Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tour de Lance

RP
Zresztą nie tylko Francuzi. Amerykanin, bez względu na to, jakie plotki krążą o jego wręcz nadprzyrodzonych umiejętnościach, zasługuje na szacunek. Nie tylko za to, że po raz kolejny okazał się bezkonkurencyjny dla rywali, ale przede wszystkim dlatego, że ani przez moment nie pokazał chwili słabości. Szczególnie wtedy, gdy samotnie wjeżdżał na legendarny szczyt L’Alpe d’Huez albo walczył z czasem podczas jazdy indywidualnej na trasie prowadzącej pod górę. Owszem, grymas bólu pojawił się na jego twarzy, ale tylko wtedy, gdy na jednym z etapów obserwowała go kamera, a peleton prowadziła grupa najgroźniejszego rywala, Jana Ullricha. Chciał udać zmęczenie, by potem zostawić wszystkich z tyłu. To dowodzi, że Amerykanin jest znakomitym strategiem, który ma perfekcyjnie rozpisany harmonogram działania.

Jak tak dalej pójdzie, organizatorzy będą musieli zmienić nazwę wyścigu

 To oczywiście żart, bo 88-letnia tradycja zobowiązuje. A już na pewno Francuzi nigdy by się nie zgodzili, aby imię Amerykanina było w nazwie wyścigu, który jest dla nich narodową dumą. Co mają jednak począć, gdy Lance Armstrong po raz trzeci z rzędu wygrywa jak chce najtrudniejszą z wielkich pętli? Muszą to docenić.
 To jedna z przyczyn jego zwycięstwa. W zimie i na wiosnę Armstrong, mieszkający na Lazurowym Wybrzeżu, wsiada na rower i cały cykl przygotowań podporządkowuje zwycięstwu w Tourze. Rozpracowuje niemal każdy kilometr trasy, a jeżeli występuje w innych wyścigach, to tylko w celach treningowych. Kto wie jednak, czy nie najważniejszą cechą Amerykanina jest jego siła charakteru, której powód jest jeden - zwycięska walka z rakiem. Lekarze mówią, że nawet w najtrudniejszych okresach, kiedy szanse... przeżycia były oceniane na 50 procent, Lance przejeżdżał po kilkadziesiąt kilometrów dziennie.
 Jeszcze cztery lata temu ktoś stawiający u bukmacherów na Armstronga mógł być najzwyczajniej wyśmiany. Ale nawet w dzisiejszym świecie cuda się jeszcze zdarzają. A skoro tak, to Anquetil, Merckx, Hinault czy Indurain - pięciokrotni zwycięzcy Touru - muszą czuć się zagrożeni.
 (RP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski