1-0 Stachurski 47, 2-0 Kapsa 70.
Sędziował Leszek Gawron (Mielec). Żółte kartki: Kostrubała, Kardas, Stąporski - Piszczek dwie, Marcin Siedlarz, Mateusz Siedlarz. Czerwona kartka: Piszczek 76.
KSZO: Misztal - Łatkowski, Klepczarek, Kardas, Stachurski - Persona (90 Nogaj), Mąka, Kostrubała, Kapsa (80 Mikoda) - Dylewski, Stąporski (86 Stratmann).
Garbarnia: Jękot - Mateusz Siedlarz, Haxhijaj, Piszczek, Cygal - Fedoruk (69 Kozieł), Rado (56 Kalemba), Sepioł, Chodźko (60 Stokłosa) - Marcin Siedlarz - Praciak.
Krakowski beniaminek doznał czwartej porażki z rzędu i spadł już na 15. miejsce w tabeli. To zarazem jego czwarta przegrana na boiskach rywali, na których stracił aż 15 goli (gorszy od niego pod tym względem w grupie wschodniej II ligi - o jedną bramkę - jest tylko... wicelider tabeli OKS 1945 Olsztyn). Mniej w ogóle goli stracił natomiast jedynie outsider tabeli Sokół Sokółka.
Zespół KSZO w sobotę odniósł dopiero... pierwsze zwycięstwo w tym sezonie przed własną publicznością. Wcześniej miał na koncie dwa remisy i trzy porażki (na wyjazdach spisywał się znacznie lepiej, zdobył 11 punktów, m.in. pokonał Puszczę Niepołomice 2-1 i zremisował z Okocimskim Brzesko 1-1).
Garbarze w ostatnich czterech meczach tracili punkty, gole (łącznie aż 12) i... nerwy (aż 15 żółtych i 3 czerwone kartki), co miało potem przełożenie na ubytki kadrowe, a to z kolei na postawę zespołu. I koło się zamyka(ło). Fatalny okres przeżywa Mateusz Siedlarz. Tuż po meczu z Puszczą zobaczył czerwoną kartkę (za krytykowanie orzeczeń sędziowskich), w spotkaniu z Okocimskim nie wykorzystał rzutu karnego, a przedwczoraj dostał trzecią żółtą kartkę w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
W sobotę do składu ekipy "Brązowych" powrócili pauzujący w środowym spotkaniu z "Piwoszami" Gjentijan Haxhijaj, Bartosz Praciak i Marcin Siedlarz. Ten ostatni znowu zaczął "pracować" (żółta kartka) na kolejną przymusową przerwę w swych występach.
Pierwsi groźniejszą akcję przeprowadzali w 3 min gospodarze: Jakub Kapsa zagrał do Tomasza Persony, który minął Wojciecha Cygala, ale strzelił obok słupka. Przez następny kwadrans nic ciekawego na boisku się nie działo. Garbarze pierwszy strzał w kierunku bramki KSZO oddali w 19 min - Kamil Rado z 25 metrów obok słupka. W rewanżu chybił Klaudiusz Łatkowski. W 27 min mogło i powinno być 0-1: po centrze Adriana Fedoruka piłkę odbitą przez golkipera KSZO Rafała Misztala przejął Tymoteusz Chodźko, ale z ostrego kąta strzelił wysoko nad bramkę.
Potem gra znowu toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Gospodarze dopiero w 43 min oddali pierwszy celny strzał: po rzucie wolnym Tomasza Persony bramkarza gości Adriana Jękota nie zaskoczył jednak Michał Stachurski (uderzył piłkę zbyt lekko i w sam środek bramki). Po chwili Persona próbował bez efektu pokonać Jękota bezpośrednio z rzutu wolnego.
Na początku drugiej połowy KSZO uzyskał prowadzenie po golu Stachurskiego, a 5 min później mógł prowadzić 2-0, ale Mateusz Stąporski nie wykorzystał nieporozumienia między Jękotem a jednym ze swych kolegów z obrony - piłka po jego strzale przeleciała tuż obok słupka. Potem krakowski golkiper z trudem obronił ładny strzał Persony.
Krakowianie nie zrezygnowali z odrabiania strat. W 63 min po rzucie wolnym groźnie główkował Gjentijan Haxhijaj, ale świetnie interweniował Misztal. Grający zdecydowanie lepiej niż w pierwszej połowie gospodarze wkrótce jednak potem podwyższyli wynik po akcji Jakuba Kapsy. W 76 min Bartłomiej Piszczek po raz drugi sfaulował Daniela Dylewskiego (poprzednio w 53 min) i po raz drugi zobaczył żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
W końcówce spotkania grająca w osłabieniu Garbarnia nie była w stanie choćby częściowo odrobić strat. Ba, była bliska straty kolejnych goli. Dwukrotnie główkował Stąporski (tyleż razy udanie interweniował Jękot), a Persona w sytuacji sam na sam z krakowskim golkiperem minimalnie chybił. "Brązowi" odpowiedzieli strzałem Krzysztofa Kalemby z rzutu wolnego, sparowanym przez Misztala. (FIL)
JAK PADŁY BRAMKI
1-0 Gospodarze przeprowadzili składną akcję i po dośrodkowaniu Jakuba Kapsy z lewej strony Michał Stachurski celnie strzelił z 5 metrów.
2-0 Daniel Dylewski zagrał do Kapsy, ten minął jednego z krakowian i popisał się pięknym strzałem w okienko bramki garbarzy.
ZDANIEM TRENERÓW
Marek Pastuszka (II trener), KSZO:
- W pierwszej połowie zagraliśmy słabo. W przerwie meczu powiedzieliśmy sobie, że wszystko stawiamy na jedną kartę. Chcieliśmy wygrać. Po zdobyciu pierwszego gola Garbarnia się odkryła. Mieliśmy dużo miejsca na boisku i pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Można inwestować w ten zespół.
Krzysztof Bukalski, Garbarnia:
- Od początku zespół KSZO dominował i wygrał zasłużenie. My zaprezentowaliśmy się słabo, chociaż w pierwszej połowie mogliśmy się pokusić o strzelenie bramki i wtedy mecz mógłby się potoczyć inaczej. Przegraliśmy czwarte spotkanie z rzędu, to boli. Musimy się zastanowić, co robić, bo tak dalej być nie może.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?