Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener mówił: Graj, nie ma się czego bać

Jacek Żukowski
Piłka nożna. Debiut 18-latka w ekstraklasie to niezbyt częsty obrazek na krajowych boiskach. Drużyny mają składy pełne rutyniarzy, ale jednak od czasu do czasu sięgają po młodzież.

W meczu Cracovii ze Śląskiem we Wrocławiu debiut zaliczył Krzysztof Szewczyk, 18-letni wychowanek Orła Cikowice. Wszedł na boisko w 86 min zmieniając Vladimira Boljevicia.

- Przed meczem nie miałem żadnych sygnałów od trenera Hajdy, że wpuści mnie do gry - mówi Szewczyk. - Dopiero w końcówce, gdy polecił mi się rozgrzewać i potem dał znak do wejścia na boisko, dotarło do mnie, że będę grał. Cały sezon ciężko trenowałem i czekałem na ten moment.

Cieszę się, że w końcu dostałem szansę. Wprawdzie w krótkim wymiarze czasowym, ale debiut to zawsze debiut. Trener powiedział, żebym się nie bał, bo nie ma czego.

Szewczyk jest zawodnikiem Cracovii od lata 2011. Najpierw grał w drużynie juniorów, występował w Młodej Ekstraklasie, a od sezonu 2012/13 został włączony do pierwszej drużyny. Dość długo musiał czekać na pierwszy występ w ekstraklasie, bo prawie cały sezon.

- Nie traciłem nadziei - mówi. - Liczyłem na to, że w końcówce sezonu będziemy mieli przewagę punktową na tyle wyraźną, że będziemy mieli bezpieczne utrzymanie i wtedy dostanę szansę. A jeszcze wcześniej sądziłem, że wejdziemy do górnej ósemki ekstraklasy i wtedy też będę mógł zagrać, bo będziemy mieli pewny byt. Wcześniej była walka o konkretny cel i dlatego nie dostawałem szans.

Szewczyk trenuje z I zespołem, z juniorami walczy o mistrzostwo Polski, a z drugim zespołem o awans do III ligi. Jednak priorytetem są występy w ekstraklasie. - Gdy nie byłem powoływany do meczowej "18", to mogłem sobie pozwolić na grę w rezerwie lub z rówieśnikami, ale priorytetem dla mnie jest pierwszy zespół - przyznaje pomocnik "Pasów".

Piłkarz wiele zawdzięcza trenerowi Grzegorzowi Treli, który sprowadzał go z juniorów Krakusa Nowa Huta do Cracovii. W "Pasach" trafił pod skrzydła Wojciecha Stawowego i wiele skorzystał z pracy z tym szkoleniowcem. Losy Szewczyka i jego rówieśnika Bartosza Kapustki (wychowanka Tarnovii) są podobne. Zostali zauważeni przez trenerów z Krakowa, ściągnięci do Krakusa, a następnie do "Pasów". Razem mieszkają w klubowym hoteliku i uczą się w SMS-ie, w II klasie. Kapustka nieco wcześniej zadebiutował w ekstraklasie, 29 marca w meczu z Widzewem.

- Zazdrościłem mu, ale cieszyłem się, że dostał szansę. Znamy się od dawna, jest dla mnie jak brat. Mam nadzieję, że zagramy razem w meczu z Jagiellonią - mówi Szewczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski