Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w domku letniskowym wstrząsnęła podkrakowską wsią

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Fot. Archiwum Polska Press
Wybuch słyszeli wszyscy. Rodziny zmarłego 14-latka nie znał nikt. Jednak wydarzenia z 2 lipca w Zagaciu będą długo pamiętać

Czytaj też:

Żółty dom letniskowy oddalony o 200 metrów od głównej drogi. Bez ogrodzenia. Z wyblakłą biało-czerwoną flagą na werandzie. Żadnych taśm policyjnych i plomb na drzwiach. Z zewnątrz nic nie wskazuje na to, że przed tygodniem rozegrała się tutaj tragedia. Podczas weekendowego pobytu z rodziną 14-latek eksperymentował z substancjami chemicznymi. Nastąpiła eksplozja. Uczeń drugiej klasy gimnazjum zginął na miejscu.

- Tego dnia mniejszych wybuchów było kilka. Ten największy był tak wielki, że aż piwo wypadło mi z ręki - wspomina pan Wiesław, z zawodu piekarz. Podobnie, jak reszta mieszkańców wsi nie pamięta podobnej tragedii. Krótko po wybuchu w okolicy żółtego domku letniskowego zebrał się tłum gapiów. Kilka dni później już mało kto zatrzymywał się w tym miejscu.

Zagacie, 20 km na zachód od Krakowa. Jak mówią sami jej mieszkańcy - wieś jak każda inna. Wśród około 300 gospodarstw, z każdym rokiem przybywa kilka nowych. To przyjezdni, głównie z Krakowa, uciekających przed zgiełkiem wielkiego miasta.

Kilka lat temu do tego grona dołączyła rodzina 14-latka. Do piętrowego domu letniskowego mieli przyjeżdżać regularnie. Głównie na weekendy. Pomimo to zapytani przez nas mieszkańcy Zagacia, nie kojarzą tej rodziny z Krakowa.

- Obudził mnie helikopter, którzy przyleciał ratować tego chłopaka - rzuca pani Zofia, która mieszka dwa domy dalej od miejsca wybuchu. Nawet bardzo szybka reakcja ratowników nie uratowała 14-latka. Śledztwo w sprawie tragedii trwa. Podczas oględzin policjanci zabezpieczyli ślady substancji chemicznych, do których dostęp jest ograniczony.

Skąd nastolatek mógł je wziąć? Mieszkańcy wsi sugerują, że jego ojciec był chemikiem. To jedna z wielu plotek, które pojawiły się po niedzielnej tragedii. Jak było naprawdę sprawdzają śledczy. Krótko po tragedii rodzice nastolatka mieli im przekazać, że znane im były skłonności syna do eksperymentowania z niebezpiecznymi substancjami.

Przeprowadzono już sekcję zwłok 14-latka. - Ponadto zostanie powołany biegły, który oceni pochodzenie reglamentowanych substancji chemicznych - poinformował Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 11

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski