Tatry i Podhale to dziś raj dla rowerzystów. O ile miłośnicy ostrej jazdy po górach zawsze mieli u nas gdzie poszaleć, to przez wiele lat nie było ścieżek przygotowanych dla rodzinnych wypraw na dwóch kółkach. I właśnie to się zmieniło. Podpowiadamy trasy pod Tatrami.
- Podhale ma teraz najlepszą trasę rowerową w Polsce - twierdzą rowerzyści, których spotkaliśmy na ścieżce dla jednośladów w Rogoźniku.
Przez tę wioskę przebiega trasa łącząca Nowy Targ z Trsteną na Słowacji. Około 30-kilometrowy odcinek w całości jest wyasfaltowany, Biegnie daleko od dróg samochodowych i można z niego oglądać przepiękne widoki na Tatry czy Kotlinę Orawsko-Nowotarską.
- Rewelacja! - dzieli się wrażeniami Marcin Klimecki z Wałcza. - Odpoczywamy w Zakopanem, ale gdy usłyszeliśmy o tej ścieżce, musieliśmy przyjechać. Pokonanie jej z dziećmi zajmuje trochę czasu, ale po drodze jest kilka punktów, gdzie można odpocząć.
Przyjemnym i bardzo malowniczym, chociaż nieco trudniejszym odcinkiem dla rowerzystów, jest trasa z Siwej Polany do Doliny Chochołowskiej. Jest wyasfaltowana w 3/4 długości. Rower można wypożyczyć w wielu punktach. Cena to 10 zł za godzinę lub 35 zł za cały dzień. Długość trasy - 6,5 km.
Planując rodzinną wycieczkę rowerową, warto również pomyśleć o możliwości przejazdu ścieżką pod Reglami - z zakopiańskich Kuźnic do Doliny Kościeliskiej oraz piękną, pienińską trasą wzdłuż Dunajca - ze Szczawnicy do słowackiej Leśnicy i Czerwonego Klasztoru, a potem z powrotem przez Sromowce Niżne (w jedną stronę ok. 20 km). Rower bez problemu wypożyczymy w Szczaw-nicy.
Jeśli chcemy adrenaliny, z pewnością nie braknie jej na trasach w Tatrach. W Tatrzańskim Parku Narodowym jeździć można tylko na kilku szlakach. Krótki, ale intensywny odcinek (1,5 km) z Kuźnic do schroniska na Kalatówkach to trasa dla zaprawionych w boju kolarzy ze względu na mocno kamieniste podłoże.
Poza parkiem mocno da nam w kość Trasa „Borucha” na Bu-torowym Wierchu w Kościelisku. Ma 1,2 km, prowadzi przez las, a na jej linii wybudowano dwie skocznie metrowej wysokości i kilka przejezdnych band. Trasa „Lebocek” zaczyna się przy stacji wyciągu Butorowy. Jej końcówka jest najtrudniejsza. Napotkamy tam mnóstwo śliskich korzeni, wijących się pomiędzy drzewami.
- Polecam trasę „Drapichrust” - mówi Arkadiusz Nowak z Zakopanego. - W początkowej części przecinają ją liczne ścieżki. Kiedy już się odnajdziemy, nie zabraknie wrażeń, np. naturalnych skoczni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?