W tegorocznym sezonie kolarskim niezwykle ważne są igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. To one sprawiły, że nasz narodowy wyścig Tour de Pologne zostanie rozegrany w lipcu (12-17.07), w tym samym czasie co Tour de France (2-24.07).
Nie oznacza to wcale, że będzie miał słabą obsadę. Wielu kolarzy marzących o medalach olimpijskich może odpuścić udział w Wielkiej Pętli, by inaczej przygotować się do igrzysk (wyścigi odbędą się 6-10 sierpnia). Owszem, przez wiele lat uważano, że najlepszym przygotowaniem do mistrzostw świata jest przejechanie Vuelta a Espana, ale ostatnio złote medale zgarniają ci, którzy wybrali odmienny tryb treningów i inny kalendarz startów. Tak było z Rui Costą, Michałem Kwiatkowskim czy Peterem Saganem (Słowak wprawdzie zaczął Vueltę, ale musiał wycofać się z wyścigu po tym, jak potrącił go motocykl).
Trasa olimpijska w tym roku preferuje zawodników dobrze jeżdżących w górach, siłą rzeczy są to więc ci sami kolarze, którzy liczyliby się w klasyfikacji generalnej francuskiej Wielkiej Pętli. Dlatego - choć na razie nikt z wielkich nie deklaruje odpuszczenia Tourde France - można się takich decyzji spodziewać w czerwcu. Zwłaszcza wśród tych, którzy dobrze wypadają w takich górzystych klasykach jak Liege-Bastogne-Liege czy Il Lombardia.
Kolarze, którzy są już po brazylijskim rekonesansie - Michał Kwiatkowski zrobił to jesienią, Rafał Majka, Maciej Bodnar oraz Paweł Poljański kilkanaście dni temu - tak właśnie charakteryzują olimpijską trasę: dobra dla klasykowców lubiących pagórkowaty teren. Dlatego też wśród faworytów już teraz są Hiszpanie: Alejandro Valverde i Joaquim Rodriguez, jak również Włosi: Vinzenzo Nibali i Diego Ulissi. Oczywiście nie tylko oni mają chrapkę na wielki sukces, medale marzą się też Brytyjczykowi Chrisowi Froome’owi czy kończącemu karierę Hiszpanowi słynnemu Alberto Contadorowi.
- To naprawdę długa i ciężka trasa. W końcówce jest ośmiokilometrowy podjazd z 14-15-procentowym nachyleniem, potem krótki zjazd, znów dwa i pół kilometra wspinaczki na podjeździe o nachyleniu 4-5 procent. To nie będzie taktyczna rozgrywka, wygra najsilniejszy - powiedział Michał Kwiatkowski w wywiadzie dla stacji Sky Sport.
Dodatkowa trudność to składy drużyn narodowych. Hiszpania, Włochy, Kolumbia, Wielka Brytania i Belgia mogą wystawić w Rio de Janeiro po pięciu zawodników. Polska - tylko czterech.
Nasz kłopot polega na tym, że dwóch z nich będzie musiało wystartować w jeździe indywidualnej na czas. Teoretycznie więc w składzie reprezentacji powinni znaleźć się nasi najlepsi - przynajmniej na dziś - czasowcy: Maciej Bodnar i Marcin Białobłocki. Ten ostatni już pokazał na Dubai Tour, że jest w znakomitej formie - wywalczył tam koszulkę najlepszego sprintera. Jednak żaden z nich nie jest „góralem”. Pewniakami do reprezentacji Polski na igrzyska w Brazylii są więc dziś właściwie tylko dwaj kolarze, którzy świetnie czują się na trudnych trasach: Kwiatkowski i Majka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?