak mówisz. Nara!

MW: Aha. No i gratuluję.

Gg: Dzięx.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski