MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Towarzysz królewskich Cieni

Redakcja
Marszałek Józef Piłsudski na łożu śmierci. Reprodukcja: Paweł Stachnik ze zbiorów prezesa Krakowskiego Towarzystwa Fotograficznego Władysława Klimczaka
Marszałek Józef Piłsudski na łożu śmierci. Reprodukcja: Paweł Stachnik ze zbiorów prezesa Krakowskiego Towarzystwa Fotograficznego Władysława Klimczaka
W sobotę, 18 maja 1935 r. o godz. 8.30, poprzedzony pociągiem pancernym "Pierwszy Marszałek", wtoczył się na krakowski dworzec pociąg żałobny ciągnący wagon-platformę z trumną zmarłego sześć dni wcześniej w Warszawie marszałka Józefa Piłsudskiego.

Marszałek Józef Piłsudski na łożu śmierci. Reprodukcja: Paweł Stachnik ze zbiorów prezesa Krakowskiego Towarzystwa Fotograficznego Władysława Klimczaka

Grupa generałów przeniosła trumnę zmarłego z platformy na armatnią lawetę ze specjalnym rusztowaniem zaprzężoną w sześć czarnych koni. Lawetą dowodził mjr Puchet z 6. Pułku Artylerii Ciężkiej. Sformował się pochód - za trumną szła rodzina Marszałka i delegacja ziemi wileńskiej z urną zawierającą ziemię z grobu matki Piłsudskiego, dalej prezydent Rzeczypospolitej Ignacy Mościcki, rząd, marszałkowie obu izb, posłowie i senatorowie, przedstawiciele dyplomatyczni w porządku alfabetycznym, reprezentanci uniwersytetów i organizacji, generalicja. Poczty sztandarowe przysłały wszystkie pułki Wojska Polskiego, a także 16. pułk piechoty armii rumuńskiej, którego honorowym szefem był Piłsudski. Na poduszkach niesiono odznaczenia Marszałka: polskie, francuskie, włoskie, duńskie, jugosłowiańskie... Za nimi dwóch oficerów prowadziło okrytego kirem konia. Obok garstki weteranów powstania styczniowego szło trzydziestu czterech członków Pierwszej Kompanii Kadrowej.

Na trumnie okrytej sztandarem przymocowano szablę, marszałkowską buławę i maciejówkę. Arcybiskup Adam Stefan Sapieha - notabene początkowo niechętny chowaniu Marszałka na Wawelu - prowadził kondukt do wysokości Barbakanu, po czym przekazał funkcję biskupowi Rospondowi, a sam udał się do katedry, aby przywitać zmarłego na wzgórzu wawelskim. "Nie mogę pominąć milczeniem wzruszającego widoku wielu, wielu ludzi w szpalerze klęczących, modlących się lub wręcz płaczących. Nie był to bowiem tłum, który chciał się »gapić« na pogrzeb... Myślę, że dla tych stu tysięcy przybyłych do Krakowa [w pogrzebie uczestniczyło ok. 300 tys. osób - przyp. red.] był to pogrzeb »Dziadka« jak Go nazywano" - wspominał jeden z uczestników uroczystości.

Miasto przybrało na ten dzień żałobny wygląd. Na polecenie władz miejskich domy miały być udekorowane tylko czarnymi chorągwiami, a do mieszkańców zaapelowano, by unikali w ubiorze jaskrawych kolorów. Wszystkie szyldy o wyrazistych kolorach zostały okryte krepą. Wzdłuż całej trasy konduktu ustawiono co dziesięć metrów maszty z chorągwiami, na przemian czarnymi i biało-czerwonymi. Na murach rozlepiono klepsydry wydrukowane na szarym papierze koloru munduru strzeleckiego, ze srebrnym wężykiem generalskim zamiast czarnej obwódki i krzyżem Virtuti Militari na górze. "Józef Piłsudski, pierwszy Marszałek Polski, wódz narodu i ojciec Ojczyzny, Obywatel Honorowy m. Krakowa, który w dniu 6 sierpnia 1914 roku opuścił Kraków jako komendant pierwszych żołnierzy Odrodzonej Polski, powraca w dniu 18 maja 1935 roku w mury Krakowa na wiekuiste mieszkanie" - głosiły klepsydry.

Stutysięczny kondukt ulicami Basztową, Dunajewskiego, Szczepańską dotarł na Rynek, gdzie o 10 zabrzmiał hejnał z wieży mariackiej. Gdy o 10.40 trumna Marszałka stanęła u progu katedry wawelskiej odezwał się dzwon Zygmunt. Przemówienie pożegnalne wygłosił prezydent Ignacy Mościcki, mówiąc o Marszałku jako tym, który "dał Polsce wolność, granice, moc i szacunek". Po prezydenckim przemówieniu generałowie wnieśli trumnę do wysłanej czerwonym dywanem katedry i ustawili na obitym czerwonym suknem wysokim katafalku. Mszę pontyfikalną odprawił metropolita Sapieha, a egzekwie żałobne biskup przemyski Józef Kocyłowski w obrządku greckokatolickim. Po mszy generałowie unieśli trumnę i podążyli do krypty św. Leonarda. Za trumną zeszła rodzina Marszałka. Wtedy ponownie odezwał się Zygmunt, a w powietrzu zagrzmiało 101 armatnich wystrzałów z dział ustawionych na wawelskim wzgórzu - "ostatnia salwa honorowa armii polskiej dla jej wodza". Orkiestra zagrała hymn państwowy, a potem "Pierwszą Brygadę". Poczty pochyliły sztandary, oddziały zaprezentowały broń. W całym kraju zapadła trzyminutowa cisza. Kraków i cała Polska pożegnały Marszałka Piłsudskiego.
W pogrzebie wzięli udział przedstawiciele szesnastu państw, niesiono w nim sześćdziesiąt wieńców, w tym m.in. od Japonii, Chin, Abisynii, Meksyku i kawalerów maltańskich. Niektóre z nich były tak duże, że musiało je dźwigać ośmiu ludzi. Do Krakowa przyjechało około 80 pociągów specjalnych. Przebieg wydarzeń śledzili przedstawiciele 150 zagranicznych pism. Cała uroczystość transmitowana była przez Polskie Radio - na trasie przemarszu zainstalowano piętnaście mikrofonów, z których sprawozdawcy relacjonowali przebieg uroczystości. Szpalery porządkowe utrzymywało 5 tys. żołnierzy. Przejście pochodu od dworca na Wawel trwało 4,5 godziny, a kondukt rozciągnięty był na kilka kilometrów.

Paweł Stachnik

Fragment przemówienia wygłoszonego na Wawelu przez prezydenta Ignacego Mościckiego:

Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu. Skroni jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i woli naszej. Półwiekowym trudem swego życia brał we władanie serce po sercu, duszę po duszy, aż pod purpurę królestwa swego ducha zagarnął niepodzielnie całą Polskę. Cześć, jaką otaczaliśmy Józefa Piłsudskiego za Jego życia, wzmaga się dziś i potężnieć będzie w Polsce z godziny na godzinę, coraz stokrotniej. Niech hołdy, dziś prochom wielkiego Polaka składane, zamienią się w śluby dochowania wierności dla Jego myśli w daleką przyszłość przenikających.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski