Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trasa dla aut zamiast kanału

PIOTR TYMCZAK
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Kanał ulgi, chroniący przed powodzią w Krakowie, miał odchodzić od Wisły na wysokości Pychowic, a następnie prowadzić przez Zakrzówek i ujściem Wilgi z powrotem łączyć się z rzeką. Władze miasta zapowiadają, że będą chciały ostatecznie wykreślić tę inwestycję z wszelkich planów.

Fot. Anna Kaczmarz

OCHRONA PRZED POWODZIĄ. Władze Krakowa chcą definitywnie zrezygnować z budowy kanału ulgi i wykreślić go z planów. Pod zieleń i inwestycje zostaną więc uwolnione duże tereny. Przed wielką wodą mają nas chronić wały i poldery.

Dzięki temu zwolniłby się teren rezerwowany pod kanał. Jak się dowiedzieliśmy, przez jego fragment można byłoby poprowadzić trasę Pychowicką. Pozostały obszar miałby zostać wykorzystany na tereny zielone i nowe inwestycje. W takiej sytuacji Zakrzówek, Dębniki i Ludwinów nie staną się wyspą i nie będzie trzeba budować kilku nowych mostów.

- Będziemy występować do marszałka Małopolski o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego województwa, aby nie było w nim rezerwy terenu pod kanał ulgi - mówi "Dziennikowi Polskiemu" wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel.

Jeżeli kanał zniknie z planów województwa, nie będzie też uwzględniany w przygotowywanym, nowym studium zagospodarowania przestrzennego Krakowa. Grzegorz Stawowy, przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego Rady Miasta, przyznaje, że w studium w miejscu kanału planuje się wpisanie terenów zielonych. - To będzie nadal rezerwacja terenu, tylko pod inną nazwą, nie jako kanał - wyjaśnia radny Stawowy.

Jego zdaniem w przyszłości tereny rezerwowane pod kanał powinny mieć różne przeznaczenie: - Jest potrzeba zarezerwowania części tego obszaru na zieleń, ale także na inwestycje.

Obszar zarezerwowany pod kanał to obecnie działki gminne i prywatne. W przyszłości można byłoby zapisać zmiany w studium i na części z nich dopuścić inwestycje. Fragment terenu przeznaczonego pod kanał miejscy planiści chcą przeznaczyć pod przebieg planowanej trasy Pychowickiej. Ma być ona środkowym odcinkiem zachodniej części III obwodnicy Krakowa i połączyć planowane trasy - Zwierzyniecką oraz Łagiewnicką.

Trasa Pychowicka ma się rozciągać od planowanego węzła trasy Zwierzynieckiej z ul. Księcia Józefa, przez przekroczenie Wisły (mostem lub tunelem) - do planowanego węzła trasy Łagiewnickiej z ul. Grota-Roweckiego.

- Trasy Pychowickiej nie możemy poprowadzić zgodnie z wcześniejszymi założeniami ze względu na brak uzgodnień z jednostką wojskową w Pychowicach. Problem zostałby rozwiązany poprzez wykorzystanie dla budowy trasy terenu rezerwowanego przez lata dla kanału ulgi - wyjaśnia wiceprezydent Trzmiel. Zwraca uwagę, że urząd chce zrezygnować z budowy kanału, opierając się na różnych ekspertyzach przygotowanych przez specjalistów z dziedziny ochrony przeciwpowodziowej.

Tadeusz Trzmiel informuje też, że Kraków przed wielką wodą mają chronić poldery, jakie mogą powstać przed miastem - zbiornik w Świnnej Porębie (jego budowa ma się zakończyć do 2014 roku) i dalsza modernizacja wałów w obrębie miasta.

- Poldery są dobrą alternatywą dla kanału. Wspomina się jednak również o podwyższeniu wałów. W centrum byłoby to ze szkodą dla krajobrazu Starego Miasta, które miałoby być chronione przez kanał - komentuje Paweł Hałat, prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Przestrzeń-Ludzie-Miasto.

- Kiedy kanał był planowany, zakładano, że będzie on wyprowadzał wodę poza Krakowem i rozlewał je na polach. Obecnie są one wielką sypialnią miasta. Kanał dziś miałby sens, gdyby zaczynał sie przed Krakowem i kończył się poza miastem - mówi radny Stawowy.
Jakie zdanie mają specjaliści? - Jestem przeciwnikiem budowy kanału ulgi.W wielu opracowaniach nie przeanalizowano albo nie uwzględniono, że w miejscu ponownego złączenia się kanału z Wisłą nastąpi spiętrzenie wody, które spowoduje nagłe zwiększenie prędkości przepływu fali i zalanie części miasta położonej za kanałem - uważa prof. Józef Dziopak z Politechniki Rzeszowskiej, specjalizujący się w planowaniu ochrony przed powodzią.

Tomasz Sądag, wicedyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, przyznaje: - Aby kanał był skuteczny, jego budowa musiałaby się i tak wiązać z koniecznością przebudowy wałów i stopnia wodnego Dąbie. Most Dębnicki jest do tego za mały. Aby go podwyższyć, trzeba byłoby przebudować najazdy na most, co by się wiązało z ogromnymi kosztami. Trochę za niski jest też most Grunwaldzki.

POMYSŁ AUSTRIAKÓW

Kanał ulgi jest pomysłem Austriaków z przełomu XIX i XX wieku. Kanał miałby długość ok. 4,1 km i szerokość ok. 100 m. Po objęciu stanowiska prezydent Krakowa Jacek Majchrowski postanowił ostatecznie zweryfikować, czy obecnie inwestycja ma sens. Najpierw zespół ekspertów potwierdził, że powinno się powrócić do koncepcji kanału. Później urząd zamówił dodatkową zewnętrzną ekspertyzę, którą sporządziła wiedeńska firma Tina Vienna - Transport Strategies GmbH. Za opracowanie miasto zapłaciło ok. 2,6 mln zł. Dokument dowodzi, że inwestycja byłaby nieekonomiczna. W raporcie koszt kanału oszacowano w dwóch wariantach - ponad 884 mln zł (wariant I) i ponad 629 mln zł (wariant II). W planach związanych z ochroną przed powodzią dorzecza górnej Wisły koszt budowy kanału ulgi wyceniono na ok. 1,2 mld zł.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trasa dla aut zamiast kanału - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski