Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tradycja żywa od pół wieku, czyli dlaczego w Niedzielę Palmową warto się wybrać do Tokarni

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Fot. Katarzyna Hołuj
Od 1968 roku w Niedzielę Palmową na czele procesji jedzie Jezus na osiołku. Tokarnia jest jedną z dwóch miejscowości w Polsce, gdzie ten obrzęd jest żywy. Niemal naturalnych rozmiarów rzeźbę wykonał Józef Wrona, miejscowy rzeźbiarz i kościelny

Pierwszy raz procesja z Jezusem Palmowym odbyła się w 1968 roku… Trochę wcześniej ówczesny proboszcz parafii w Tokarni ks. Jan Mach zwrócił się do Józefa Wrony z pytaniem, czy wyrzeźbiłby postać Jezusa na osiołku. Zabrał go nawet do Muzeum Narodowego, a konkretnie kamienicy Szołayskich, w którego zbiorkach znajdowała się podobna rzeźba. Rzeźbiarz miał ją tam obejrzeć, a potem na jej podobieństwo wykonać Jezusa dla parafii w Tokarni. - To było ryzykowne dla mnie i dla księdza - wspomina dziś Józef Wrona. - Dla mnie, bo nigdy wcześniej nie robiłem tak dużej rzeźby, a dla księdza dlatego, że ten zwyczaj procesji z Jezusem Palmowym znany był w średniowieczu, ale później - około XVIII wieku - Kościół z tego zwyczaju zrezygnował.

Ks. Mach postanowił go wskrzesić, jako że bardzo interesował się sztuką (nie tylko sakralną, ale też ludową), architekturą i ludową tradycją. „Kultywował odrodzenie dawnych tradycji religijnych. Dzięki niemu Tokarnia słynie z procesji w Niedzielę Palmową, na czele której ministranci ciągną rzeźbę Jezusa na osiołku, a po której odbywa się konkurs na najwyższą i najpiękniejszą palmę” - pisze Bartłomiej Dyrcz, autor książki „Urywki życia. Ks. Jan Mach, architekt duszy” i dodaje, że Tokarnia zawdzięcza księdzu nie tylko to. „Ksiądz Mach ożywił kult maryjny skupiony przy wizerunku Matki Boskiej Tokarskiej zwanej Śnieżną. Zainicjował także powstanie zespołu kaplic z akcentami patriotycznymi i religijnymi oraz niezwykłej Kalwarii Tokarskiej na Zębalowej Górze”.

Autorem rzeźb zdobiących stacje Drogi Krzyżowej na wspomnianej Zębalowej Górze, także jest Józef Wrona. Ale to jego późniejsze dzieło.

Kiedy wrócili z ks. Machem z Muzeum Narodowego, gdzie oglądali Jezusa Palmowego, zabrał się do pracy nad rzeźbą, a ta - jak wspomina - nie była łatwa, bo brakowało materiału. Owszem, drewno na postać Chrystusa przekazał Marian Kuc, kierownik budowanej wtedy szkoły (tzw. Tysiąclatki), ale już na osiołka materiału brakło. Dlatego ks. Mach postanowił poprosić o pomoc ks. Stanisława Kowalika, proboszcza sąsiedniej parafii w Łętowni. Ten nie zawiódł i drewno zorganizował. - Pojechałem tam i znalazł się odpowiedni klocek lipowy, a ks. Kowalik zawsze potem cieszył się z tego, że osiołek jest z drewna z Łętowni - mówi pan Józef.

W Niedzielę Palmową 1968 roku po raz pierwszy Jezus Palmowy przejechał w procesji (wtedy jeszcze wokół starego, drewnianego kościółka). Zachowało się nawet zdjęcie, na którym widać go w otoczeniu dzieci i wysokich palm z powiewającymi na wietrze bibułowymi wstążkami.

Kiedy tylko wieść o wskrzeszonym obrzędzie rozeszła się, do wsi zaczęli zjeżdżać księża, profesorowie i tłumy tych, którzy chcieli w tej wyjątkowej procesji uczestniczyć. - Autobusy nawet ze Śląska ludzi przywoziły - wspomina jedna z mieszkanek Tokarni. - Przyjeżdżały telewizje.

Pan Józef pamięta nawet wizytę Japończyków. I jeszcze coś. Ktoś opowiedział mu, jak zareagował papież Jan Paweł II, kiedy podczas jednej z pielgrzymek do Polski, na wystawie w Warszawie pokazano mu rzeźbę Chrystusa na osiołku, właśnie tę z Muzeum Narodowego w Krakowie (wypożyczoną na tę okoliczność). - Przewodnik powiedział, że to jedyna taka rzeźba zachowana w Polsce, na co Ojciec Święty odparł: „A druga jest w Tokarni” - wspomina pan Józef.

- Tyle rzeźb zrobiłem i żadna nie cieszy się taką popularnością jak ta. Sam jestem tym zaskoczony, ale cieszę się, szczególnie, że obecny proboszcz ks. Robert Pietrzyk dokłada starań, aby naszą tradycję, a więc i konkurs palm, i procesje z Jezusem Palmowym kultywować - dodaje autor rzeźby.

Edward Zadora, mieszkaniec Tokarni i były wójt tej gminy, pamięta procesje jeszcze bez Chrystusa na osiołku i te z nim. - Tamte wcześniejsze też były uroczyste, ale odkąd jest rzeźba, nabrały innego charaktery, stały się bardziej wymowne - mówi i dodaje, że Jezus na osiołku wieziony w Tokarni przez ministrantów na specjalnym wózku, przedstawia moment triumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy. - Sam już nie wyobrażam sobie procesji bez Jezusa na osiołku. I bez palm.

Smaczne mięso i wędliny na Wielkanoc

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski