W Krakowie rozpoczął się kolejny sezon tramwaju wodnego. Władze miasta rozważały włączenie go do systemu komunikacji miejskiej, ale na pomysłach się skończyło. Dla krakowian okazał się on więc tramwajem, ale tylko z nazwy.
Będą to kolejne wakacje, podczas których tramwaj wodny pozostanie atrakcją turystyczną. W poprzednich latach nie było z tym jednak najlepiej. Pojawił się więc pomysł na uatrakcyjnienie rejsów: to dodatkowy przystanek pod Wawelem.
- Wnioskowaliśmy o ten przystanek. Przez dwa lata zaobserwowałem, że największym problemem turystów, którzy korzystają z tramwaju wodnego, był brak możliwości wysiadania i wsiadania bezpośrednio pod Wawelem - mówi Marcin Królczyk, prezes Krakowskiego Klubu Wodnego "Wir", będącego operatorem Krakowskiego Tramwaju Wodnego (KTW).
Dotychczas funkcjonowały dwa przystanki KTW w okolicy Wawelu: przy mostach Grunwaldzkim oraz Dębnickim.
- Okazuje się, że dla niektórych przejście stamtąd na Wawel jest problemem. Poza tym przy przystanku koło mostu Dębnickiego jest dużo statków prywatnych operatorów i czasem nie ma jak tam nawet dopłynąć - zwraca uwagę prezes Królczyk.
Rozpatrywane są dwie lokalizacje dla nowego przystanku, obie w rejonie zakola Wisły. - Nowy przystanek powinien być gotowy przed tegorocznymi wakacjami - informuje Jerzy Sasorski z Zarządu Infrastruktury Sportowej, jednostki odpowiedzialnej za inwestycję.
Podobnie jak w ubiegłym roku KTW pływa na trzech liniach: "1" kursuje od wtorku do niedzieli na trasie Stopień Dąbie - Przystań KKW 1929 (bilet normalny 8 zł); "2" - w soboty, niedziele i święta na trasie Kazimierz - Tyniec Klasztor (25 zł); "3" - w niedziele na trasie Kazimierz - most Wandy (25 zł).
Królczyk przyznaje, że były rozmowy dotyczące ewentualnego włączenia KTW do miejskiej komunikacji, tak aby również w nim - podobnie jak w tramwajach ulicznych czy autobusach - kasować bilety albo jeździć na kartę z opłaconym biletem okresowym. Urzędnicy nie zdecydowali się jednak na rozwiązanie, które wiązałoby się z dodatkowymi kosztami. Gmina musiałaby bowiem dopłacać do kursów tramwaju wodnego, tak jak do autobusów i tramwajów jeżdżących po ulicach.
- Takie rozwiązanie nigdy nie wyszło poza sferę rozważań, które były wiele lat temu. W żadnych analizach tramwaj wodny nie był uwzględniany jako część komunikacji zbiorowej. Ma on duże znaczenie turystyczne, ale małe w kontekście transportu mieszkańców, a to ze względu na jego prędkość - mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Prezes Królczyk przyznaje też, że w ramach komunikacji zbiorowej tramwaj wodny nie mógłby kursować w obecnej formie. Miasto musiałoby zakupić statki na 60 - 100 osób, pływające szybciej, bardziej ekonomiczne w utrzymaniu i w pełni obudowane (z opcjami ogrzewania i klimatyzacji). Potrzebne byłyby dwie, trzy takie jednostki. Koszt jednej to ok. 1 mln zł. Obecnie w ramach KTW po Wiśle pływa jeden statek 25-osobowy i trzy zabierające po 12 pasażerów.
Marcin Królczyk jest równocześnie prezesem Stowarzyszenia Armatorów i Inwestorów Górnej Wisły, które - z myślą o poprawie atrakcyjności brzegu Wisły - wnioskowało o zamontowanie oświetlenia dolnych bulwarów, tuż nad wodą, aby można było tam bezpieczniej spacerować po zmroku.
W tym roku oświetlenie pojawi się na bulwarach Czerwieńskim (między mostami Grunwaldzkim i Dębnickim, od strony Wawelu) oraz Kurlandzkim (między mostami Podgórskim i Kotlarskim, od strony Kazimierza). W tegorocznym budżecie miasta na montaż świateł zarezerwowano ok. 2,5 mln zł. Teraz powstanie projekt, a lampy mają zostać zamontowane jesienią, kiedy przydadzą się najbardziej, bowiem dzień będzie się robił coraz krótszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?