Trener ma warsztat

ROZMOWA. Kapitan Cracovii Marcin Cabaj o zakończonym sezonie

- Trzeba być zadowolonym, choć można było coś ugrać w ostatnim meczu w Gdańsku z Lechią. Zabrakło nam trochę szczęścia, rywal stworzył jedną okazję bramkową i ją wykorzystał. Mieliśmy takich okazji więcej, raz piłka po strzale Golińskiego trafiła w słupek.

 Jesienią Cracovia notowała serię porażek i remisów. Były wtedy chwile zwątpienia?

 - Na pewno nie był to łatwy dla nas okres. Od razu przypominały się rozgrywki sprzed roku, kiedy to bardzo ciężko przychodziło nam zdobywać punkty, nie mogliśmy wygrać dwóch meczów z rzędu. Ale cały czas wierzyliśmy, że możemy grać lepiej, że w końcu zaczniemy zdobywać punkty.

 Na czym była oparta na wiara?

 - Wierzyliście w warsztat trenerski Oresta Lenczyka, także trenera Marka Wleciałowskiego, którzy w poprzednich klubach pokazali, że potrafią bardzo dobrze przygotować zespół pod względem fizycznym. Wyniki nie przychodziło jednak od razu. Trener Lenczyk często nam powtarzał: - trzeba nam czasu, dobrze będzie grać w grudniu. - I zespół zaskoczył już w drugiej połowie listopada. Wróciły nam siły. Wcześniej po 60-70 minutach oddychaliśmy rękawami. W ostatnich meczach widać było, że stać nas na walkę przez 90 minuty.

 Czym jeszcze was zaskoczył trener Lenczyk?

 - Potrafi doskonale rozszyfrować rywala. W zależności od przeciwnika stosował inną taktykę, a do niej dobierał często innych wykonawców

 Najcenniejsze zwycięstwo Cracovii w tej rundzie?

 - Bez dwóch zdań wygrany pojedynek w wielkich derbach Krakowa z Wisłą 1-0. Bardzo długo czekaliśmy na pokonanie lokalnej rywalki. I w końcu się udało. To zwycięstwo jeszcze bardziej dodało nam wiary w siebie, pozwoliło uwierzyć w swoje umiejętności.

 A najgorsze spotkanie tej jesieni?

 - Wiadomo, mecz w Sosnowcu z Lechią Gdańsk zakończony naszą wysoką porażką 2-6. Ale to był ewidentny wypadek przy pracy wszystkich nas piłkarzy, zespołu trenerskiego (po tym meczu trenera Artura Płatka zastąpił Orest Lenczyk - przypis as).

 Trener Lenczyk ściągnął do Cracovii bramkarza Łukasza Merdę. Nie poczuł się Pan zagrożony?

 - Uważam, że rywalizacja jeszcze nikomu nie wyszła na złe. W swojej już dość długiej karierze piłkarskiej rywalizowałem z różnymi bramkarzami, w Cracovii choćby ze Sławkiem Olszewskim i nigdy nie lekceważyłem żadnego rywala. Powiem szczerze, że podoba mi się styl bronienia Łukasza, mamy na wiele spraw podobne spojrzenie. Dobrze jest czuć oddech rywala na plecach, to mobilizuje.

 Na co stać Cracovię wiosną? Czy myślicie może o ataku na górną połówkę tabeli?

 - Dobrze byłoby na początku zdobyć tyle punktów, żeby potem można grać spokojnie, bez nerwów. A zaraz na początku mamy bardzo silnych rywali Legię i Lecha. Jakoś w tej rundzie umieliśmy grać z mocnymi drużynami, wygraliśmy przecież z Wisłą, z Lechem, zabraliśmy punkty Legii w Warszawie. Liczę, że dobrze przepracujemy okres przygotowawczy, wiosną powinien do nas dołączyć Bartosz Ślusarski. Zobaczymy, jakie będą zapowiadane przez prezesa wzmocnienia.

 Teraz macie 3-tygodniowe urlopy. Gdzie wybiera się Marcin Cabaj?

 - Na dłuższy urlop się nie wybieram, chcę jednak na parę dni pojechać z żoną i 7-miesięczną Natalia do Zakopanego. Ale na pewno wrócę na tradycyjny trening noworoczny.

 ROZMAWIAŁ ANDRZEJ STANOWSKI

"Pasy" już na urlopach

 Od wczoraj piłkarze Cracovii są już na urlopach. Trener Orest Lenczyk nie przewiduje żadnego roztrenowania. - Mają wypocząć, aby z nowymi siłami przystąpić do treningu - mówi trener. Na ponownych zajęciach spotkają się 5 stycznia, nie licząc treningu noworocznego. Pierwsze styczniowe treningi przewidziano w Krakowie, potem "Pasy" pojadą na zgrupowanie do Spały, a w lutym na Cypr. Nie są jeszcze znani sparingpartnerzy w czasie tego okresu przygotowawczego.